Karpula, u Ciebie nie wykrywa, więc z całą pewnością nie ma, nie masz się zatem czym martwić. U mnie są i to w ilościach hurtowych, stąd moje zmartwienie. Sprawdzałam teraz w ciągu dnia, kiedy jem w kółko i na okrągło i nadal są, tylko że średnie ilości. Czyli nawet jak jem, organizm pobiera energię z tłuszczu. To się nie dzieje tylko w nocy. A to już niedobrze
Zastanawiam się, czy może jednak nie jest potrzebna insulina, bo może nawet jak mam poziom cukru w normie to organizm nie umie z niego skorzystać? A czytam, bo jestem z natury dociekliwa. Tak już po prostu mam. Ktoś mnie zapyta, jak jest konik polny po angielsku, rzucę na szybkiego, że grasshopper a za chwilę już będę przekopywać internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czym się różni pasikonik od konika polnego i świerszcza, czym są szarańczaki, jak to się wszystko do siebie ma i jaka obowiązuje nomenklatura po angielsku
Ale nie martw się, nie czytam forów itp. tylko staram się dokopać do artykułów naukowych, zrozumieć jak najlepiej cały mechanizm, który u mnie szwankuje, znaleźć artykuły w językach obcych, by zobaczyć jakie podejście jest w innych krajach, jak się traktuje cukrzycę ciężarnych, czy mają takie same normy itp. Po pierwsze to ciekawe, po drugie zaspokajam również ciekawość lingwistyczną, po trzecie wiem, z czym walczę, a to daje większe poczucie bezpieczeństwa.