na dzień dzisiejszy Wojtek potrafi:
- przecudnie się uśmiechnąć (co niestety jest arcytrudne do uchwycenia na zdjęciu)
- zrobić tzw "smutną rybkę" kiedy coś mu nie pasuje (taki prawie płacz)
- zdjąć z siebie śpioszki ze słabymi zatrzaskami
- zaczyna głużyć i wydobywa z gardziołka często "aauuuu" albo "uuaaauu"
- jak już ktoś wcześniej wspomniał - beka i pierdzi jak na faceta przystało hehe :-)
- jak położę go na sobie brzuszkiem do mnie (przy moim pępku), to odpycha się nóżkami i ciągnie rączkami, potrafi tak wejść mi aż pod brodę
- główkę już trzyma bardzo długo, upodobał sobie żyrandole i jak go noszę na rękach to prawie cały czas gapi się na sufit
- wodzi oczkami za wszystkim co się porusza
- odwraca główkę w stronę głosu lub muzyki
Taka ciekawostka - jak byłam w ciąży to uczyłam tańca aż do 9 miesiąca prawie, na treningach zawsze mały był grzeczny, dopiero jak wracałam do domu i kładłam się spać lub siedziałam to zaczynał harcować. Teraz odbija się to na jego usypianiu... zauważyliśmy z mężem, że żadne bujanie czy lulanie nie pomaga tak, jak... figury walca angielskiego czy fokstrota
Jak z nim potańczę (albo mąż) to mały po 3 minutach mruży oczki a po 5 śpi jak kamień!