Myszopingwin
Fanka BB :)
Jedyny kryzys, który na razie mam to kryzys wiary w otwartość intelektualną lekarzy. Zalecenia, na których się opierają i które zarówno Wy jak i ja słyszymy wrzucają do jednego wora o nazwie cukrzyca ciążowa prawdopodobnie kilka różnych "chorób" metabolicznych o podobnych objawach, ale zdecydowanie odmiennym podłożu! Leczą objawy nie wnikając w przyczyny. Każda z nas tutaj ma inny profil hormonalny, inny metabolizm, być może część z nas ma naturalnie wyższy cukier, tak jak niektórzy mają nieco wyższy cholesterol i wcale nie wynika to z diety. Może dlatego zalecenia ogólne niektórym wystarczą, a u innych skończy się insulinoterapią.Jeśli jeszcze nie miałaś, to przygotuj się na kryzys... Ja miałam po miesiącu diety, a raczej życia w uwiązaniu pomiędzy myślenjem o jedzeniu, przeliczaniem jedzenia, mierzeniem cukrów, wkurzaniem się na poranne 90 i jedzeniem tych dla mnie ogromnych porcji. Zaraz miną mi dwa miesiące od diagnozy i opanowałam poranne cukry, przyswoiłam jadłospis, weszłam w rutynę jedzenia 7 posiłków dziennie i cieszą mnie spacery o 7 rano Przyzwyczaisz się, nauczysz się co możesz, a czego nie możesz i będzie dobrze.
Odnośnie pomiarów, to róznica 10 zdarza się nagminnie pomiędzy krwią z żyły, a z palca. Ale, jak mówi moja diabetolog, cukry u dziecka są zawsze wyższe od moich.
U mnie dieta nie może dużo zmienić, bo ja i tak odżywiałam się w sposób zbliżony przed ciążą, za to nikt nie sprawdził mi poziomów mikroelementów i witamin, które mogą powodować podwyższenie glukozy we krwi. Trochę poszperałam w publikacjach, porobiłam badania, wykluczyłam potencjalne przyczyny, które obaliły testy z krwi i dobowych zbiórek moczu. Wdrożyłam probiotyki, ponieważ stan flory jelitowej również ma niebagatelny wpływ na naszą glikemię. Dzisiaj wynik z żyły 77... chyba znalazłam swój sposób, przynajmniej na razie, bo oczywiście dalsze tygodnie mogą mi i tak skopać dupę...
Z ciekawości sprawdziłam tę tezę Twojej diabetolog o naturalnie podwyższonym cukrze u dziecka w stosunku do cukrów matki. To teza z 1969 roku , w późniejszych publikacjach jest to cytowane jako stan badań, ale nikt nie rozwinął tego w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nie musi to świadczyć, że jest to nieprawda, ale szczerze mówiąc jestem co do tego dość sceptyczna. Ale to już takie moje skrzywienie