reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cosiki, czyli co śmiesznego zrobiło/ powiedziało ostatnio moje dziecko:)

Mrsmoon hahaha :-D:-D:-D

Ja uczę Maję naszego nazwiska ale ciężko Jej załapać, wychodzi jej "Kokoska" a w pełnym zdaniu: "cócia Maja Kokoska" (bo że "cócia Maja" to dla Niej norma, tak się przedstawia: jestem cócia Maja :-))
 
reklama
z cyklu na górskim szlaku:
Mati nie chciał iść dalej i M. wziął go na barana i poszedł, a ja pakując plecak byłam trochę za nimi, Mati sie odwraca i mówi: "tatuś jobać mama łymiekła" (tatuś zobacz, mama wymiękła) :-D
 
kati :-D:-D:-D

forever naprawdę spisz w polarze??;-)



Marysia pyta kto jest dziadkiem taty (ostatnio bardzo ją frapują wszelkie pokrewieństwa, strasznie to skomplikowane:). Mówię jej, że tatuś już nie ma swojego dziadka. Marysia na to "pożyczymy tatusiowi dziadka Romka":tak:
 
Andariel, Miesio do nas osotatnio mówi " mamo Kalolu ( albo samo Kalolu- tłumaczę mu, że to mama z przodu, to jednak konieczne jest;)) " Tato Michał", " Babciu Asio" itp.

Wczoraj, wracamy z placu zabaw, po drodze planowany sklep.
Miesio: Kupiś mi gume?
Ja: No dobrze, kupię ci dzisiaj.
M: Mambę?
J: Tak
M:a Jaką??
J: A jaką chcesz? Truskawkową?
M:nie
J: malinową?
M: nie
j: pomarańczową?
M:nie!
J: To może wiśniową?
M: NIe!!!
j: no to jaką? ( już lekko poirytowana)
M: Duzią!!!!!!!!!!!:-D
Kupiliśmy dużą truskawkową:-D
 
reklama
Aestima haha, u nas to samo z książeczkami przed spaniem. Mówię, że czytamy teraz ostatnią i proponuję kolejne. Na każdą z nich słyszę "nie". W końcu pytam więc którę a Marysia mówi DUŻĄ!!!

dziś oboje strasznie jęczą i w końcu puściły mi nerwy. Nakrzyczałam trochę na Marysię, że znowu wysypała karmę kota na całą kuchnię. Na co ona ze stoickim spokojem "mamusiu idź do kąta. Strasznie głośno krzyczysz":zawstydzona/y:
 
Do góry