Skakanka
Mamy styczniowe 2007 Mama wyrodna;-)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 3 822
KOleżanka przesłała mi mailem: ideał polskiego tatusia;-)
>Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on
>> goli się
>> w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
>>
>> Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę
>> dzieciaczków,
>> jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po
>> główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
>>
>> Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe
>> piosenki.
>> Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
>> stać nas
>> dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W
>> międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie
>> Swojego
>> dziubdziusia.
>>
>> Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec
>> wspólny punkt
>> widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie,
>> które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach,
>> idę do
>> kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i
>> ojca,
>> który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech.
>>
>> Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste,
>> pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i
>> robię na
>> drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest
>> już w
>> drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego
>> kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli.
>>
>> Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo
>> mogłyby
>> zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
>>
>> Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla
>> katolickich
>> pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni
>> spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie
>> świergocząc,
>> wysłu****ę z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole.
>>
>> Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których
>> udziela
>> im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
>>
>> Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi
>> kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów,
>> chłopcy
>> natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego
>> strasznego
>> grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać
>> zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za
>> wspominanie o
>> rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie
>> uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
>>
>> Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu,
>> poczym myje
>> on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby
>> zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada
>> przed nim
>> w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego
>> skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu
>> sportowego w
>> telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy
>> wykąpiemy
>> się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś
>> przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
>> katoliczki,
>> modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które
>> urodziły się
>> kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w
>> obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po
>> długiej
>> modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."
>>
>Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on
>> goli się
>> w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy.
>>
>> Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę
>> dzieciaczków,
>> jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po
>> główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
>>
>> Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe
>> piosenki.
>> Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który
>> stać nas
>> dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W
>> międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie
>> Swojego
>> dziubdziusia.
>>
>> Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec
>> wspólny punkt
>> widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie,
>> które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach,
>> idę do
>> kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i
>> ojca,
>> który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech.
>>
>> Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste,
>> pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i
>> robię na
>> drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest
>> już w
>> drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego
>> kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli.
>>
>> Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo
>> mogłyby
>> zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
>>
>> Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla
>> katolickich
>> pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni
>> spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie
>> świergocząc,
>> wysłu****ę z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole.
>>
>> Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których
>> udziela
>> im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
>>
>> Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi
>> kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów,
>> chłopcy
>> natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego
>> strasznego
>> grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać
>> zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za
>> wspominanie o
>> rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie
>> uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
>>
>> Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu,
>> poczym myje
>> on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby
>> zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada
>> przed nim
>> w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego
>> skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu
>> sportowego w
>> telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy
>> wykąpiemy
>> się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś
>> przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej
>> katoliczki,
>> modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które
>> urodziły się
>> kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w
>> obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po
>> długiej
>> modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia."
>>