reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Maria - ale to musi byc super :) ja sie boje ze jak juz wroce do pracy to mala sie przestawi na butelke calkiem.... :( a usmiech dziecka przy piersi to chyba jeden z najpiekniejszych obrazkow :)
ciesze sie ze w koncu odpoczywasz od ciaglego placzu :) pakujecie sie juz? mieszkanko przygotowane?
ja od kilku dni codziennie z małą wychodzę do ludzi (tzn w odwiedziny) no i musze przyznac ze to duuuuzo dalo bo jest bardziej otwarta na ludzi
 
reklama
Witam!
Domkaa - dasz radę!!! trzymam kciuki
Maria - Twój Bartek się uspokoił to moja Miska zaczęła szaleć - odkryła, że potrafi piszczeć i robi to non stop:szok:
a do tego usnęła wczoraj o 17.30 i spała do 3 rano - bez kąpieli - coś się Jej rozregulowało
Majka - miałaś w paczce z Hippa kupony do rosmanna???
Agula - Majka dobrze pisze - ja musiałąm mierzyć 2h po posiłku i placki u mnie odpadały bo podnosiły bardzo - następnym razem zmierz też po 2h na wszelki wypadek

zmykam bo piszczałka piszczy;-)
 
agula - przeciez my mierzymy tylko dla siebie :) chodzi o to zeby przez cala dobe cukier nie był wyższy niż zalecany, no i czasem tak jest ze po tłustym jest złudnie niski wynik po godzinie za to po półtora albo dwie godziny po jedzeniu szybuje :) (potem jest szok po kolejnym bezpiecznym posiłku) podobnie jest ze słodyczami :) czasem po jakis slodyczach jest cukier na granicy ale to moze byc spowodowane tym ze pół godziny albo 40 min po było prawie 200 a w godzine po jedzeniu juz spada :) oczywiscie nie musi tak byc, ale jednak warto sprawdzic na sobie :)

Andzia - no kurczaczek niee:(
 
Ostatnia edycja:
majka - no tak zgadza się po prostu nigdy nie mierzyłam po 2 godzinach bo nie miałam takiego zalecenia.... w następnym tygodniu mam diabetologa chyba juz ostatni raz .....bo zawsze miałam wizyte co 3 tygodnie więc nastpepna to już termin porodu by był

Poza tym dziś mam ten dzień w którym mam jakąś huśtawkę nastroi ...juz chce urodzić męczy mnie ta dieta ....chcę zjeść normalnie bez ograniczeń ..... boże nawet w żaden płaszczyk się dopiąć nie mogę a tu zimno się zrobiło a bez sensu kupować jakiś ciążowy :/ masakra .... siedzę w tym domu nic mi się nie chce zapisałam się na piątek do fryzjera żeby sobie humor poprawić ..tez tak macie??? że czasem dopada taka depresja ?? Ja to zawsze jakis makijaż bucik na obcasie ...a teraz w dresach w domu stale heheheh a jak się dzidzia urodzi to zapewne też ale to juz inaczej będzie bo maluszek będzie w domku .... juz się doczekać nie mogę .....dobra wygadałam sie troche :p:p:p
 
Ostatnia edycja:
Witajcie Słodkie!

Zmierzyłam sobie dziś rano cukier na czczo i był nawet fajny- 82... :-D Niestety, nie zawsze taki jest- jakiś czas temu 99 miałam :-/ Wychodzi na to, że mi się tak całkowicie ta cukrzyca nie cofa, ale obciążenia jeszcze nie robiłam- jakoś mnie te 2 godziny czekania odstręczają... :dry:

Lisek- nie zanudzasz... :-) tutaj masz bardziej intuicyjną rozpiskę wymienników węglowodanowych- np. wiadomo, że 1 WW to ok. pół grejpfruta...
Co do noszenia na rękach, to ja go niestety tez sama noszę- wiem, że źle robię, bo szybko się skończą moje możliwości udźwigu (sama jestem bardzo nieduża), ale póki co mi szkoda Antka, jak płacze, a noszenie go od razu uspokaja... Generalnie to nie każde noszenie ma taki efekt- tylko w pozycji pionowej, trochę jak do odbicia- ogląda sobie wtedy cały pokój, szczególnie go interesują okładki książek na półkach... :-D Ja mam wrażenie, że mu się czasami nudzi tak leżeć i dlatego płacze, choć pewnie tak naprawdę to przyczyna może być inna...

Domkaa- trzymamy kciuki za całą akcję! mam nadzieje, że lada moment przeczytamy dobrą wiadomość...

Majka- taak, tekst, że Antoś jest chyba głodny też jest u mnie na topie... M. in. teściowa tak stwierdza, choćby widziała na własne oczy, jak go karmiłam 20 minut wcześniej przez pół godziny... :-D
A tak w ogóle- to super wyglądacie razem z Jagódka w twoim awatarku :-)

Andzia_S- gratuluje udanej imprezki! :-)
A Twoja Miśka po tej 3-ciej jeszcze zasnęła??? Bo mój Antek po takiej akcji to by chyba do rana miał oczy jak 5zł...

Kasia_B- spokojnie, nie zadręczaj się... u mnie każdorazowy wyskok cukru motywował mnie do jeszcze większej diety, więc paradoksalnie jakieś plusy to też miało... ;-)

Maria- ja też nie mogę się doczekać, jak już będę mogła się porozumieć z Antosiem... :-) Na razie to wszystko jest straasznie intuicyjne, choć i tak w porównaniu z okresem noworodkowych kontakt z nim jest o niebo lepszy...

Agula8888- głowa do góry- już masz naprawdę niedużo do końca, choć wiem, że te ostatnie tygodnie dłużą się najbardziej... Co do moich nastrojów w ciąży, to pod koniec było dokładnie jak u Ciebie... Przez niemal całą ciążę musiałam leżakować i czułam się trochę jak w więzieniu... A na pierwszy spacerek to się odszykowałam jak stróż na Boże Ciało... nawet makijaż zrobiłam, choć szliśmy do lasu ;-P
 
nimue HEHEHE dzieki poprawiłaś mi humor :):) wiem wiem że tak jest ..jeszcze dziś miałam taka ochotę rano na bułkę grahamkę i @ podniosła mi cukier już jej nie będę jeść !!!! Może dlatego też taki humor kiepski..ale już lepiej ....trzeba iść obiadek powili robić ....do później dziołchy :)
 
Nimue - Antek ma przesłodki uśmiech :) Już się nie doczekam kiedy mój Przemuś zacznie się świadomie uśmiechać. Teraz tylko przez sen strzela uśmiechy i wygląda wtedy słodko jak cukiereczek :D

Andzia - Michasia widzę spała jak zabita :D Pewnie nawet nie wie że gdzieś była i że coś z nią robili :D

Swoją drogą wczoraj przed tym Echo serca tez tak małego ululałam i spał jak zabity. Myślałam że jak mu przyłoży te sondy do brzuszka to syrenę zapuści na maxa,ale on nawet nie drgnął tylko spał z rozdziawioną buzią :D Pod koniec tylko się troszkę pokręcił bo go chyba łaskotało przy badaniu ;) Echo wyszło ok, mały ma niedomykalność jakiejś zastawki,ale kardiolog mówiła że to u noworodków się często zdarza i powinno się domknąć. Poza tym serduszko zdrowe. Kazała to skontrolować za 3 miesiące. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo miałam niezłego pietra przed tym badaniem.

Agula - po takich łustych posiłkach to często po 1h cukier niski, a dopiero po czasie wybija, bo tluszcz się wolno wchłania - też tak raz miałam.
Ja tak samo miałam na końcówce. W nic się już nie mieściłam, czułam się jak słonica z tym brzuchalem i już miałam po dziurki w nosie siedzenia w domu i tylko latania po lekarzach. No i ta dieta.... dobijała mnie już na maxa. Ale myśle, że jż niedługo - może nawet szybciej niż się spodziewasz ( u mnie tak było) :) Teraz to w szoku jestem że taka chuda - strasznie dziwne uczucie mieć płaski brzuch ;) Co do diety to odpuściłam totalnie, ale chyba musze znów jakąs załączyć bo mauch zaczyna miec problemy z brzuszkiem :(

Mamusie - doradzcie mi jak wspomóc u maluszka odgazowywanie, bo nie mogę już patrzeć jak cierpi - serce mi się kraje:((( Po jedzeni niby zasypia, ale sen ma bardzo niespokojny - co chwile sie pręży, macha rączkami i kwęka - widać że cierpi. A potem nagle się spokaja i spi dalej. Masuję mu brzuszek - to troszke pomaga. No i piję sama koper włoski. Może powinnam mu podawać? Ale czy takiemu 10-dniowemu noworodkowi można koper już dawać? Wiem, że to są wzdęcia, bo uspokaja się jak puści porządnego bąka. No i całkiem sporo ich puszcza. Doradzcie jakies metody na odgazowanie, no i napiszcie jakich produktów najlepiej unikac zeby maluch nie mial wzdec. (Karmię z butelki, ale swoim odciągnietym mlekiem. No i butelke mam Aventa antykolkową)
 
reklama
Majka - właśnie jeszcze się tamci nie wyprowadzili, więc jeszcze tego mieszkania nie widziałam nadal. a potem trzeba będzie malować i remontować łazienkę, zanim się wprowadzimy. a ja się doczekać nie mogę bo jakoś wierzę w to że tam psy będą mniej liniały -heheh - żartuję, ale szału dostaję z tymi wlochami. wczoraj o 23 wzięłam się za pranie dywaniku ( bo nawet normalnego dywanu nie możemy mieć). za to kot mi szaleje od 6 rano i Bartka codziennie budzi- zła jestem!!!! bo jak się przeprowadzimy to będziemy na 2 piętrze, to kot nie będzie mógł wychodzić już na dwór, więc dopiero wtedy zacznie brykac w nocy,a nas to nie budzi ale Bartka budzi!!!
 
Do góry