W kwestii alkoholu w ciąży jestem zagorzałą przeciwniczką. Od kiedy poczytałam o zespole FAS i obejrzałam kilka programów na jego temat nabrałam głębokiego przeświadczenia, że żadna kobieta nie powinna w pełni świadomie narażać własnego dziecka na jakiekolwiek wady rozwojowe. A picie alkoholu w ciąży tym właśnie jest. To nie jest kwestia ewentualnej niskiej wagi urodzeniowej, uzależnienia samego w sobie, czy obniżonej odporności...Często są to upośledzenia umysłowe, niuanse, ledwie zauważalne, albo wręcz zauważalne po latach, problemy z koncentracją, małe możliwości percepcyjne, ograniczenia umysłowe...Pełnoobjawowy FAS występuje faktycznie stosunkowo rzadko i zwykle idzie w parze z patologicznym spożywaniem alkoholu przez przyszłą matkę, ale...Poszczególne wady już nie. Nie znana jest bezpieczna dawka (!). Stąd potencjalne ryzyko naprawdę istnieje tak przy lampce wina, jak połowie flaszki. Co niestety potwierdzają dokumentowane medycznie przypadki.
Argument, że ktoś pił i się nic nie stało dziecku jest absurdalny, bo po pierwsze skąd wiemy na pewno, czy się nic nie stało, niektóre rzeczy wychodzą po latach...Po drugie każdy z nas jest inny. Jeżeli wiemy, że coś jest szkodliwe dla naszego maleństwa, to po to nie sięgamy i już. Dla mnie to oczywiste. Nie o nasze życie przecież chodzi, nie siebie trujemy, nie sobie szkodzimy...
A papierochy...To już nieco inna bajka. Stałe palenie ma wpływa m.in. na uzależnienie dziecka, niską wagę urodzeniową, spadek odporności i oczywiście jest szkodliwe. Ale! Ich działanie w minimalnych dawkach jest mniej toksyczne niż może to być w przypadku alkoholu.
Sama nie palę i unikam zadymionych pomieszczeń, ale nie zamierzam popadać w paranoję i wychodzić, czy zaprzestawać wizyt w mieszkaniach, domach osób palących
Moi rodzice palą, teściowa i szwagierka też, mnóstwo moich przyjaciół pali, ani myślę zabraniać im palenia u siebie, w ich własnych domach... (jestem zresztą wiernym wyznawcą zasady wolnoć Tomku w swoim domku!)Na jakiej zasadzie miałabym im zabraniać, albo wyrzucać na balkon!?
Nikt nie udowodnił, że sporadyczny, bierny kontakt z dymem papierosowym może faktycznie w jakikolwiek sposób wpłynąć na rozwój naszego dziecka!
We wszystkim trzeba znać umiar i zachować racjonalny ogląd.