reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

aureolcia zaniechałam umieszczenia na forum tego co napisałam, ponieważ było to podyktowane emocjami, takimi skrajnymi :-) W ogromnym skrócie: im więcej badań dot. żywienia dzieci i im więcej matek stosujacych się do wyników tych badań tym dzieci słabsze. I drastyczniejszy wniosek z moich przemyśleń: Gdyby medycyna nie szła do przodu na równi z prowadzonymi badaniami nad żywieniem to więcej byłoby zgonów dzieci w bardzo młodym wieku niz urodzeń. Skasowałam tekst który napisałam aby nie zostać zbesztaną :-)

Aureolcia, postaraj się tak nie denerwować i pij duuuzo melisy - mi pomagała (wypijałam około5-6 kubków dziennie :-p)

Jeżeli chodzi o sen to Filip na początku też tak miał, że w dzień dużo spał a w nocy niebardzo chciał i też mąż przy nim siedział. Nie pamiętam, kiedy zaczął się przestawiać. W każdym razie moja rada jest długa i brzmi następującą ;-): w dzień nie staraj się mówić szeptem kiedy śpi, oglądaj tv jak zwykle czy słuchaj muzyki jak zwykle i nie staraj się zachowywac cicho. W nocy jak budzi się na jedzonko to przewiń go, nakarm, odbeknij i bach do łóżeczka. Niefajnie jest kiedy dziecko przyzwyczajone jest do usypiania na rękach. Filip tak się przyzwyczaił (o ile można mówic o przyzwyczajeniu się do czegokolwiek u miesięcznego, czy trochę ponad miesięcznego dziecka) i jak tylko skumał, że sam leży w łóżeczku to w ryk. Od paru tygodni robię tak jak napisałam wyżej czyli przewijanie, karmienie, łóżeczko i powiem Ci, że zdaje to egzamin. Młody potrafi w nocy sam zasnąć, bez rączek :-)

Filip spał dzisiaj od 23 do 7 i od 7.30 do 11. :-)
 
reklama
Znów ja... U nas też gorąc i duchota- jakoś tak przedburzowo jest i może przez to humor nie dopisuje...

Wanda - współczuję szpitalnych przejść; :-( oszczędzaj się ile tylko możesz i odpoczywaj (choć przy trójce dzieci to pewnie łatwo mówić, ale dwójka Twoich chłopców jest już chyba całkiem spora - 14 i 11 lat?) Wybacz, nie pamiętam dokładnie, jak było na suwaczkach...
Kwestia cukrzycy i wahań cukru- no rzeczywiście można się nieźle zdenerwować- odmawiasz sobie wszystkiego, myślisz że robisz to dla dobra dziecka, a tu wychodzi że wręcz przeciwnie, bo dr z dużo insuliny Ci dał...
Co do tachykardii to może na pocieszenie napiszę, że Twój stres przy tych badaniach też pewnie podnosił tętno maluszkowi- ja się zawsze denerwowałam przy usg, że coś będzie nie tak i zawsze mały miał tachykardię 170-180. Potem to już mnie samej tętno skakało powyżej 100 tuż przed pomiarem tętna płodu... Ale ostatnio dr zbadała to jakoś "z zaskoczenia" i na szczęście już tylko 139 było.
Więc może w spokoju tak dużych tachykardii przez cały czas nie było...
Co nie zmienia faktu, że niedobrze z tymi hipoglikemiami wyszło...
Heh, a swoją drogą to ja sama jestem chwalona za cukry rzędu 70-80 po godzinie czy 2-óch :baffled:
Trzymam kciuki za Ciebie i Maleństwo!

KachaD, Beniaminka- witajcie! :-)

Beniaminka- stres może trochę podnieść cukier, ale nie sądzę żeby aż tak wpłynął na próbę obciążeniową; bardziej "winny" jest etap ciąży- zwiększenie zapotrzebowania na insulinę od II trymestru z przyczyn, które ślicznie opisała mama_Ola
Aha, pisałaś, że bierzesz leki rozkurczowe- czy jest wśród nich fenoterol? Bo z tego co wiem, to on może trochę w cukrach namieszać, jeśli już się ma skłonność do cukrzycy...

Dorotka- fajnie, że się tak dogadałaś z diabetologiem, życzę żeby cukry były ok i żeby w ogóle nie trzeba było jeździć do niego :-p

Elmoo- też nie uważam, aby wprowadzanie diety eliminacyjnej "na zaś", od początku karmienia było dobre. Kiedyś np. lekarze zalecali jak najpóźniejsze wprowadzanie glutenu do posiłków w obawie przed celiakią, a teraz się z tego wycofali i zalecają go dużo wcześniej (małe ilości, które mają działać jak szczepionka na jelita- przyzwyczajać je powoli do glutenu).
Co do truskawek- to ja też mam po nich cukry ok, jadłam ich sporo, ale teraz mam wyrzuty sumienia- czy to coś nie namąciło...

Misiaczek- i jak tam wizytka u gin?

Mama_Ola- ja przed gotowaniem obiadu muszę coś zjeść :szok:, gotowanie "na głodnego" już parę razy kończyło się u mnie hipoglikemią najwyraźniej (zawroty głowy, drżenie rąk)...
Swoją drogą też mi post Wandy dał do myślenia- ja po 2-óch godzinach bardzo rzadko mam cukier powyżej 90, nawet gdy przekroczę po 1 godzinie... Np. po 1h- 117, po 2h- 66. Mój "rekord" to- 139 po 1h i 49 po 2h :szok:. I to nie był błąd glukometru, nie wierzyłam w wynik i za drugim razem 52 pokazało się, więc ciągle za mało... Chyba im bardziej mi cukier wychodzi poza normę, tym bardziej się trzustka spręża i niższy wynik po 2 wychodzi...
No i już nie wiem, co mam robić- bo z jednej strony chciałoby się zacząć więcej jeść i olać trochę tę dietę, z drugiej strony te moje przepływy i dużo wód płodowych wskazywałyby na to, że ja jeszcze bardziej powinnam zaostrzyć dietę...
Cyrk jakiś z tym wszystkim...

Anecia- z tego co wyczytałam, to ten wynik 64 miałaś po 2 godzinach. Nie wiem, jak mierzysz, ale może sprawdź z parę razy cukier po 1h i po 2h - patrz wyżej- ja też mam niskie cukry po 2h, a po 1h różnie...

Wiolan- no, silna ta Twoja Agatka, ciekawe co z niej wyrośnie...:-)

Ewajakiela- ja mam 2 typy wózków, jeszcze nie zdecydowałam- jeden to model dokładnie taki, jaki wybrała Aureolcia, drugi to któryś z TAKO z pompowanymi kołami...Generalnie opinie moich znajomych są takie, że niektóre wózki "3 w 1" sprawdzają się świetnie jako gondole, ale już spacerówki bywają za płytkie dla ciekawskich maluchów... Niektórzy doradzają kupno taniej gondoli i po ok. pół roku jakiejś lepszej spacerówki "parasolki"... Ja już sama nie wiem, skłaniam się ku opcji np. zakupu TAKO- w wersji z fotelikiem to wydatek rzędu 1300zł, więc nie tragedia, a mam nadzieję że ta spacerówka wystarczy na pierwsze miesiące... Potem się zobaczy...

Aureolcia- zgadzam się całkowicie ze słowami Twojej położnej. Trzeba też wziąć pod uwagę, że część matek decyduje się na sztuczne karmienie nie dlatego, że mają same mało pokarmów, ale zwyczajnie- chcą być np. szybko aktywne zawodowo i nie chcą mieć przeciekających biustonoszy. I moim zdaniem nie ma co mówić, że coś z nimi nie tak, jako matkami- zadowolona, szczęśliwa mama jest dla maluszka o wiele lepsza niż mama poirytowana... Nie twierdzę, że to idealne rozwiązanie, chodzi mi o to, że nic na siłę...
Ale ja się o karmieniu jeszcze nie powinnam wypowiadać ;)

Gabrielka - no, to chyba Natanek zaliczył pierwszą w swoim życiu większą imprezkę...:)
Chyba że już gdzieś bywał wcześniej :-)
 
agga no właśnie w dzień to u mnie jest takie larmo że się dziwię że on się nie budzi :szok:
Nikt szeptem nie gada, tv gra non stop, psy szczekają, dzieci wrzeszczą, jeżdżą motory, auta, traktory. Mój 9 letni chrześniak biega z kolegami pod otwartymi oknami, trzaskaja drzwiami a ten nie wzruszony. A jak narazie śpi w swoim łóżeczku albo w wózku. Jak raz go próbowaliśmy w nocy uspać na rękach to dopiero miał wielkie oczy, więc m się wkurzył, dał go do łóżeczka i sam zasnął :baffled:
Moge melise jak cos tam karmie cycem :confused:
 
Lekarki ze szpitala kazały drastycznie trzymać się diety, unikać owoców oraz zmniejszyć dawkę insuliny. Jeść jak najczęściej jak najmniej. Ale ja wrócę do swojej diety - tej stosowanej przed szpitalem, bo mi się wtedy żadne hipoglikemie nie zdarzały!!!
Szpitalne jedzenie ... oj...moje przykładowe śniadanie w szpitalu: 2 kromki ciemnego chleba + filiżanka soku pomidorowego, albo 2 kromki chleba i gotowany kalafior obsypany natką. Powiedzcie nad czym moja trzustka miała pracować? w godzinę się uwinęła a po 2 odlatywałyśmy (ja i Helenka).
Bo najważniejsze w naszej diecie jest to żeby jeść węglowodany takie co nad nimi musi trzustka popracować, a nie się szybko uwinąć. Ale to jest mój wniosek.

Nimue i Ewa To że miałaś 70-80 a nic nie odczuwałaś to jedno (niektórzy mają objawy hipoglikemii poniżej 80 -jak ja , a inni poniżej 60 dopiero) a drugie to to, że dzieciaczkowi może to szkodzić - przynajmniej ja to tak zrozumiałam. Ale jak napisałam wcześniej to nie dotyczy spadków raz na jakiś czas, tylko przeciągających się niskich cukrów - z za wysokimi jest chyba analogicznie.

W ogóle to jak bym mogła już bym poszła na cesarkę żeby się tym wszystkim nie gryźć i nie myśleć o każdym kęsie w kategorii szkodzenia Lence.
 
hejka

przepraszam ze nie odpisuje zadnej ale polamalo mnie
mam stan podgorączkowy,leci mi katar,boli gardlo i kosci
oszaleje zaraz
na dodatek chyba w temperaturze cukier gorzej spada bo po godzinie po pisilku gdzie normalnie mialam 123 mam 172
po 2 h 142
jeszcze musze poczekac z godzine nim cos zjem,a glodna jak wilk jestem

calusy dla wszystkich,trzymajcie za mnie kciuki zeby mi szybko przeszlo bo oszaleje
 
oj Dorotko współczuję choroby w taka pogodę :(

Aureolcia - twój maluch ma żółtaczkę jeszcze dlatego tak śpi , zresztą ciesz się tym!!!! ja bym tak chciała :) w końcu przestanie spać i będziesz prosiła o sen, a noc z dniem juz niedługo mu się wyrówna.
Mój Bartek nie zasypiał nigdy na rękach co w sumie jest też złe bo nie mogę wyjść w gości ani do sklepu bo jak mu się zachciewa spać to jest ryk i wyk nieziemski, na ogół pomaga wtedy spacer ale często i to nie i wtedy muszę lecieć do domu i położyc do łóżeczka do jego świętego akwarium albo na cyca. Ale cyc w parku czy sklepie czy znajomych nie jest już lubiany bo nie da się patrzeć i ssać i na ogół ssie po łyczku i się odwraca i mój cyc jest wystawiony na forum publiczne!!!!!
Aureolcia jeżeli twój pies po raz pierwszy nasikał do łóżka to źle bo jest zazdrosny o malego i czuje zagrożenie na swoim terytorium, musicie bardzo uważać na małego i psa bo pies czuje się panem tego domu.
Aha na spacer wyszlam z małym 5 dnia po szpitalu przy - 15 stopni. wstążki nie założyłam bo nie znalazłam ale też trochę w to wierzę bo bylo u mnie podobnie jak u gabrielki. a imiona bartek ma dwa bo jak się urodzil wyglądal jak maly michalek i ja chcialam dać mu na imię michal ale mąż bartek wieć dostał dwa imiona, ale rodzinka się trochę obraziła że drugie imie powinno być po jakimś dziadku.
I nie przejmuj się tak tym wszystkim. no temat mleko - cyce - to może wkur.... bo ja tez wychodziłam z skóry na ten temat. ale olej to :)
Gabrielko - co do ubierania malucha - to Bartek dziś na dworzu łazi w samym rampersie bez skarpetek i bodziaka pod spodem - tylko do domu muszę go cieplej ubierać bo w domu zimno u nas.

coś jeszcze mialam chyba majce napisać ale nei wiem co :) a nei wiem czy mówiłam że kolka to występuje od urodzenia a nei od 6 tyg to wszystko takie mity, i na małe bóle brzucha te wszystkie kolkowe krople tez są super bo one tylko powodują poślizg w jelitach i pomagają wyjść.
 
Witam Słodziaki!!

W końcu kawałek pogody. Popieliłam troszkę ogródek i posiałam jakiegoś bluszcza przy płocie:-) i zjadłam Algidę śmietankową i cukry ok :-)

Zamówiłam w końcu łóżeczko z kołyską - pierwszy poważny zakup dla Małej:-), z łóżeczkiem poczekam jeszcze miesiąc myślę.

Byłam też dziś na pierwszym spotkaniu szkoły rodzenia. Miły klimacik herbatka woda ...ciasteczka :wściekła/y: hehe sama byłam z cukrzyków, na następny raz pzyniosę jakieś owocki. W związku z tym że jesteśmy z dziewczynami na różnych etapach to zaczęliśmy od porodu, technik oddychania, i głównie porodowych spraw. Ale też było jak trzymać maluszka na laleczkach i conieco o szczepieniach. Polecam zawsze coś tam więcej wiem. A... no i była moja prelekcja n temat diety - położna postanowiła wykorzystać ten atut w postaci mojej obecności :szok:

Pozdrawiam wszystkie i muszę kończyć bo ta moja spanielka wścieka się na mnie że na dwór nie idziemy :crazy:
 
Maria a może ja mam coraz mniej mleka bo właśnie przeraża mnie to ciągłe siedzenie na cycu i uwiązanie w domu z tym związane :confused::baffled:
Mnie to cholernie męczy jak mam leżeć z cycami na wierzchu i popadam w coraz większą rozpacz i "depresję" że mam podporządkować życie cycowi :baffled:
Mój mąż to widzi i ciągle mi powtarza że tyle dzieci na butli więc mam się nie stresować. A ja z jednej strony bym chciała karmić piersią bo wiem że to jest dla dziecka najlepsze a z drugiej mnie to wiszenie na cycu dołuje.
Poza tym panicznie boję sie jedzenia zeby mu czyms nie zaszkodzic więc chodze głodna i to mnie dopiero dołuje, bo po diecie cukrzycowej miałam takie plany co zjem a tu dupa bo się boje:baffled:
A może ja się nie nadaję na matkę :-( Albo nie mam instynktu :-(

Wwwanda jak tak piszesz Lenka i Lenka to może daj młodej na imię poprostu Lenka, też bardzo ładne imię (ja tak chciałam dać na imię ale wyszedł Wiktor)
 
Ostatnia edycja:
Maria a może ja mam coraz mniej mleka bo właśnie przeraża mnie to ciągłe siedzenie na cycu i uwiązanie w domu z tym związane :confused::baffled:
Mnie to cholernie męczy jak mam leżeć z cycami na wierzchu i popadam w coraz większą rozpacz i "depresję" że mam podporządkować życie cycowi :baffled:
Mój mąż to widzi i ciągle mi powtarza że tyle dzieci na butli więc mam się nie stresować. A ja z jednej strony bym chciała karmić piersią bo wiem że to jest dla dziecka najlepsze a z drugiej mnie to wiszenie na cycu dołuje.
Poza tym panicznie boję sie jedzenia zeby mu czyms nie zaszkodzic więc chodze głodna i to mnie dopiero dołuje, bo po diecie cukrzycowej miałam takie plany co zjem a tu dupa bo się boje:baffled:
A może ja się nie nadaję na matkę :-( Albo nie mam instynktu :-(

jeśli mogę dodać swoje 3 grosze... usiądź sobie spokojnie i przez kilka minut pomyśl co będzie dla Ciebie najlepsze... i wtedy podejmij decyzję i sie trzymaj swojej decyzji.. nie słuchaj nikogo zaufaj tylko sobie... masz tzw. instynkt macierzyński tylko pozwól mu zadziałać...
z karmieniem piersią nie zawsze jest fajnie.. nieraz zaciskam zęby bo boli albo mała ciągle chce pociumciać.. wkurza się jak mleko leci bo ona tego nie chciała... tez mam fazę rezygnacji... ale wtedy szybko przypominam sobie ile roboty jednak z butelkami... to moje tylko zdanie.. ja jestem bardziej wygodna niż praktyczna... i dla mnie cyc to wygoda... pomimo jednak tych niedogodności..

WWWanda: własnie kupiłam ten LEFAX.. u mnie kosztuje on 8,23 Euro.. ale jest większy niż SAB SIMPLEX.. ale musze ci powiedzieć, że to jest dokładnie to samo, tyle że w LEFAX substancja aktywna simetikon jest w mniejszej dawce... czyli aby działało pewnie trzeba większej jej ilości.. niż SAB SIMPLEX... nie wiem czy warto, choć zapewne jak mówią: DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH...
 
reklama
Maria a może ja mam coraz mniej mleka bo właśnie przeraża mnie to ciągłe siedzenie na cycu i uwiązanie w domu z tym związane :confused::baffled:
Mnie to cholernie męczy jak mam leżeć z cycami na wierzchu i popadam w coraz większą rozpacz i "depresję" że mam podporządkować życie cycowi :baffled:
Mój mąż to widzi i ciągle mi powtarza że tyle dzieci na butli więc mam się nie stresować. A ja z jednej strony bym chciała karmić piersią bo wiem że to jest dla dziecka najlepsze a z drugiej mnie to wiszenie na cycu dołuje.
Poza tym panicznie boję sie jedzenia zeby mu czyms nie zaszkodzic więc chodze głodna i to mnie dopiero dołuje, bo po diecie cukrzycowej miałam takie plany co zjem a tu dupa bo się boje:baffled:
A może ja się nie nadaję na matkę :-( Albo nie mam instynktu :-(

Wwwanda jak tak piszesz Lenka i Lenka to może daj młodej na imię poprostu Lenka, też bardzo ładne imię (ja tak chciałam dać na imię ale wyszedł Wiktor)

Wiesz co Aureolcia piszesz jak bym siebie słyszała - dokladnie to samo myślałam i mój M dokładnie to samo mowił i mi nie pomagał w mojej decyzji to były straszne czasy - jeszcze do tego krew mi się lała z sutkow przez prawie 4 miesiące i bol okropny i do dziś nie wiem jak kobiety zasypiają gdy ich dzieci ssą :)
Aureolcia nie pomogę ci niestety - ja sobie codziennie mówiłam że jeszcze tydzien pokarmię i przestanę i tak karmie do dziś :)
teraz od dwóch tygodni wprowadziłam butlę na noc i myślę powoli o butli w dzień bo zamiast ssać mały się gapi na wszystko i wszytskich i gada do sutka.
 
Do góry