reklama
stokrotka.af
Fanka BB :)
a ja na poczatku ciaży jadłam brie z Lidla bo uwielbiam i surowego łososia , skusiłam się nawet na pasztet i jem wędliny bo inaczej musiałabym non stop na twarożku jechać
z koleji gdzieś wyczytałam,że nie wolno jesć jajecznicy i parówek, słyszałyscie coś na ten temat?
z koleji gdzieś wyczytałam,że nie wolno jesć jajecznicy i parówek, słyszałyscie coś na ten temat?
kruszki
Fanka BB :)
jajecznicy pewno takiej nie scietej, no bo na skorupce moze byc salmonella i przy wybijaniu jajek moze sie dostac, to tak jak kogiel mogiel, ale cholera bym zjadla kogiel mogiel.. masakra
RatinaZ
Fanka BB :)
A ja ostatnio kupowałam sobie wędzonego łososia (no bo najwięcej tego DHA jest w rybach) i potem przeczytałam,że powinno się unikać wędzonych ryb
Ech...a wiecie co...ja to najbardziej staram się jeść naturalne produkty...wertuję każde opakowanie i jak mam powyżej 3 E to nie kupuję,np.:sery do smarowania,kabanosy,parówki itp. Ser zółty kupuję tylko prawdziwy (a nie z torebki),fakt że strasznie drogi,ale co zrobić...jajka też tylko 0 do jedzenia 1 lub 2 do ciast,naleśników itd...
Jogurt naturalny + mrożone owoce + mikser = najlepszy i najzdrowszy jogurt owocowy bez ani jednego "E"...
Co do oscypków wiecie ,że ostatnio na podhalu był konkurs dla baców na najlepszego oscypka(oczywiście wykonanego według tradycyjnej receptury z mleka owczego) i wiecie ilu baców się zgłosiło- 6osób Także te oscypki z hipermarketu to nie leżały nawet obok oscypków...
A co do higieny to popieram Asie...mycie rąk to podstawa...i wiecie co nieważne czy jest się w ciąży czy nie...nie wyobrażam sobie kroić mięsa brudnymi rękami i nie wyobrażam sobie nie umyć rąk po wrzucenia mięcha na patelnie...
Ech...a wiecie co...ja to najbardziej staram się jeść naturalne produkty...wertuję każde opakowanie i jak mam powyżej 3 E to nie kupuję,np.:sery do smarowania,kabanosy,parówki itp. Ser zółty kupuję tylko prawdziwy (a nie z torebki),fakt że strasznie drogi,ale co zrobić...jajka też tylko 0 do jedzenia 1 lub 2 do ciast,naleśników itd...
Jogurt naturalny + mrożone owoce + mikser = najlepszy i najzdrowszy jogurt owocowy bez ani jednego "E"...
Co do oscypków wiecie ,że ostatnio na podhalu był konkurs dla baców na najlepszego oscypka(oczywiście wykonanego według tradycyjnej receptury z mleka owczego) i wiecie ilu baców się zgłosiło- 6osób Także te oscypki z hipermarketu to nie leżały nawet obok oscypków...
A co do higieny to popieram Asie...mycie rąk to podstawa...i wiecie co nieważne czy jest się w ciąży czy nie...nie wyobrażam sobie kroić mięsa brudnymi rękami i nie wyobrażam sobie nie umyć rąk po wrzucenia mięcha na patelnie...
katjusza77
szczęśliwa mama :-)
naczytałam Was i znalazłam bardzo dużo racji u asi (wiedza to podniesienie bezpieczeństwa, niepotrzebne ryzyko to głupota) i u ifeny (spokojne, rozsądne i rzeczowe podejście do diety w ciąży) i u irisson (myślę, że "naiwność" to było nietrafione słowo a chodziło raczej o "błogi, niezmącony jeszcze spokój", którego niektóre z nas - w tym i ja, nie ze swojej winy a przez rozwój sytuacji są już pozbawione) więc mnie się ta wymiana zdań (choć fakt - emocjonalna) podobała :-)
(o)scypki i krewetki smażmy na patelni, pasztet jedzmy domowy, sery pleśniowe z mleka pasteryzowanego a jajka na twardo - we wszystkim można znaleźć złoty środek ;-)
(o)scypki i krewetki smażmy na patelni, pasztet jedzmy domowy, sery pleśniowe z mleka pasteryzowanego a jajka na twardo - we wszystkim można znaleźć złoty środek ;-)
No to ja też się do tej pory wypowiadam, również zgodnie ze stanem mojej wiedzy na obecną chwilę :-). A bierze się ona z rozmów z lekarzem, a nie tylko z Internetu. Co do chorób typu przeziębienie i inne tego typu infekcje – również, jak i Ty, nie uważam, żeby ciąża sprzyjała większej zachorowalności. Tak samo może nas trafić w ciąży jak i poza ciążą. Jednak na pewno wszyscy się zgodzą, że niepotrzebnie nie ma się co narażać (nie wchodzić np. w rozchorowane na cokolwiek towarzystwo). A paranoję to można zasiać pisząc, że teraz to się już boi ktoś kotletów mielonych robić – bo to surowe mięso. No nie wiem jak inni, ale ja mielone smażę przed spożyciem :-).”ifena” pisze:Ja po prostu wiem co mi wolno, a co nie. I jest to ugruntowane wiedzą, a nie widzimisie czy poradami z internetu. To forum jest po to by się wypowiadać
To tego akurat można Wam zazdrościć. Niestety nie wszystkie organizmy są takie same i niektóre muszą się wspierać różnymi bardziej lub mniej naturalnymi specyfikami. Ale… żeby to tylko takie problemy w ciąży były ;-).”ifena” pisze:Moja siostra prowadzona przez mojego obecnego lekarza dwie ciąże przeszła bez łykania magnezu, żelaza, wszytsko regulowała diatą, nie chorowała. Ja do tej pory podobnie
Nie uważam za sianie paniki pisania o tym, że nie należy jeść produktów, które już były kilka razy wymienione (więc powtarzać ich nie będę). Uważam to za INFORMOWANIE.
mala.di a ja zaszalałam i zrezygnowałam z kilku rzeczy o których napisali w gazecie, a które cytujesz. Chwilowo bardziej niż na moim osobistym dobrobycie zależy mi na tym, żeby moje dziecko rozwinęło się dobrze i miało wszystko na swoim miejscu. To, że dopisane jest że dodatkowo coś działa rakotwórczo już średnio na mnie działa – co teraz nie działa rakotwórczo…;-)
Osobiście wychodzę z założenia, że lepiej dmuchać na zimne niż potem pluć sobie w brodę. I to moje podejście nie dotyczy tylko ciąży.
Nie o to chodzi ifena. Jak ktoś ma końskie zdrowie to i trucizna ledwo mu zaszkodzi :-). Widocznie masz silny organizm i, skoro masz to już sprawdzone, nie musisz się przejmować „duperelami”. I dobrze. Bo trzeba się zachowywać rozsądnie. Nie mów jednak, że wszystkie przyszłe mamy powinny sobie folgować i nie przejmować się tym co jedzą czy jaki prowadzą tryb życia.”ifena” pisze:Teraz się okazało, że jestem naiwna i nic nie wiem...super. A ja jednak zapewniam, że posiadam wystarczająca wiedzę by zadbać o swoje dziecko w ciąży i dać mu to co mogę mu dać.
I nie ma się co denerwować, tylko racjonalnie podchodzić do swoich doświadczeń i nie negować wiedzy medycznej.
Ostatnia edycja:
A paranoję to można zasiać pisząc, że teraz to się już boi ktoś kotletów mielonych robić – bo to surowe mięso. No nie wiem jak inni, ale ja mielone smażę przed spożyciem :-).
To już jest nas dwie - ja też smażę
A mielonego jemy teraz całą masę, bo Franek je z nami i takie mięso lepiej mu gryźć. Są więc klopsiki, lazania z mielonym mięskiem, mielone do spaghetti itp.
mala.di
Fanka BB :)
mi tylko chodziło o to, że ja wywnioskowałam z wcześniejszych wpisów, nie jednego ale kilku, wiec nie był to napad na żadną osobe - być może błędnie, jesli tak to przepraszam - że od serów pleśniowych wszelakich mozna dostac tej listeriozy. ja sie boje takich rzeczy, w ciazy czy nie w ciąży, choc teraz jeszcze podwójnie, a sie okazuje ze taki camembert moge jeść do woli.
nie jestem za tym, by jeść wszystko. tez rezygnuje z kilku rzeczy, jesli sa ku temu podstawy, tez kilka dodaje do swojego jadłospisu.
chcialam tez po prostu poinformować ze niektore zakazane rzeczy można jeść po małej obróbce termicznej, i problem z głowy.
co do jajecznicy mało ściętej, może wystarczy umyć jajka przed rozbiciem? choć nie wiem, ale skoro z rąk tak salmonelle da sie zmyć, to moze tez ze skorupki.
dzag, jasne, każdy smaży kotleta przed spożyciem ( na tym chyba polega zreszta kotlet, gdyby go nie smażyć to by nie był kotletem ) no chyba, ze jesz w restauracjach, albo zamiawiasz, albo ktos ci go smaży, jeśli nie, najpierw dotykasz surowego mięsa, nie trzeba wcale go zjeść, by sie czyms zarazić - ale chodziło po raz drugi powtorze o to, ze niektorzy nie myją rąk od razu, czy tam sie podrapia w miedzyczasie. ale to już był żartobliwy wpis moj wczesniej na temat tych za bardzo panikujących
nie jestem za tym, by jeść wszystko. tez rezygnuje z kilku rzeczy, jesli sa ku temu podstawy, tez kilka dodaje do swojego jadłospisu.
chcialam tez po prostu poinformować ze niektore zakazane rzeczy można jeść po małej obróbce termicznej, i problem z głowy.
co do jajecznicy mało ściętej, może wystarczy umyć jajka przed rozbiciem? choć nie wiem, ale skoro z rąk tak salmonelle da sie zmyć, to moze tez ze skorupki.
dzag, jasne, każdy smaży kotleta przed spożyciem ( na tym chyba polega zreszta kotlet, gdyby go nie smażyć to by nie był kotletem ) no chyba, ze jesz w restauracjach, albo zamiawiasz, albo ktos ci go smaży, jeśli nie, najpierw dotykasz surowego mięsa, nie trzeba wcale go zjeść, by sie czyms zarazić - ale chodziło po raz drugi powtorze o to, ze niektorzy nie myją rąk od razu, czy tam sie podrapia w miedzyczasie. ale to już był żartobliwy wpis moj wczesniej na temat tych za bardzo panikujących
Ostatnia edycja:
reklama
Podziel się: