Ostatecznie zdecydowałam się na obrot. Udało się! Dzidziuś jest w pozycji głową w dół, wczoraj wypisali mnie że szpitala.
Dla zainteresowanych szukających informacji szczegóły poniżej:
Do szpitala zgłosiłam się na czczo czyli bez jedzenia i picia niestety nie udało się zrobić obrotu w ten sam dzień, tak więc następnego dnia na czczo i bez picia ze względu na potencjalne ryzyko cesarskiego cięcia, wzięto mnie na porodówkę. Sama procedura odbywała się bez podania leków. Nie dostałam żadnych leków na rozluźnienie mięśni, dopiero po dostalam magnez w kroplówce w razie ewentualnych skurczy i paracetamol przeciwbólowo. Sam manewr trwał myślę, że niecałą minutę i poszło. Dla mnie był bolesny, ale do boli porodowych czy podejrzewam po cesarce mu daleko. Dzidziek się przekrecil, co prawda wylądował dość wysoko, ale następnego dnia był już przyparty do szyjki. Ogólnie nocą i następnego dnia brzuch w miejscu ucisku był obolały, tak jak ktoś by mnie uderzył. Przez noc miałam też drobne skurcze, które następnego dnia się wyciszyły. Zaznaczam że dzidziuś był mały poniżej 3 kg, wód było sporo, pępowina nigdzie nie przeszkadzała, miednica też została pomierzona i było ok, a łożysko mam na tylniej ścianie. Jest to moja trzecia ciążą. Tak więc wszystkie warunki sprzyjały do wykonania obrotu. Obrót robiłam w szpitalu w Gliwicach - wykonuje ordynator, którego serdecznie polecam . Przed i po miałam robione kilkukrotnie ktg i USG.
Jeżeli ktoś chce uniknąć cesarskiego cięcia myślę że warto porozmawiać o warunkach do wykonania obrotu ze swoim ginekologiem i rozważyć taką opcje. Ja nie żałuję. Mam nadzieję, że komuś zawarte informacje się przydadzą
Dla zainteresowanych szukających informacji szczegóły poniżej:
Do szpitala zgłosiłam się na czczo czyli bez jedzenia i picia niestety nie udało się zrobić obrotu w ten sam dzień, tak więc następnego dnia na czczo i bez picia ze względu na potencjalne ryzyko cesarskiego cięcia, wzięto mnie na porodówkę. Sama procedura odbywała się bez podania leków. Nie dostałam żadnych leków na rozluźnienie mięśni, dopiero po dostalam magnez w kroplówce w razie ewentualnych skurczy i paracetamol przeciwbólowo. Sam manewr trwał myślę, że niecałą minutę i poszło. Dla mnie był bolesny, ale do boli porodowych czy podejrzewam po cesarce mu daleko. Dzidziek się przekrecil, co prawda wylądował dość wysoko, ale następnego dnia był już przyparty do szyjki. Ogólnie nocą i następnego dnia brzuch w miejscu ucisku był obolały, tak jak ktoś by mnie uderzył. Przez noc miałam też drobne skurcze, które następnego dnia się wyciszyły. Zaznaczam że dzidziuś był mały poniżej 3 kg, wód było sporo, pępowina nigdzie nie przeszkadzała, miednica też została pomierzona i było ok, a łożysko mam na tylniej ścianie. Jest to moja trzecia ciążą. Tak więc wszystkie warunki sprzyjały do wykonania obrotu. Obrót robiłam w szpitalu w Gliwicach - wykonuje ordynator, którego serdecznie polecam . Przed i po miałam robione kilkukrotnie ktg i USG.
Jeżeli ktoś chce uniknąć cesarskiego cięcia myślę że warto porozmawiać o warunkach do wykonania obrotu ze swoim ginekologiem i rozważyć taką opcje. Ja nie żałuję. Mam nadzieję, że komuś zawarte informacje się przydadzą