reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Co można a czego nie?

O tym nie pisałysmy chyba,ale pamiętajcie,że należy tez ograniczyć serki pleśniowe wszelkiego rodzaju...nawet slyszałam,że nie powinno się ich jeść,bo bakterie plesniowe mogą przeniknac do płodu...

Tak, to prawda, ale tylko te z niepasteryzowanego mleka zrobione. To nie kwestia bakterii pleśniowych, tylko listerii, która lubi się rozwijać w serach dojrzewających. Oczywiście tylko wtedy ma taką szansę, kiedy są wytworzone z surowego mleka.
Zatem chociażby nasz rodzimy Lazur od czasu do czasu na pewno nie zaszkodzi:tak: No, i oczywiście wszystkie wersje pieczone są bezpieczne!
 
reklama
Dziewczynki listeria listerią ale muszę was zmartwić, że są już znane i wyizolowane szczepy lineterii mycogenes, które potrafią przetrwać proces pasteryzacji. Parę lat temu była afera bo łososiach wędzonych 3 z 5 firm znaleziono niebezpieczne stężenie listerii. Z małą ilością organizm jest sobie w stanie poradzić o oczywiście o ile się nie jest w ciąży, nie jest się nosicielem wirusa Hiv czy osobą po przeszczepie bo wtedy nawet minimalna ilość może wywołać zakażenie. Listeria to bakteria lodówkowa dlatego trzeba często czyścić lodówkę.
Ja Wam coś powiem, niby wszędzie jest, że można ale nie jedzcie parmezanu i pecorino. Kupiłam ostatnio pecrino do makaronu, z ciekawości wpisałam w google producenta, partię i co? Okazało się , że rok w temu wycofano partię obok, czyli z tego samego dnia bo była listerioza to była to strona duńskiego sanepidu. Nasz sanepid nie ma żadnego obowiązku sprawdzania serów, nawet tych niepasteryzowanych, jeżeli pochodzą z Unii swobodnie przejeżdżają granicę. Oczywiście go nie jadłam, ale mój mąż i mama tak. Nie kupujecie też paczkowanych umytych sałat to też potencjalne siedlisko listerii.
 
a ja nie zamierzam popadać w paranoje. czasem zjem sobie camemberta, bo lubię, i mi to sprawia przyjemność, a wiec dzidziusiowi tez jest fajnie. a jakies bakterie sa wszedzie. moze w ogole przestańmy dotykać jajek....bo sie nabawimy salmonelli, nie róbcie też sobie żadnych kotletów, bo wiadomo, surowe mięso = toksoplazmoza. no i wlasnie przy okazji obtaczacie je w jajku z salmonellą już wspomnianą w gratisie.

bezpieczna ilosc kofeiny to 300 chyba mg :p w kazdym razie jedną porządną, w sensie taką normalna, bo niektorzy uwazają za porządna taką z 10łyżeczek:p kawe możemy wypijać spokojnie, no chyba ze mamy nadciśnienie.
 
Ostatnia edycja:
Myślę, że każda z nas zjadła w trakcie ciąży coś, co mogłoby się okazać potencjalnie niebezpieczne i niekorzystne dla nas. Mam jednak nadzieję, że Maluszki nam to wybaczą i nie będą się gniewać. No bo co my biedne możemy na nasze ciążowe zachcianki lub pragnienie, by czasem zjeść coś mniej zdrowego, choćby tłuste chipsy? Ech... oby było dobrze :tak:
 
ja jadłam krewetki, ser gorgonzzolla, ryby wędzone, salami i pasztet a na samym początku (jeszcze nie wiedząc) opiłam się winem i piwem :-D
 
Nie no dziewczyny wiadomo bez przesady, ani w jedną ani w drugą stronę. Ja bym natomiast nie ryzykowała, wędzonym łososiem czy pysznym wolno dojrzewającym serem który uwielbiam. Listerioza jest choroba na którą w przypadku zachorowanie przy obniżonej odporności połowa ludzi umiera (wywołuje sepsę) więc jeśli wiem z internetu, że gdzieś ją wykryli to nie jem i tyle.
Katjusza77, ja się nie wiedziało to wiadomo, że można było.:-)
MieMie, mam nadzieje, że mi też córeczka wybaczy te chipsy raz czy dwa razy których nienawidziłam przed ciążą.
 
mala.di - kotlety to już nie surowe mięso :-D. Jajko do panierki - też już nie jest surowe po usmażeniu kotleta. Tu chodzi o nieprzetworzone rzeczy. Tak samo jak z tymi serkami pleśniowymi. Do tego wchodzą również sery typu camembert, gorgonzola i nasze oscypki - to to mnie dopiero boli! Ja tam nie ryzykowałam i pilnowałam się. Z resztą moja ginekolog też mnie pilnowała ;-). Nam listerioza może nie zaszkodzić, ale maleństwu niestety tak. Bez przesady, można na jakiś czas zrezygnować z wyżej wymienionych, z ryb wędzonych, tatara...
 
mala.di pisała o paranojach, do których, nie oszukujmy się mamy skłonność;-) Nomen omen, na upartego, wyrabiając mielone na kotlety możemy się zarazić toksoplazmozą, podobnie obchodząc się nieostrożnie z surowym jajkiem do jego panierowania :-p
Gdzieś nawet przeczytałam, żeby surowe mięsa oporządzać w gumowych rękawicach:szok:
O nie, nie, nie...
Nie jem tego, czego wiem, że nie wolno: tatar, surowe ryby, sery niepasteryzowane itp. ale bez przesady...Jak widzę, że ser z mleka pasteryzowanego np. nasz Lazur, albo brie Turek, czy President, to dlaczego u licha mam go nie jeść, jeżeli mam ochotę? W imię wyższej idei, że można się pohamować? Ale po co? To wbrew pozorom jasne...
Nie można tylko tego, co surowe, niemyte, nieprzetworzone termincznie, hawk;-)
 
no właśnie, pisałam o tym, że najpierw tego kotleta trzeba zrobić, z tego surowego mięcha. niechcący jakoś można nie umyjąc rąk dotknąć buzi, i tokso gotowa :-p albo np nie wszyscy myją ręce po dotknięciu jajka (nie usmażonego) a naszych rąk już nie poddajemy obróbce termicznej. gdyby sery pleśniowe były az tak grożne to chyba by ich nie sprzedawali. zreszta czemu mamy je jeśc po porodzie już? wtedy chyba też nie chcemy umrzeć na tą listerioze i zostawić naszego maluszka samego

z tego co czytałam, chipsy nie szkodzą dziecku. w mojej książce o ciązy nawet pisali że spokojnie możemy sobie zjeść, jeśli nam to sprawia przyjemność małą ich paczke ;-) chodzi o to, żebyśmy nie zapychały brzucha pustymi kaloriami, bo chipsami zabijemy poczucie głodu i nie zjemy zamiast tego pożywnej kanapki która maluszkowi i nam dostarczy witamin, w wyniku czego mozemy nie zdołać dostarczyc w ciagu dnia wszystkich nieazbednych rzeczy
 
reklama
Do góry