reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Dziewczynki Będzie słodkie ale najpietw ta rana musi troche sie wygoic bo i tak mam wzdecia a boli wtedy brzuch bardzo...
Jutro jak z mala bedzie ok to powinnysmy isc do domu :D latwiej dojdziemy do siebie. bo problem jest z moim pokarmem musi byc dokarmiana bo susza straszna tam...probujemy alenie to strasznie boli a ona sie denerwuje i tak w kolko :(
 
reklama
Zgadnij nie denerwuj sie,pokarm przybedzie tylko po cesarce pózniej niz po sn,a nerwy Ci nie pomoga.Moze zle łapie sutkę?ja nie raz przebierałam nogami z bólu,głownie na poczatku ssania ,bo pózniej było lepiej.Dotrzecie się;)
 
Kliska jeśli coś ma dzidzię uczulić to właśnie cytrusy, więc z tym bym uważała, położna dobrze radzi. Ale już na przykład jakieś jabłuszko to śmiało:) Ja po pierwszym porodzie jadłam właściwie wszystko, cytrusy wprowadzałam stopniowo i Córcia nie miała i nie ma na szczęście żadnych alergii, za to apetycik i to na wszystko pozostał:) Na bolące karmienie polecam maść Maltan, ja smarowałam już pod koniec ciąży, żeby trochę sutki uodpornić, a później po każdym karmieniu i przynosiło ulgę, póki się sutki nie przyzwyczaiły. Oczywiście maść dziecku nie szkodzi.
ZgadnijKto Dorota ma rację, kilka dni i dojdziecie do perfekcji, a i pokarmu pewnie będziesz miała tyle, że i dla dwójki by starczyło;) najważniejsze to się nie denerwować, bo maleństwo to czuje- trzymam kciuki!!!
 
Maltan to moje wybawienie :) No to może nie zacznę od cytrusów. W sumie w szpitalu jedno jabłko zjadłam i nic małej nie było :) Też mnie trochę boli jak ona chwyta, a problem miałam z tym, że moje brodawki gdy je odkrywam do karmienia są takie spłaszczone i muszę je wyciągać, bo bez tego, to mała nie ma za co w sumie chwycić, a by mi jeszcze bardziej poraniła. Myślicie, że ten ból przy chwytaniu w końcu zniknie? przyzwyczaję się do niego?
Zgadnij Kto, nie przejmuj się, pokarm się pojawi. A Twoja malutka nie napiła się może wód płodowych? Bo u mnie tak było i ona w ogóle mi jeść nie chciała. Babka przyszła i dała jej sztuczne ze strzykawki (bez mojej zgody :realmad:), a mała i tak wszystko z siebie ulała. W każdym razie dobę pluła tymi wodami płodowymi...
 
Jasne, że minie:) Marysia też dojdzie do wprawy w chwytaniu, dotrzecie się :) tylko trzeba cierpliwościo_O nie pamiętam ile czasu minęło od porodu, ale wydaje mi się, że po około tygodniu, góra do dwóch przestało boleć. Wcześniej co prawda była masakra, bo nawet strupki miałam, ale jak się sutki przyzwyczaiły, to już nie bolało ani trochę:happy: A i na gojenie najlepsze jest nasze własne mleko- cuda u mnie działało w połączeniu z maltanem.
A ktoś Cię instruował jak powinnaś karmić? Chodzi mi o to, że ja na początku nie wiedziałam jak to dokładnie zrobić i nie przystawiałam tak jak trzeba i wtedy Córcia łapała za sam sutek i to bolało bardzo... ale w drugiej dobie położna pokazała mi jak to dokładnie robić, czyli żeby chwycić i podać pierś w taki sposób, żeby dziecko objęło ustami nie tylko sutek, ale też otoczkę brodawki z kawałkiem piersi i od razu była różnica:D
 
Wiedziałam jak, ale okazało się, że każda pierś jest inna i ja na przykład to mam małe otoczki, więc malutka musi chwytać tak aby całą otoczkę złapać, no i te brodawki, które mi się tak chowają... wiedziałam, bo chodziłam na szkołę rodzenia, a tam tylko o tym powiedziano i pokazano pozycje. A na przykład moja nie bardzo lubi na leżąco i w szpitalu próbowałam wiele razy na leżąco, ale nie dało rady ;/ Teraz karmię ją na początku mocno wyprostowana, a potem się tak lekko kładę na poduszkę, że jestem pod kątem - jest wygodnie. Jedynie zaciskam te zęby kiedy ona chwyta mi za pierś i co ciekawe przy prawej jest ok, a przy lewej to serio ból ledwo do wytrzymania... jakbym miała dwie różne piersi :)
Ale skoro mówicie, że to minie to się nie poddaję!! :)
 
Myślicie, że ten ból przy chwytaniu w końcu zniknie? przyzwyczaję się do niego?
Oczywiście ,że zniknie:).Tak jak Mkas pisze do góra dwóch tygodni .Czasem brodawka pęka,ale to też trzeba karmic,mi powiedziano ,że nawet gdy lekko krwawi.Dziecko uleje krew,gdyż organizm nie trawi .A i rzeczywiście do zagojenia najlepsze jest nasze mleko,po karmieniu wycisnąc troszeczkę i rozsmarować i zostawic do wyschnięcia,nie wycierać.Dostarczac równiez powietrze do piersi.
 
Kliska, zgadnijkto gratulacje :)
Kliska dotrzecie się z małą z tym karmieniem. Ból minie :) moja na początku też nie chwytała, w szpitalu położne nawet "pomagały" kropelką glukozy. Ale z czasem się nauczyła, a ból z każdym dniem był coraz mniejszy :) i karmimy się do dziś, już prawie 16 miesięcy. Także spokojnie :)
A co do diety mamy kp to ja nie wierzę w jej istnienie, od samego początku jadłam wszystko, słodkie, pikantne itd. Małej nigdy nic nie było :) czytałam o badaniach które mówią odwrotnie-że im bardziej unika się poszczególnych składników diety, tym większe ryzyko że później dziecko będzie miało alergię. Ale nie wiem ile prawdy w tym wszystkim. W każdym razie ja stosowałam metodę-wszystko tylko z umiarem i u nas było ok :)
 
reklama
Do góry