reklama
Katherinne, chciałam ci napisać, że u mnie dziś też duuużo ketonów, nie wiem ile, pasek był bardzo ciemny, nie sprawdziłam ile to oznacza i od razu wyrzuciałam. Zobaczymy jutro. Ale ja juz sie tym nie przejmuje w ogóle, wiem moze mi łatwo pisac tak, bo mam blisko poród, a ty przed sobą więcej, ale tak jak ty- wszystko przechodziłam.
U mnie najbezpieczniejszy posiłek po którym wiem, że nie skoczy mi cukier to sałatka z małą kromeczką chleba zytniego(sama pieke). A sałatki robie rózne, w zależności co mam, czego mi się chce ale wybieram z omidor, brokuł, cebula, ser feta, kiełki rózne, czasem jajko...taki mix. Robie też z białej kapusty, marchewki +coś co mam w lodówce. Łączyłam juz wszystko z wszystkim chyba. A dziś na obiad po miesiącu zjadłam uwaga...ziemniaka jednego, nawet dobry nie był. Ja nie wiem jak to będzie po porodzie z jedzeniem, czy ja będe umiała "normalnie" jeść...?
A wy mamusie po porodzie to tak pilnujecie diety przy karmieniu? Ja z 1wszym to w sumie unikałam tylko smażonego i takich niebezpiecznych rzeczy- kapusta, jakieś pikantne itd., ale słodkosci sobie jadłam jak mi się chciało.Karmiłam rok :-) Ciekawe co będzie teraz. Cały czas myslę o tym jak to będzie, oporodzie, o dziecku, już mam wkręta na rodzenie, jak cos mnie zaboli to myślę "to już"...a potem przechodzi Pewnie ze 2 tygodnie sobie poczekam jeszcze...Ale im bliżej porodu, tym bardziej w nosie mam te cukry, tzn trzymam diete, ale bezuczuciowo podchodzę do jedzenia,nawet słodkości, cos ze mna nie tak?! Cukry mam ostatnio niskie, tak około 90...
Pozdrawiam
U mnie najbezpieczniejszy posiłek po którym wiem, że nie skoczy mi cukier to sałatka z małą kromeczką chleba zytniego(sama pieke). A sałatki robie rózne, w zależności co mam, czego mi się chce ale wybieram z omidor, brokuł, cebula, ser feta, kiełki rózne, czasem jajko...taki mix. Robie też z białej kapusty, marchewki +coś co mam w lodówce. Łączyłam juz wszystko z wszystkim chyba. A dziś na obiad po miesiącu zjadłam uwaga...ziemniaka jednego, nawet dobry nie był. Ja nie wiem jak to będzie po porodzie z jedzeniem, czy ja będe umiała "normalnie" jeść...?
A wy mamusie po porodzie to tak pilnujecie diety przy karmieniu? Ja z 1wszym to w sumie unikałam tylko smażonego i takich niebezpiecznych rzeczy- kapusta, jakieś pikantne itd., ale słodkosci sobie jadłam jak mi się chciało.Karmiłam rok :-) Ciekawe co będzie teraz. Cały czas myslę o tym jak to będzie, oporodzie, o dziecku, już mam wkręta na rodzenie, jak cos mnie zaboli to myślę "to już"...a potem przechodzi Pewnie ze 2 tygodnie sobie poczekam jeszcze...Ale im bliżej porodu, tym bardziej w nosie mam te cukry, tzn trzymam diete, ale bezuczuciowo podchodzę do jedzenia,nawet słodkości, cos ze mna nie tak?! Cukry mam ostatnio niskie, tak około 90...
Pozdrawiam
Cześć Dziewczyny!
Jestem tutaj zupełnie nowa - mam nadzieję, że mnie przyjmiecie.
Jestem w 17 tygodniu ciąży. Dwa tygodnie temu miałam pierwszą wizytę u diabetologa z powodu cukru na czczo 100,103 i 106. Krzywej cukrowej nie udało mi się zrobić - miałam 3 podejścia - z uwagi na wymioty. Tak więc mierzę cukier i jestem na tej .....diecie Na czczo mam zawsze powyżej 90! Dzisiaj 96 rano. Po posiłkach mniej niż 120 ale trzymam rygor.
Czy któraś z Was też jest na tak wczesnym etapie ciąży z tym problemem? Chodzę głodna i zła i nie wiem co jeść oprócz warzyw, chleba IG, kaszy i kapusty kiszonej.....Czy grejpfruty można jeść?
Jestem tutaj zupełnie nowa - mam nadzieję, że mnie przyjmiecie.
Jestem w 17 tygodniu ciąży. Dwa tygodnie temu miałam pierwszą wizytę u diabetologa z powodu cukru na czczo 100,103 i 106. Krzywej cukrowej nie udało mi się zrobić - miałam 3 podejścia - z uwagi na wymioty. Tak więc mierzę cukier i jestem na tej .....diecie Na czczo mam zawsze powyżej 90! Dzisiaj 96 rano. Po posiłkach mniej niż 120 ale trzymam rygor.
Czy któraś z Was też jest na tak wczesnym etapie ciąży z tym problemem? Chodzę głodna i zła i nie wiem co jeść oprócz warzyw, chleba IG, kaszy i kapusty kiszonej.....Czy grejpfruty można jeść?
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Eyda, witaj. Grejpfruty można, tylko przed 16:00. Co można, czego nie, musisz troszkę sama potestować, bo lazda inaczej reaguje. Niby można chlebek zytni, a ja nawet takiego osobiście pieczonego nie mogę. Niby makaron z maki razowej można i okazjonalnego ziemniaka też, a u mnie to nie przechodzi. Diabetolog nie dal Ci żadnych wytycznych? Czy masz też sprawdzać ciała ketonowe w moczu co rano?
Gosia, pewnie im blizej terminu będę tym mniej się będę przejmować, bo juz się dużej szkody nie zdąży narobić, ale na razie swiruje. Z ciekawości dzisiaj zmierzylam, co siw stanie w 2 godziny od tego feralnego obiadu i proszę, proszę, 74 mi wyszło, czyli mniej, niż na czczo. Pokopany ten organizm. Ja jestem bardzo zmęczona ciąża i wszystkimi przypadlosciami. Jestem prawie nieustannie w ciąży od ponad roku. O pierwsza ciążę walczyłam, przegralam w 9tc,lyzeczkowanie,potem kolejne niepowodzenie,wreszcie obecna ciąża z przebojami. Trudny pierwszy trymestr, ciagla luteina podje,umowa dwa razy dziennie po której mi bylo wiecznie niedobrze i w ogóle zle się czułam, dwa razy wycieczka na IP z powodu krwawienia, 6 tygodni walki z grzybica, mega nasilenie alergii, któraa mi nadal żyć nie daje i potrafię na jedno posiedzenie zużyć 50 chusteczek, oczy zmaltretowane od tego, astma która się nasiliła imusze brać leki, których w ciąży się nie bierze bo te bezpieczne w ciąży nie działają, bole miednicy i kręgosłupa momentami nie do zniesienia juz od 4 miesiaca, dzieciak za nisko ułożony, napierajacy na macice i teraz jeszcze ta przeklęta cukrzyca, która mi odebrała podstawowa przyjemność zyciowa (ja bardzo lubię jeść, zawsze mówiłam, ze to jedyna pewna przyjemność w życiu) i której mimo wyrzeczeń cały czas nie mogę opanować a martwię się o dziecko... Może ktos uzna, ze się uzalam nad sobą, jednak myślę, ze te moje reakcje to po prostu objaw zmęczenia materiału. Nie mam siły na kolejne nerwy i zagrożenia dla dziecka. Teraz mnie dobija poczucie, ze to, ze jest nie tak i ze dziecko jest zagrożone to moja wina, bo to ja nie umiem sobie poradzić i jak nie cukier to ketony mam poza normami.
Gosia, pewnie im blizej terminu będę tym mniej się będę przejmować, bo juz się dużej szkody nie zdąży narobić, ale na razie swiruje. Z ciekawości dzisiaj zmierzylam, co siw stanie w 2 godziny od tego feralnego obiadu i proszę, proszę, 74 mi wyszło, czyli mniej, niż na czczo. Pokopany ten organizm. Ja jestem bardzo zmęczona ciąża i wszystkimi przypadlosciami. Jestem prawie nieustannie w ciąży od ponad roku. O pierwsza ciążę walczyłam, przegralam w 9tc,lyzeczkowanie,potem kolejne niepowodzenie,wreszcie obecna ciąża z przebojami. Trudny pierwszy trymestr, ciagla luteina podje,umowa dwa razy dziennie po której mi bylo wiecznie niedobrze i w ogóle zle się czułam, dwa razy wycieczka na IP z powodu krwawienia, 6 tygodni walki z grzybica, mega nasilenie alergii, któraa mi nadal żyć nie daje i potrafię na jedno posiedzenie zużyć 50 chusteczek, oczy zmaltretowane od tego, astma która się nasiliła imusze brać leki, których w ciąży się nie bierze bo te bezpieczne w ciąży nie działają, bole miednicy i kręgosłupa momentami nie do zniesienia juz od 4 miesiaca, dzieciak za nisko ułożony, napierajacy na macice i teraz jeszcze ta przeklęta cukrzyca, która mi odebrała podstawowa przyjemność zyciowa (ja bardzo lubię jeść, zawsze mówiłam, ze to jedyna pewna przyjemność w życiu) i której mimo wyrzeczeń cały czas nie mogę opanować a martwię się o dziecko... Może ktos uzna, ze się uzalam nad sobą, jednak myślę, ze te moje reakcje to po prostu objaw zmęczenia materiału. Nie mam siły na kolejne nerwy i zagrożenia dla dziecka. Teraz mnie dobija poczucie, ze to, ze jest nie tak i ze dziecko jest zagrożone to moja wina, bo to ja nie umiem sobie poradzić i jak nie cukier to ketony mam poza normami.
Witaj Eyda ja we wtorek urodziłam córeczkę, ale z cukrzycą walczyłam już od 9 tygodnia ciąży. Udało mi się być przez całą ciążę tylko na diecie bez insuliny. Co można jeść, to trudne pytanie bo każdej służy co innego. Mi na początku prawie żadne pieczywo podbijalo cukier, a tu dziewczyny poleciły mi chleb probody i mogłam zjadać 2 kanapki, dla mnie luksus:-) na śniadania niby nie polecają nabiału ale mi nie szkodził, więc potrafiłam zjeść pudeleczko serka wiejskiego, albo parówki, albo jajka-smażone, gotowane. Na obiady to można miesko gotowane, chociaż nie przepadam. Zjadlam np. Pierś z kurczaka pieczoną w piekarniku, albo mielone z piekarnika. Do tego ją akurat mogłam 2 ziemniaki, a dojadalam innym warzywem-brokuł, kalafior, fasolka, jakaś sałatka w stylu greckiej. A na kolację to coś co na śniadanie no i tak przez 32 tygodnie:-) ale jestem przykładem że można dac radę
Katherinne przykro mi bo jak na jedną osobę to na prawde masz dużo tych przypadłości myślę że jesli glikowana masz w normie to nawet jak masz czasami trochę ten cukier ponad norme to nie ma się co denerwować. A z ketonami to troche dziwne że jednym nic nie mówią o mierzeniu a innym każą. Gdyby było to aż tak niebezpieczne dla dziecka to chyba wszystkie byśmy musiały mierzyć...
Aga co Ty stosowałaś na te swoje piersi?
Aga co Ty stosowałaś na te swoje piersi?
Katherinne, oj ty biedactwo nasze! A le jeszcze dwa miesiące, dasz radę! Mi to forum pomogło, takie oczyszczenie, jak terapia Ja też mam alergie, 1/3 roku w okresie letnio jesiennym, w skali do 10 oceniłabym ją na 10. Żyć mi się przez nią odechciewa, nie mogę spać, oddychac, zmęczenie, oczy spuchniete, katar...a mam ja dopiero, albo aż 4 lata i zaden lekarz nie wie na co, chodze po gabinetach, robią mi badania i nic nie wychodzi, ja się dziwie, bo wiem koło jakich drzew i traw nie mogę przebywać, mówię lekarzowi a on na to, że w badaniach alergia na to nie wychodzi...i tak cały czas. Teraz po porodzie mam sie zgłosić, nie wiem co ze mną zrobią.
Ketony dziś znowu mam, 40...
Aniołek, ja też tak jadłam w 1wszej ciąży. A jak maleństwo? Daje pospać?
Eyda, witaj w klubie. Z jedzeniem z mojego doświadczenia wynika, ze musisz sama na sobie potestować. Najgorsze te pierwsze 2, 3 tygodnie dla mnie były, myślałam, że zejdę z tego świata. Podstawa to chyba jeść o stałych porach i małe posiłki, ja jem 6 razy( 7 rano, 10, 12.30, 15, 18, 21)i tak co dziennie. Prawie co dziennie to samo, bo juz nie chce mi się eperymentować, ale jednorazowo mogę tylko 1 kromeczkę chleba zytniego, ale to jest baaaardzo mała kromeczka- taka jak półkromki zwykłego przennego chleba, który jajczęściej spotykamy w piekarni. Do tego warzywa. Takie mam sniadania i kolacje. Na 2gie co dziennie !!! jem serek wiejski i małe jabłko, na obiad oprucz zieleniny garstke makaronu żytniego, mięso gotowane, rybkę - ale nie zawsze, nie jestem "mięsozerna", ....i tak w kółko....najdziwniejsze jest to, że organizm na prawde sie przyzwyczaja! Pamiętam jak dziewczyny o tym pisały a ja się dziwiłam i krzywilam jak czytałam, że to chyba nie możliwe. A jednak... Także bądździelna, tu dziewczyny na pewno ci pomogą. Najgorszy 1wszy okres, później jakos poleci;-)
Jadę dziś do gin, ciekawe co mi powie. Mam nadzieję, że to ostatnia wizyta. Strasznie ciągnie mnie brzuch do dołu, ledwo dziś wstałam na nogi...
pozdrawiam
p.s. a dziś w zestawie sniadaniowym moim: marna kromeczka chleba i trochę surówki z kapusty białej, marchewki i kukurydzy. Zjadłam od mojego synka łyżkę płatków słodkich na mleku i później myślałam że zwariuje, jeden zlepek w buzi, po 1 małej łyżeczce do herabaty
Ketony dziś znowu mam, 40...
Aniołek, ja też tak jadłam w 1wszej ciąży. A jak maleństwo? Daje pospać?
Eyda, witaj w klubie. Z jedzeniem z mojego doświadczenia wynika, ze musisz sama na sobie potestować. Najgorsze te pierwsze 2, 3 tygodnie dla mnie były, myślałam, że zejdę z tego świata. Podstawa to chyba jeść o stałych porach i małe posiłki, ja jem 6 razy( 7 rano, 10, 12.30, 15, 18, 21)i tak co dziennie. Prawie co dziennie to samo, bo juz nie chce mi się eperymentować, ale jednorazowo mogę tylko 1 kromeczkę chleba zytniego, ale to jest baaaardzo mała kromeczka- taka jak półkromki zwykłego przennego chleba, który jajczęściej spotykamy w piekarni. Do tego warzywa. Takie mam sniadania i kolacje. Na 2gie co dziennie !!! jem serek wiejski i małe jabłko, na obiad oprucz zieleniny garstke makaronu żytniego, mięso gotowane, rybkę - ale nie zawsze, nie jestem "mięsozerna", ....i tak w kółko....najdziwniejsze jest to, że organizm na prawde sie przyzwyczaja! Pamiętam jak dziewczyny o tym pisały a ja się dziwiłam i krzywilam jak czytałam, że to chyba nie możliwe. A jednak... Także bądździelna, tu dziewczyny na pewno ci pomogą. Najgorszy 1wszy okres, później jakos poleci;-)
Jadę dziś do gin, ciekawe co mi powie. Mam nadzieję, że to ostatnia wizyta. Strasznie ciągnie mnie brzuch do dołu, ledwo dziś wstałam na nogi...
pozdrawiam
p.s. a dziś w zestawie sniadaniowym moim: marna kromeczka chleba i trochę surówki z kapusty białej, marchewki i kukurydzy. Zjadłam od mojego synka łyżkę płatków słodkich na mleku i później myślałam że zwariuje, jeden zlepek w buzi, po 1 małej łyżeczce do herabaty
reklama
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Ja mam alergie prawie cały rok, jedynie przy bardzo silnym mrozie odpuszcza, bo uczulona jestem i na pyłki, i na zarodniki grzybów pleśniowych, a od tych aż sięe roi np.na jesieni, gdy liście gnija i w dodatku jest wilgotno.
Im dalej, tym gorzej. Dziś wysoki poziom ketonow.. Zaplacze się! Kiedyś się ich nie mierzyło i niektórzy lekarze dalej stosują stara szkole, ale wszystko się zmienia, jeszcze dawniej się przecież w ogóle nie robilo testu na cukrzyce, potem tylko niektórzy lekarze zlecali a to nie znaczy, ze cukrzyca jest niebezpieczna.
Czytam o tych ketonach i czytam i w zasadzie wygląda na to, że wszystko robię dobrze a one i tak są. I wszędzie pojawia się urocze stwierdzenie, że to efekt źle kontrolowanej cukrzycy. Tylko nigdzie nie mogę znaleźć wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest źle kontrolowana cukrzyca. Co to oznacza w praktyce? Zupełnie to dla mnie niejasne. Na chłopski rozum jeśli jem już w zasadzie co 2 godziny, cukier utrzymuję w normie (poza okazjonalnym skokierm, ale tego się nie uniknie), to czy to jest źle kontrolowana cukrzyca?
Im dalej, tym gorzej. Dziś wysoki poziom ketonow.. Zaplacze się! Kiedyś się ich nie mierzyło i niektórzy lekarze dalej stosują stara szkole, ale wszystko się zmienia, jeszcze dawniej się przecież w ogóle nie robilo testu na cukrzyce, potem tylko niektórzy lekarze zlecali a to nie znaczy, ze cukrzyca jest niebezpieczna.
Czytam o tych ketonach i czytam i w zasadzie wygląda na to, że wszystko robię dobrze a one i tak są. I wszędzie pojawia się urocze stwierdzenie, że to efekt źle kontrolowanej cukrzycy. Tylko nigdzie nie mogę znaleźć wyjaśnienia, czym tak naprawdę jest źle kontrolowana cukrzyca. Co to oznacza w praktyce? Zupełnie to dla mnie niejasne. Na chłopski rozum jeśli jem już w zasadzie co 2 godziny, cukier utrzymuję w normie (poza okazjonalnym skokierm, ale tego się nie uniknie), to czy to jest źle kontrolowana cukrzyca?
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 58
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: