heej
pisze jedna reka bo druga pod Agatonem
Dziewczyny nadrobilam w koncu ale nie mam kiedy sie odnieść wiec póki co napisze co u nas.. jak sie ogarniemy to wroce.
Mala jest cudna i nawet poiedzmy ze grzeczna
. Najwiekszy problem z laktacja... Malo mleka niestety - dwa spotkania z doradca i walczymy jak lwy. Z laktatora po 7:5:3 odciagania z obu ok 45 ml, ale mam na to nie patrzec i przystawiac mala ile wlezie. Wczoraj skonczyla tydzien - wyszla ze szpitala z waga 2920 - dzis byla polozna i mala wazyla 3150 czyli waga urodzeniowa
... no ale przez ten tydzien 2-3 razy dziennie dokarmialam mm
Teraz bede probowala jak najrzadziej..
A ja cóż, dochodze do siebie po cc.. najgorzej ze jestem piekielnie zmeczona i slaba.. oprocz bólu rany (w dodatku krwiak sie po wyjeciu szwow zrobil i na razie nie biore antybiotyku ale jak pojawi sie goraczka to bede musiala) bola piersi (masuje itd.) icewka po cewniku. Caly czas mam 37 temp i generalnie musze do siebie dojsc bo zlapal mnie tez baby blues i z dnia na dzien niby nastroj coraz lepszy ale łzy i tak sie bezwolnie pojawiaja
... wiadomo hormony, zmeczenie i ból... No nic.. Dojde do siebie i bedzie pieknie! Prosze trzymajcie kciuki !
Myslalam ze rzuce sie na jedzenie a tymczasem apetytu zero i wszystko w siebie wmuszam. Nawet bulki
Ale przyznam że dzis tosty z masłem i dzemem mi smaaakowały! (wybaczcie
) ...
Wrzucam zdjecie tygodniowego Agatona - glonojada (mówimy tak na nią bo pieknie ssie pierś... żeby tylko mleka w niej było wystarczająco ... :| )
Dziewczyny buziaki Wam wszystkim wpadne kiedy bede mogla jak tylko to wszystko sie unormuje.