reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Czytam wpisy dziewczyn, które juz urodziły- ale wam zazdroszczę:-) Mało juz tu chyba dziewczyn jeszcze w ciąży, w sensie coraz mniej...

Co tu dziś zjeć?Już jestem po 2gim sniadaniu,na obiad chyba zrobie pierśz kurczaka w piekarniku. Wczoraj wieczorem bolałmnie brzuch, przestraszyłam się, że moze to już...ale zasnełam i obudziłam sie rano, więc:no: a już chciałabym urodzić, bo mam dosc...
 
reklama
Znowu te ketony!!!! Co za dramat. Dużo ketonow. Zaczynam swirowac. Jeżeli moje dziecko bedzie mało inteligentne i bedzie miało przeze mnie problemy w szkole, bo ja nie umiem sobie z głupia cukrzyca poradzić, to sobie przecież nie daruje :(
 
Aniołek - mnie bolało najwięcej w szpitalu, dawali nam ketonal (tuż po operacji w postaci wlewów dożylnych, jedną tabletkę na początku drugiej doby, a potem sporadycznie wydawali paracetamol) - pani w aptece miała rację, nie wolno ibuprofenu przy karmieniu, tylko paracetamol. W domu może przez 3-4 dni brałam jeszcze apap tak ze dwa razy dziennie po 1 tabletce, jak czułam że zaczyna bardziej boleć, a potem już dawałam radę. Jakoś dużo lepiej było tym razem, niż przy pierwszej cesarce.

Faktycznie wydaje się, że stara ekipa rozpakowana. Nie znikajcie dziewczyny :) Zaglądajcie tutaj, ja też będę.
 
Dobrze, że wątek nazywa się cukrzyca ciążowa i życie po niej bo inaczej by nas dziewczyny wyrzuciły:D u mnie dziś już trochę lepiej, ale jeszcze paracetamol łykam. Ale będzie dobrze:) musi być:sly:
 
marysiaK, położna mówiła, żeby rumianku nie dawać, bo często uczula, ja nie wiem, ale nie daję.
Gosia83, jeszcze chwila i nowe dziewczyny cukrzycowe się pojawią, jedne rodzą, drugie robią obciążenie glukozą:) i teraz one będą Wam zazdrościć, że już macie tak blisko do porodu :)
Pingwinek75, zaglądam, zaglądam. Nie zawsze piszę, ale co jakiś czas zerkam co u Was.
Ja dziś bardzo zmęczona, Marysia cały dzień płacze i marudzi, nie chce spać, a jeszcze się porwałam na obiad dwudaniowy :) a wczoraj piekłam pych muffiny wytrawne z papryką i fetą, niebo w gębie :))
Cukier mierzyłam po porodzie w szpitalu przez tydzień, były skoki, ale ogólnie ok, później już były dobre nawet po naleśnikach z serem i śmietaną, także dałam sobie spokój i już nie mierzę. # glukometry, paski, igły i 2 peny do insuliny spakowane i rzucone na samo dno szafy. Musze się jeszcze wybrać na obciążenie glukozą, ale jakoś się nie mogę zebrać i nie mam motywacji, żeby iść ;)
 
To fajnie, ze Ci juz cukier przestał skakać. Rzeczywiście człowiek traci motywacje do mierzenia.

Mnie dziś przedłużył się pobyt na mieście i musiałam coś zjeść, najrozsadniejszy wydal mi się taki rosołek na kurczaczki z makaronem ryżowym, który niby ma niski indeks glikemiczny. I co? I choć zjadłam na wszelki wypadek tylko pol tej zupki, bardziej wodę niż makaron, wyszla katastrofa, aż 154. Wiec kiepski wybór.

Właśnie weszliśmy do domu i mój maz wyjął snickersa i się zajada. Nic nie zrozumiał z moich próśb. Ech...
 
Katherinne bądź dzielna. Udusiłabym za snickersa:p chociaż mój mąż też zajadał takie rzeczy przy mnie.

Dziewczyny a teraz to jakie są normy. 2h po do 140 czy jak to jest?
 
reklama
Katherinne, pocieszę Cię, że mój robi to samo, a ja karmię piersią i nie jem czekolady, a za każdym razem jak przychodzą do nas goście, to przynoszą coś słodkiego, żeby Marysia miała słodkie życie i on siada przed tv i wcina :/ A mi oczy wychodzą ;)
Aniołku, tak, 2h po posiłku i norma do 140. Jak w szpitalu na położniczym lekarz zapytał ile po jedzeniu mierzę, ja powiedziałam, że godzinę, a on na to ze śmiechem: "a pani to co, nadal jest w ciąży?"
 
Do góry