sivi
Fanka BB :)
Mnie zmęczenie po porodzie dopadło na drugi dzień ale wtedy to jest masakra. Jak masz spokojne dziecko to ok, prześpisz się ale moja darła się jak opentana, nie pomagało lulanie, noszenie, nic, jeszcze w dodatku musiała leżeć w tym "solariowym" łóżeczku bo było podejrzenie żółtaczki. Padałam na ryj. Środek nocy, znikąd pomocy bo wszystkie zajęte, zresztą jak przyjdą to ci tylko powiedzą że masz trzymać dziecko blisko siebie, bo ono mamy potrzebuje i tyle, nic za ciebie przecież nie zrobią zwłaszcza że na kupe kobit jest ich tylko kilka. Oczy same mi się zamykały, nigdy wcześniej i nigdy potem nie byłam tak zmęczona. Mała się darła a ja padłam jak kamień, nic już mnie nie obchodziło tylko żeby choć minute się zdrzemnąć. W domu ktokolwiek by do niej wstał, ponosił, do tego nie trzeba być ekspertem.