nimue
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Maj 2010
- Postów
- 177
Witam!
Zaraz zacznę Was nadrabiać, ale może najpierw na szybko opiszę moją wczorajszą wizytkę na usg...
Generalnie jest ok- mały troszkę podrósł od ostatniego badania, waży teraz ok 1300g, ale ogólnie nie zapowiada się na jakiegoś wielkoluda, z czego się akurat cieszę...Druga dobra wieść- moja szyjka się trzyma, nie ma może przepisowych rozmiarów (2,8 cm), ale jest już taka od prawie 2-óch miesięcy.
Niestety- będę też miała powody do myślenia pewnie...
Po pierwsze- coś dużo wód płodowych mam (AFI 17 przy normie do 20) i nie wiem, dlaczego. Kurcze, czyżbym tej swojej cukrzycy wcale tak dobrze nie prowadziła, jak mi się wydawało? Obawiałam się, że ich raczej za mało może być, a tu taki zonk...
Druga sprawa- coś się dziwnego działo z przepływami... Najpierw z jednego miejsca pępowiny były naprawdę nienajlepsze, a za chwilę- wszystko super. Wg gin dlatego tak się może dziać, że mały ma pępowinę wokół szyi i jak się porusza, to napręża naczynia w pępowinie, stąd takie różnice... Tyle że jakoś mnie ta wizja za bardzo nie pociesza, znając siebie to pewnie ciągle przez jakiś czas o tym myślała...
Wszystko pewnie będzie dobrze, tylko ja panikara jestem i mam tendencje do zamartwiania się...
Dobra, zabieram się za czytanie Was
Miłego dnia!
Zaraz zacznę Was nadrabiać, ale może najpierw na szybko opiszę moją wczorajszą wizytkę na usg...
Generalnie jest ok- mały troszkę podrósł od ostatniego badania, waży teraz ok 1300g, ale ogólnie nie zapowiada się na jakiegoś wielkoluda, z czego się akurat cieszę...Druga dobra wieść- moja szyjka się trzyma, nie ma może przepisowych rozmiarów (2,8 cm), ale jest już taka od prawie 2-óch miesięcy.
Niestety- będę też miała powody do myślenia pewnie...
Po pierwsze- coś dużo wód płodowych mam (AFI 17 przy normie do 20) i nie wiem, dlaczego. Kurcze, czyżbym tej swojej cukrzycy wcale tak dobrze nie prowadziła, jak mi się wydawało? Obawiałam się, że ich raczej za mało może być, a tu taki zonk...
Druga sprawa- coś się dziwnego działo z przepływami... Najpierw z jednego miejsca pępowiny były naprawdę nienajlepsze, a za chwilę- wszystko super. Wg gin dlatego tak się może dziać, że mały ma pępowinę wokół szyi i jak się porusza, to napręża naczynia w pępowinie, stąd takie różnice... Tyle że jakoś mnie ta wizja za bardzo nie pociesza, znając siebie to pewnie ciągle przez jakiś czas o tym myślała...
Wszystko pewnie będzie dobrze, tylko ja panikara jestem i mam tendencje do zamartwiania się...
Dobra, zabieram się za czytanie Was
Miłego dnia!