Hej, piszę tu pierwszy raz. Mam zdiagnozowana cukrzycę ciążową, jestem w 31 tc. Regularne posiłki pozwoliły unormowac poziom glukozy w ciągu dnia do poziomu srednio 110-115 w godzinę po posiłku. Jednak na czczo miałam 95-99. Od poniedziałku wstrzykuje insulinę która te poranne miała zmniejszyć, w poniedziałek 4 jednostki i z każdym dniem jakby wzrastała to zwiększać jednostki o jedną. No i dziś juz cztery wzięłam. Bo jest powyżej 100 na czczo. Czy ma to w ogóle jakiś sens? Jestem wściekła bo niby mialo pomoc a działa w drugą stronę. Diabetolog na urlopie, wszędzie gdzie dzwoniłam w promieniu 50 km też ciężko się umówić bo sezon urlopowy i wizyty po 15. Ta insulina i negatywny skutek jej wstrzykiwania powoduje u mnie nerwice, wściekłość i mega stres. Czy któraś z was miała podobny do mojego przypadek? Dodam, że dziecko rozwija się prawidłowo, ma wagę jak toaleta gin powiedział książkowa.