reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czekając na poronienie...

witajcie
2 dni temu dowiedziałam sie ze serduszko mojego dzidziusia przestalo bic :-( mam skierowanie na zabieg na razie czekam w domu az sie cos zacznie dziać...
Jest mi strasznie przykro, jestem w 11 tygodniu ciaży ale wiem, ze dzidziuś zasnął juz 2 tygodnie temu :-(
 
reklama
mamusia synka :-( bardzo mi przykro :( wiem jak to jest i jedyne co mogę powiedzieć to to że nie jesteś wyjątkiem i na prawdę bardzo dużo kobiet traci swoje maleństwa w pierwszym trymestrze, niestety też przekonałam się o tym dopiero jak sama dostałam skierowanie na zabieg...
mam nadzieję że w szpitalu będziesz dobrze potraktowana i dobrze się tobą zajmą, najpierw powinnaś mieć usg i badanie, jeżeli lekarz potwierdzi że dzidziuś nie ma tętna to będą tabletki wywołujące poronienie, kilka godzin leżenia i zabieg, oczywiście w narkozie i tego samego dnia powinnaś wrócić do domu,
a jak długo masz czekać zanim pojedziesz do szpitala?
 
dzięki Edyta za dopowiedz i zainteresowanie
Sorry ze dopiero teraz odpowiadam, jak zaczne krwawic to mam jechac do szpitala od razu a jak nic sie nie zadzieje to we wtorek rano, na czczo i we wtorek bede miala zabieg ale chyba do wtorku nie wytrzymam bo juz plamie :no: wiem, ze dzidzius nie zyje bo rozwoj sie zatrzymał i nie bylo tetna jak mialam wizyte 2 dni temu wiec nie mam złudzen :-(
 
mamusia synka wiem co przeżywasz, wiem jakie to trudne, miałam taką samą sytuację w listopadzie, na rutynowej wizycie dowiedziałam się, że dziecko od dwóch tygodni nie żyje byłam tak jak ty w 11tc. Mimo iż nie brałam żadnych leków to nie plamiłam, nie miałam żadnych skurczy, był to dla mnie szok, jak teraz dla Ciebie. Ja zaraz na drugi dzień zgłosiłam się do szpitala, tak mi kazał lekarz. Przykro mi bardzo z powodu twojej straty. Zapraszam na wątek ciąża po poronieniu, dziewczyny wspierają się i podnoszą na duchu, nie ważne czy są w ciąży czy nie, po prostu każda z nas rozumie co matka przeżywa po stracie.
 
witajcie, pisałam niedawno, jestem juz po zabiegu (wczoraj) i czuje sie fatalnie psychicznie. Miałyście rację, że zabiegu nie ma co się bać, u mnie wszystko przebiegło dobrze i po nic mnie nie bolało. Najgorzej było po założeniu cytotecu, który miałam zakładany dwa razy na wywołanie poronienia. Ból był straszny i kroplówki nic nie pomagały. Niestety dzidzia nie chciała odejść ode mnie i musiałam mieć zabieg. Mamusia synka - ja tez miałam plamienie jak jechałam do szpitala i myslałam, ze w związku z tym wszystko pojdzie sprawnie - niestety skończyło sie na zabiegu. Trzymaj się, wszystko bedzie dobrze.
 
sabena bardzo mi przykro :( światełko dla twojego aniołka
[*]
ale dobrze że się odezwałaś i już po wszystkim, wiem że psychicznie masz doła to zrozumiałe, tak przebiega żałoba :( teraz czekasz za wynikami histopatologii czy nie będziesz ich miała? Pewnie masz się zgłosić do lekarza na kontrolę za jakiś czas, mam nadzieję że szybko dojdziesz do siebie.
A jak twój partner? Pisałaś wcześniej że jest za granicą, mam nadzieję że przyjedzie do ciebie żeby cię wesprzeć.
Zapraszam cię także na wątek główny ciąża po poronieniu, nawet jeżeli jeszcze nie jesteś pewna kiedy zaczniecie kolejne starania to ten wątek jest dla wszystkich mam które straciły ciążę ale nie tracą nadziei a w chwilach zwątpienia wspierają się :)
 
Edyta, dziękuję za światełko dla mojego aniołka - tak już zawsze bede o nim myśleć.
Mój partner bardzo przeżył jego odejście i płakał bardziej niż ja w pewnym momencie, wspiera mnie bardzo, ale do domu może wrócić dopiero na swieta - jest na drugiej półkuli. Na razie temat kolejnej ciązy nie istnieje jeszcze w mojej głowie. Ja cały czas płaczę za tym aniołkiem i teraz o wiele berdziej niż kiedy dowiedziałam się że serce nie bije. Teraz po zabiegu czuje sie taka pusta i bezwartościowa, teraz wiem na pewno, że mojego dziecka już nie ma we mnie. Na razie nie bardzo sobie z tym radze:((((
 
sabena miałam dokładnie takie same odczucia jak ty... przytulam cię bardzo
czyli jeszcze miesiąc zanim przyjedzie twoje wsparcie, mam nadzieję że ci szybko zleci, dbaj o siebie teraz bo nie jesteś bezwartościowa, to nie była twoja wina, wyjdziesz z tego silniejsza bo to jest ciężkie doświadczenie ale nie warto wpadać w depresję tym bardziej że masz już córkę prawda? a twój aniołek będzie was obserwował z góry :)
 
sabena pusta tak (to naturalne odczucie,wszystkie dziewczyny tak własnie opisują siebie,sama miałam identycznie),ale na pewno nie "bezwartościowa"!!!NIe możesz tak myśleć.To nie nasza wina,że nasze dzieciątka nie chciały z nami zamieszkać.Trzymaj się dzielnie.
mama synusia zapalam i ja (*) dla nowego aniołka.Strasznie mi przykro,że i ciebie spotkała ta tragedia.
 
reklama
witajcie, jestem juz po zabiegu, miałam go w poniedziałek, wczoraj wyszłam do domku...
cala ta sytuacja zrujnowała mnie psychicznie, fizycznie czuje sie nieźle .....

Boje sie powrotu do pracy, wszyscy bede szpetac i sie przygladac :-(
ehhh
 
Do góry