reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

reklama
Marysia 5 minut temu skończyła 7 tygodni :)
Aga, no płacz potworny, wiem, że dla jej dobra, ale czułam się strasznie, jak ją musiałam przytrzymywać. No a widać Twoja córa ma gust ;)
 
Mąż pewnie w pracy będzie ale mysle, że on to jeszcze gorzej by przeżył niż ja. Strasznie jest przewrazliwiony na tle swojej córci:-)
KATHERINNA jak masz takie wyniki to nawet dobrze ze ta insulina na pewno będziesz spokojniejsza, a wyjdzie Wam obu to na lepsze :-)
 
U mnie nocna insulina czeka w lodóweczce, ale odpukać, rano cąłkiem całkiem się wyrabiam. To dziwne, ale jak zjem kanapke o 23 to rano cukier cool, jak nie zjem, to rano przekroczony.......
 
Gusiak - potwierdzam, szczepienie straszne... Najgorzej, że jeszcze Malutka się na mnie patrzyła potem z takim rozżaleniem i wyrzutem, czemu mama robi ziaziu... :-( A miała dwa wkłucia, bo jeszcze pneumokokki.. Jeszcze tak 3 razy niestety - biedactwa...

Katherinne - ja też uważam, że insulina lepsza, niż głodzenie siebie i dzieciątka albo stres z powodu wysokich wyników... I mówię to jako osoba, która też robiła wszystko, żeby insuliny uniknąć, a decyzję o włączeniu traktowałam jak wyrok... Ale kilka z nas miało insulinę i przetrwałyśmy, przecież to na króciutko... Będzie dobrze :)
Tylko z insuliną jest tak, że od razu nie będzie diametralnej poprawy - mój dr tłumaczył, że organizm musi "nasycić" się insuliną, to trwa ok. 2-3 dni.
 
hej:-) A jakto jest z insulina, po porodzie od razu się przestaje ją podawać?
Katherinne, nie martw się na zapas, jak będziesz brała insulinę to przynajmniej poranne wyniki się unormują i będziesz spokojna.
Dziewczyny, które już urodziły szczepią dzieci, jejku jak ten czas leci!!!:szok:
Po śniadaniu 101, na czczo 70, ketonów brak. Choć tyle. Sorry, po wczorajszej kolacji131 :no:, ale podjadłam słodkiego budyniu od syna ze 2 łyżki, może przez to. Ale co ja bym dała żeby już jakieś skurcze się pojawiły, cokolwiek. Czekam i czekam...:eek:
 
Lekarka powiedziała, że daje mi dziś i jutro, jeśli cukier będzie za wysoki albo będą ketony, włączamy insulinę nocną. Ona przecież nie ma nic wspólnego z głodzeniem się, ketonów na razie się pozbyłam i chyba w moim przypadku to wcale nie chodziło o nocne dojadanie, tylko właśnie o niedojadanie w ciągu dnia, ostatnio jem ciągle i w kółko. Niestety dziś rano cukier 91. Więc jak jutro będzie znów za wysoki to przegrałam. I szczerze mówiąc to ja się wcale tym cukrem rano nie martwię, to są drobne przekroczenia a glukometry nie są dokładne, mam np. świadomość, że jak na glukometrze było 92 to w labie wyszło raptem 84...Zresztą nie tak dawno była norma do 95 a w tym to ja się mieszczę, więc jakoś w ogóle moja głowa nie postrzega tego jako powodu do zmartwienia, jedynie stresują mnie te wyniki w kontekście takimi, że jak nie spadną to będę musiała sobie robić te cholerne zastrzyki z insuliny. To mnie stresuje, i owszem, potwornie. Więc z psychologicznego punktu widzenia to co najwyżej u mnie to może wywrzeć skutek negatywny, mam poczucie totalnej porażki na całej linii mimo starań.

Spytałam o ewentualną kolejną ciążę i zupełnie nie usłyszałam tego, co chciałam usłyszeć. Żadnego pocieszenia. Lekarka twierdzi, że zdecydowana większość jej pacjentek ma cukrzycę od samego początku kolejnej ciąży i nie mam się co łudzić, że będzie inaczej. Nie ma to jak podciąć skrzydła...
 
katherinne, lepsze to niż jakbyś przy następnej ciąży miała nadzieję, że będzie ok, a się pokichało z cukrzycą. a tak to najwyżej się przyjemnie rozczarujesz:-) nie martw się. ja nadal nie wiem jak to będzie po porodzie i mam nadzieję, że będę mogła zapomnieć o insulinie i że żadna normalna cukrzyca się u mnie nie pokaże. ale do insuliny się już w sumie przyzwyczaiłam. niewygodne to jak wychodzisz z domu gdzieś, bo ja najwolę się kłuć w domku, w spokoju, ale na mieście też się da. i zapachu insuliny nie lubię. ale też idzie się przyzwyczaić. akurat dla mnie np ta nocna jest fajna, bo wolę wkłuwać sie w udo niż w ramię:-) <nocną kazali mi w udo, dzienną w ramię>. nic się nie martw, będzie dobrze:-)
 
reklama
katherinne ja też traktowałam insulinę jak wyrok, boję sie zastrzyków, myślałam że nie dam rady i żadne pocieszenia mojego S że bedzie dobrze i dam radę nie działały, tylko jeszcze bardziej drażniły, bo to nie on miał się kłuć tylko ja, z tego wszystkiego pare dni przeryczałam, ale w końcu i ja dałam radę, nie bede ci wiec pisac ze bedzie ok, sama sie o tym przekonasz bo wiem ze takie gadanie wcale nie poprawia nastroju tylko wkurza. czasem się na S wyżyłam, nie powiem mam wyrzuty sumienia z tego powodu, ale było mi źle i smutno i reagowałam na wszystko emocjonalnie. teraz mam zły humor przez cały dzień jak cukier jest za wysoki i niestety odbija sie to na moim S, wczoraj stwierdził że jestem dla niego wredna, wiem że tak jest ale jakoś nie potrafię inaczej reagować.
a co do kolejnej ciąży z cukrzycą to znam przypadek dziewczyny która w pierwszej ciąży miała a w drugiej nie, ale niestety to jeden przypadek:(reszta jest mało optymistyczna i nie ma sie co łudzić że będzie cudownie, ja się raczej na drugie dziecko nie zdecyduję, ale w życiu różnie bywa.
 
Do góry