reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

reklama
A więc pomysłów kilka ale może najpierw kilka moich złotych zasad wypróbowanych z poprzedniej ciąży :D

1- częste posiłki- dosłownie co 2,5 godz- mam ustawiony budzik w telefonie :tak:wstaję o 6 i od 6.30 co 2,5 godz jem - ostatni posiłek o 21-21.30
2- po głównych posiłkach nigdy nie siedzę, bywa to mega upierdliwe ale u mnie to jedyny sposób by jakoś ten cukier ogarnąć- nie mam problemu ze śniadaniami bo rano odwożę młodego do zerówki więc ranne bieganie ładnie spala mi cukier ( gorzej później), po obiedzie- wystarczy chociaż prasowanie, mały spacer, odkurzanie :tak: byle nie siedzieć w miejscu, po kolacji szykowanie kąpieli młodemu itd- zawsze jakiś ruch
3- zawsze w torebce mam coś do jedzenia np suszone morele, daktyle, migdały- jakbym nie zdążyła na posiłek bo spadki cukru mam bardzo nie przyjemne :/

Posiłki:
Śniadanie:
-mogę jeść chleb ( z biedry "złoty łan" czy coś takiego),
-a jak nie mogę patrzeć na kanapki to hit kiedyś na tym forum omlet z warzywami Moniki :D
- jajka sadzone- na to kawałek szynki, sera żółtego, ogórek lub pomidor, kiełki- na małym ogniu dochodzą aż ser się rozpuści
-papryka z patelni a w to wbite jajco :laugh2: efektowne i pyszne

Obiad
-leczo
-kluseczki lane ( z białego sera, jajek, z dodatkiem skrobi, polane jogurtem nat. + cynamon) mój 5 latek uwielbia to danie ;-)
- kurczak z rożna, lub kurczak " na soli"- tanio i samo się robi :-)
-bitki wołowe ( bez zaciąganego sosu)
-zupki- u mnie szał robi cebulowa ( z grzankami na wyżej wspomnianym chlebie z żółtym serem) wczoraj np zjadłam 2 gigantyczne talerze:zawstydzona/y:- objadłam się tak, że z trudem mogłam się ruszyć- cukier po godz. 118- na granicy ale biorąc pod uwagę ilość jedzenia i brak ruchu to rewelacja :tak:
-jajca sadzone z ziemiakami
-wszystko z grilla :rofl2:
- wieprzowina zapiekana z serem w sosie pomidorowym
- ciasto francuskie z mielonym ( oczywiście ciasta niewiele) w 100g jest jakieś 33 g W więc 3 wymienniki
-mielone z piekarnika ( uwielbiam- zrobię z 0,5 kg do tego wymieszam z cebulką, papryka, pieczarkami wszystko w kostkę,+ curry i trochę musztardy- dzięki dodatkom wychodzi ich dużo wiec sobie mrożę
- tortilla z kurczakiem ( tej sklepowej mogę zjeść 1szt ale plus warzywka jest ok)
-warzywa na patelnie ( szczególnie hortexu z koperkiem) wbijam z 2 jajka i jak mi z zupy jakieś mięsko zostaje to też dodam i zapiekam ( tylko uwaga na dużą ilość ziemniaków- nigdy nie jem wszystkich)

Do obiadu dużo, dużo różnych sałatek i zdecydowanie mniej węgli( kasza, ryż brązowy, ziemniaki, makaron pełoziar.) W liczę na wymienniki i z reguły mieszczę się w normie :tak:

W moim przypadku zupełnie odpada biała mąka- po jednym dosłownie jednym niewielkim naleśniczku ( młodemu robiłam i nie mogłam się oprzeć) cukier miałam 180 :szok:, po jednym " czisie" i frytach ( musiałam przecież przetestować fast food :zawstydzona/y:) 168, pierogi 170. Nadal się testuje bo muszę znaleźć coś co zastąpi mi słodycze :zawstydzona/y: Z młodym zupełnie do słodkiego nie ciągnęło a że teraz będzie kobitka to jak nigdy z chęcią usiadła bym do tabliczki milki :-(

Zrobiłam wczoraj ciasto czekoladowe na twarożku wiejskim z otrębami i kakao, + cukier z z brzozy i o 9 na II śniadanie do kawki spróbuję kawałek :D

Pozdrawiam słodkie mamuśki mam nadzieję, że komuś się ten post przyda :tak:
 
Ostatnia edycja:
No to fajnie, że się przyda :)

Ja dziś po wizycie u diabetologa. Masakra.... gigantyczna kolejka i kilka godzin oczekiwania :crazy: i tak będzie co 2 tyg :-( Dostałam insulinę... a przekroczyłam normę dosłownie kilka razy... No nic, jakoś trzeba przetrwać dla dzidziusia :)
 
U mnie takie badanie wyglądało tak:
- o 7 rejestracja
- o 9 przychodzi lekarz i wchodzimy wg kolejnosci
- zrobiła wywiad tzn. zabrała wyniki krzywej i zapytała o inne badania i choroby, czy biorę jakieś lekarstwa jak tak to jakie, choroby w rodzinie itp podstawowe
- badanie usg
- wypisanie recepty na paski i glukometr
- szkolenie z dietetykiem

To było moje 1 spotkanie :-)

Jutro jade na 2 i sie przekonam co i jak z cukrami czy sa ok czy nie :-) mam nadzieje ze bedzie dobrze :-)

Powodzenia oraz dobrych wyników dla pozostałych mamusiek :-*
 
U mnie było tak:

przy umawianiu wizyty pielęgniarka dała mi glukometr i trochę pasków- miałam mierzyć cukier i na pierwszej wizycie pokazać jak to u mnie wygląda

Wizytę miałam wczoraj- z racji że zostałam uprzedzona to pojechałam wcześniej żeby zająć kolejkę bo tłumy... siedziałam od 9 rano- weszłam o 13 :szok: ( jakbym przyszłam nawet godzinę później czekała bym do 18- bo do 18 przyjmuje :szok: )


Przed wejściem do gabinetu pielęgniarka waży, sprawdza glukometrem cukier ( u niej wyszło mi 150... ), sprawdza hemoglobinę glikocoś tam :sorry2:, zakłada książeczkę i wysyła na rozmowę do dietetyczki...

U dietetyczki- komedia- poważnie... ja nie wiem skąd Ci ludzie się biorą- Pani mi oznajmiła, że nie może rozpisać mi posiłków od 6.30 bo ona schematy ma od 8 rano :szok::no:, że nie muszę przecież tak wcześnie wstawać :-D To jej tłumaczę, że to nie mój wybór, takie mam obowiązki, że muszę wstać :cool2: Liczyła te wymienniki i liczyła i to co jej wyszło rozbawiło mnie po pachy :-D Tak czy tak rozpisała tak jak jej "gotowy schemat" pokazał i powiedziała, że najwyżej mam sobie śniadanie podzielić na pół- coś zjeść o 6.30, coś o 8 i po 9 zmierzyć cukier ale w sumie to ona nie wie bo nikomu tak jeszcze nie robiła :-D No i jeszcze różne taki teorie....

W końcu po kilku godzinach oczekiwania weszłam do p. dr :-) obejrzała wyniki i oczywiście insulina po posiłku jeśli przekroczę 120, dostałam receptę na paski do gluko i paski do ketonów ( ketony mierzyć 2xdziennie) Nastraszyła o wysokich cukrach, szkodliwości dla dzidziusia i złego wpływu na łożysko.

I tyle...
Za 2 tyg powtórka- najpierw badanie krwi ich gluko., waga i z wynikami do dr. Mam tylko nadzieję, że będzie lepiej z kolejką bo mam wizytę już z samego rana, jednak biorąc pod uwagę, że wchodzę między pacjentami "nie ciążowymi" to chyba trzeba będzie koczować pod przychodnią od 5 rano :dry: Pewnie gdyby mi tej insuliny nie dała to może za miesiąc bym miała wizytę... a tak do du*a...
 
reklama
Mi ta wizyta była potrzebna by dostać receptę na paski. W sumie to nawet trochę bezpieczniej czuję się z insuliną, mam 2 fiolki więc do końca ciąży starczy na pewno :) (bo podobno się nie wyrzuca po miesiącu...) ale pasków to na bank mi zabraknie- a bez recepty coś ok 45 zł za 50 szt :/

Dietę i tak będziesz robiła pod siebie bo na każdego działa co innego... Fakt, są pewne wyznaczniki ale jakbym usłyszała to co wczoraj od dietetyczki to bym insulinę miała do każdego posiłku.

Dużo dają też te paski do ketonów- mam pewność,że nie jem za mało i mogę to sobie jakoś regulować :-)

Daj znać jak będziesz po wizycie :tak::-)
 
Do góry