reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Co najlepiej nosić po porodzie?

Serio myślisz ze to na celu miał mój komentarz ? … No comment …
tez nie uważam, żeby miał to na celu, ale warto pomyśleć czy ja będąc w tej sytuacji chciałabym czytać takie historie, czy one by mi pomogły, czy sprawiłyby ze poczulabym się lepiej? :) jeżeli historia jest prawdziwa autorki postu, to potrzebuje ona wsparcia i wiary, ze może być dobrze :)
 
reklama
Ech, dobrze idę sobie. Nie będę "zarażać" nieszczęściem :p

W sumie jedyne co doradzałam i doradzam Autorce to w kolejnej ciąży za kilka albo kilkanaście lat pamiętać o tym przedwczesnym porodzie i pójść na szew.
 
Ostatnia edycja:
Ja napisałam o dziewczynce która uratowali w moim mieście. dziewczyna urodziła w 22 tygodniu dziś to już pannica. Był reportaż o niej w tamtym roku była odwiedzić lekarza który czuwał cały czas nad nią. Nic po niej nie widać że taki trudny start miała a Lilianka jest starsza waży ponad kilo więc mam ogromną nadzieję że da radę 🙂
 
nie sądzę, że było to celowe...jednak takie historie wpływają źle na psychikę... Nie chciałabym na miejscu tej dziewczyny słuchać złych wieści... A jedynie historie z happy endem
Może warto zapytać autorkę wątku czego ona chce. Każda z nas jest inna. Mnie np wkurzało to jak ktoś mi opowiadał o maluchach, którym się udało. Na korytarzu było pełno takich historii. Tak, chciałam, by nasza była jedną z nich. Ale miałam za duży ogląd sytuacji. Gdyby większość tych historii kończyła się happy endem, to byłoby inaczej. Niestety procentowo nie było tak dobrze. Dlatego ja nie chciałam słuchać takich historii. To, co realnie byli potrzebne to prawdziwe bycie. Takie bez "dobrych" historia, rad, takie empatyczne towarzyszenie w strachu, w niepewności. By można było pogadać o tym, co się działo na bieżąco, co kłębiło się w głowie, co było na codzien. Takie zwyczajne, o które poprosiła @xXc0r4l1n3Xx, czyli co założyć po porodzie. To wtedy były najważniejsze sprawy. Jak ściągać mleko. Czym dostać się do szpitala, czy będę mogła zobaczyć mała i chwilę z nią być. To wydarzenie nauczyło mnie żyć tu i teraz, sprawami obecnymi, bez wybiegania w przyszłość.

@xXc0r4l1n3Xx czego potrzebujesz dziewczyno? Pytam serio. Ja swoje przeżyłam. Teraz ważne jest byś ty poradziła sobie w swojej rzeczywistości. Czy masz dostęp do psychologa? Potrzebujesz z kimś pogadać ?
 
Jeden z braci mojej babci urodził się w 1939 i ważył zaledwie kilogram. Podobno w 28 tc, ale kto to wie. Żyje sobie w świetnym zdrowiu do dzisiaj. Zdarza się tak, że przeżywają dzieci „bez szans” a donoszone noworodki mają poważne komplikacje okołoporodowe. Statystyki jednak nie oszukamy.
 
Znaczy ja liczę tygodnie jak lekarze, czyli skończone :) mielismy chyba 22+4 jak się urodziła.
Potem czytałam, że po wylewach można jeszcze działać, że mózg noworodka jest plastyczny i może nadrobić to, co się zniszczyło wylewem. Ciągle łapię momentami wyrzuty sumienia, bo nam nikt o tym nie powiedział, tylko że koniec i czy zgadzamy się na odłączenie podtrzymania. Więc ciągle się zastanawiam czy faktycznie były szanse i czy może inny szpital by to udźwignął, ale znowu jakbym miała zostać z dzieckiem , które jest "roślinką" to też nie wiem czy to by miało sens. Nie wiem czy zrobiono wszystko, co się dało zrobić.

Może warto zapytać autorkę wątku czego ona chce. Każda z nas jest inna. Mnie np wkurzało to jak ktoś mi opowiadał o maluchach, którym się udało. Na korytarzu było pełno takich historii. Tak, chciałam, by nasza była jedną z nich. Ale miałam za duży ogląd sytuacji. Gdyby większość tych historii kończyła się happy endem, to byłoby inaczej. Niestety procentowo nie było tak dobrze. Dlatego ja nie chciałam słuchać takich historii. To, co realnie byli potrzebne to prawdziwe bycie. Takie bez "dobrych" historia, rad, takie empatyczne towarzyszenie w strachu, w niepewności. By można było pogadać o tym, co się działo na bieżąco, co kłębiło się w głowie, co było na codzien. Takie zwyczajne, o które poprosiła @xXc0r4l1n3Xx, czyli co założyć po porodzie. To wtedy były najważniejsze sprawy. Jak ściągać mleko. Czym dostać się do szpitala, czy będę mogła zobaczyć mała i chwilę z nią być. To wydarzenie nauczyło mnie żyć tu i teraz, sprawami obecnymi, bez wybiegania w przyszłość.

@xXc0r4l1n3Xx czego potrzebujesz dziewczyno? Pytam serio. Ja swoje przeżyłam. Teraz ważne jest byś ty poradziła sobie w swojej rzeczywistości. Czy masz dostęp do psychologa? Potrzebujesz z kimś pogadać ?
Miałam dostęp do psychologa ale nie czuje takiej potrzeby z nim rozmawiać
 
reklama
Do góry