reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

reklama
Cześć dziewczyny.
Jejuniu, co za dzień...
rano miałam wizytę u diabetolog i powiedziała, że gdyby nie to że ja prawdopodobnie niedługo urodzę skoro ginekolog tak mówi, to włączyłaby mi insulinę do śniadania bo nieładne te cukry ostatnio (a jednak :/). Wychodzi na to, że rano, na czczo mam niziutko, czasem i po 60, a po śniadaniu nagle wywala po 130-140 choć jem coraz mniej. Z kolei obiad i kolacja to co bym nie zjadła to też zawsze nisko praktycznie. I to prawda, zauważyłam wzrost po śniadaniu, ale wydawało mi się, że te kilka przekroczeń aż takie mega złe nie jest bo potrafię mieć np. 5-7 dni w normie a potem 3 dni wysoko, choć nie dochodzę nigdy do 150. No ale cóż... mówi, że na te kilka dni nie będzie włączać choć jak przez parę dni nie urodzę i cukry nadal takie będą to mam przyjść jednak po insu.
Byłam później też na ktg i leżałam ponad godzinę podpięta. Mała się wierciła, nie jakoś nie wiem jak mocno no ale ruchy były. A tu nagle wchodzi położna i mi się pyta czy dziecko przysnęło. A ja na to, że nie, że właśnie mam wrażenie że ktg ją pobudza bo ostatnio te ruchy takie rzadkie i leniwe, a jak jestem podpięta to co chwilę jakiś mały kopniak albo coś. No i się okazało (później jak patrzyłam na wydruk), że faktycznie wyglądało jakby spała bo tętno praktycznie cały czas na tym samym poziomie. Po tym jak się na lewy bok położyłam to już było niby ok, raz wyżej, raz niżej. No ale chyba tak nie powinno być że ona się rusza a tętno stoi... ale z tego wszystkiego nie dopytałam lekarza jak już przyszedł na ocenę wyniku. Choć spojrzał, zapytał jak te ruchy no i jak powiedziałam, że bez zmian od wczoraj i od tych paru dni takie słabe i zdecydowanie mniej to chciał mnie przyjąć na oddział, ale w końcu stanęło na tym, że mam codziennie 2 razy na ktg przyjeżdżać.
Ale ja wtedy powiedziałam jeszcze o tej porannej wizycie u diabetolog no i w sumie mówi, że to niedobrze żeby te cukry tak skakały, że to też może wpływać na tą zmianę ruchów małej. I w środę by mnie na oddział przyjął i trzeba by podjąć jakąś decyzję co dalej bo nie ma co czekać. Wieczorem mam przyjechać jeszcze raz na ktg i dodatkowo zrobi mi usg i wtedy podejmiemy ostateczną decyzję ale od środy raczej szpital.

Ania_kropla to widzę, że Tobie też insu grozi.. no ale może uda się bez. Na razie te na czczo jeszcze w normie masz:)

Sylwia ja nie pomogę z tymi krostkami bo ja też totalnie zielona w tym temacie... ale dziewczyny dobrze radzą, najlepiej przy okazji tego szczepienia podpytaj pediatrę co to może być.
 
Natka współczuje sytuacji ze szpitalem,napewno bardzo to uciążliwe jeżdżenie w tą i z powrotem,może w końcu Cię położą i zaczną działać,w zasadzie tydzień masz już bezpieczny,więc mała może się urodzić.A Tobie zaoszczędzą niepotrzebnego stresu .Trzyma za Was kciuki
 
xmamuska dziękuję.. samo jeżdżenie do szpitala nie jest aż tak bardzo uciążliwe na szczęście bo mam bardzo blisko, niecałe 10 minut drogi.. tylko ten cały stres najgorszy właśnie... już mam czarne myśli znowu, szkoda gadać... żeby tylko było dobrze wszystko.
Tydzień już teoretycznie bezpieczny, tak jak piszesz, także lekarz chce jeszcze zobaczyć właśnie jak to na usg wygląda, czy uda się zmierzyć wagę (ostatnio się nie udało bo główka jest już tak nisko, że usg nie objęło całego wymiaru dwuciemieniowego, ale szpital ma lepszy sprzęt więc może się uda) i ocenić łożysko. Ale mówi, że nie ma co czekać póki nic mega złego się nie dzieje i prawdopodobnie trzeba pomyśleć o próbie wywołania porodu.
 
Sylwia,
Te strzelajace kupy w 2 mcu to tez mielismy. Krosty moga byc od tego, ze dziubek sie poci jak tak dlugo przy piersi przyklejony, na pewno mu cieplo, i to jeszcze teraz. Skoro znikaja po wysuszeniu to raczej nie od alergii/ skazy.
Jak bardzo chcesz to przeciez jest mleko tzw bez laktozy, my w domu pijemy bo maz ma na starosc nietolerancje i brzuch go boli. Albo mozesz mleka roslinne, nawet sama zrobic (polecam poczytac np. bloga jadlonomia). Nie tylko mleko dostarcza nam bialko czy wapn, a teraz potrzebujesz sie dobrze odzywiac, zeby wlasnie miec z czego malucha karmic. A najgorsze to chyba ograniczyc sie do kilku sprawdzonych zestawow, jak ja zrobilam, bo i mlody nie przybieral za bardzo i ja wycienczylam moj organizm. Teraz sie duzo lepiej (roznorodniej) odzywiam, wlaczylam takie rzeczy jak amarantus, komosa, nasiona szalwi hiszpanskiej (chia), rozne kasze etc. Nie wspominajac o warzywach. Nie biore zadnych sztucznych witamin a wyniki mam super. A mleka krowiego nie pije w ogole. Takze jak z czegos rezygnujesz to poszukaj moze czym zastapic.

Co do techniki - u mnie chodzilo o wyplyw. Lecialo bardzo szybko i w wielu kierunkach rownoczesnie. Jak powiedziala mi wtedy ta konsultantka / tak, jakbym mu szlaufem wlewala do buzi, i nie nadarzal nawet przelykac. Dlatego tak protestowal, jak juz sie nauczyl to komunikowac. Tez nie chcial jesc, tylko odstawial sie od piersi i krzyczal.
Rozwiazaniem bylo zwolnienie wyplywu. Przed karmieniem troche odciagalam (dawalam wyplynac te pierwsze kilkanascie sekund) a potem karmilam 'pod gorke' czyli wykorzystywalysmy grawitacje. Jak juz zlapal to odchylalam sie maksymalnie do tylu (w pozycji na siedzaco), takze on praktycznie na mnie lezal. Plecy bolaly, ale przestal krzyczec i juz sie nie odstawial. Po kilku tygodniach juz nauczyl sie przelykac i moglam byc bardziej elastyczna co do pozycji. Dla mnie tez najwygodniej na lezaco.
 
Natka,
Kciuki za te pomiary do srody! Nie denerwuj sie poki co, jestes pod opieka, mala sie rusza, moze ta ospalosc zwiastuje szybki porod?
Dobrze, ze masz szpital 'pod reka' i chca sie toba zajac, a na reszte to juz nie masz wplywu, wiec badz dobrej mysli.

Ja dzis uslyszalam u diabetologa, ze spadki cukru przed porodem moga oznaczac starzenie sie lozyska. Tez wam tak mowili?

Tak wiec jesli tak sie zdarzy przez kilka dni to nam do szpitala i konsultowac. Ale nie kazala wtedy zmieniac diety. No i ze musze w terminie urodzic a jak nie to beda wywolywac. Pomacala brzuch i powiedziala, ze nie jest jeszcze za duzy (zaczelam 37 tydz). Jutro ide na pierwsze ktg do szpitala, zobaczymy co sie okaze. Bo bylam dzis tez u prowadzacego, szyjka krotka i jest juz jakies rozwarcie. Wolalabym jeszcze chwile poczekac :-)
 
Natka
Szkoda, ze na koniec tyle jezdzenia i stresow, ale juz krzywdy dziecku tymi cukrami nie zrobisz. Moja dr raczej by olala te insuline na koniec skoro te skoki nie sa po 160. No ale nie wiem jak to sie ma do tego, ze na czczo masz 60 a pozniej taki skok. Mam jednal nadzieje, ze skoro jestes juz w bezpiecznym terminie to do tej nieszczesnej srody urodzisz szczesliwie :)
 
Natka - trzymam kciuki żeby to wszystko jak najszybciej dobrze się skończyło!

A ja dziewczyny pojechalam dzis na IP z tym moim bólem pod prawymi żebrami + gorzkim smakiem.. Porobili mi usg wszystkich wewnetrznych narzadów w jamie brzusznej z podejrzeniem woreczka zolciowego - okazalo sie że wszystko bez żadnych zmian oprócz prawej nerki na której jest "akcentacja ukm" czy coś takiego.. nikt mi zbytnio nie wyjaśnił co o oznacza wręcz mnie spławili mówiąc ze tak moze byc w ciąży :crazy: na pytanie czy od tego mnie tak kłuje i mam gorzko powiedział że raczej nie ale to z prowadzącym konsultowac.. prowadzący na urlopie.. a mnie jak piekło tak piecze :( No nic, wazne ze z mała wszystko ok i nie dzieje sie nic strasznego z tymi narządami.

Dziewczyny na końcówce - jak ja Wam zazdroszcze.. Ja nadal mam wrazenie że gonie i dogonić nie mogę.. chociaz tak wczoraj pomyslalam że juz 10 tygodni moich na tym forum i wtedy tez myśląc o Lucy albo Natce myślałam hoho jak Wy już daleko. Jeszcze trooochę.
 
reklama
Pesq
Pamietam jak Gosik pisala, ze jest w 18 tyg :p a ja bylam w jakims 10 :p i mi sie wydawalo....ło mamo....jak ja w tyle! :p a teraz mi jakos leci ;) na pewno szybciej jak w I ciazy :p


Laski. Doradzcie mi szybko. Wzielam wlasnie insu. Co zjesc na kolacje przed snem? Nie mam mojego chleba :/ zjesc kromke jakiegos mącznego (ktorego nie moge) czy lromke probody?
 
Do góry