reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Co jeść w ciąży?

reklama
Tylko te wszystkie surowizny są groźne tylko jeśli są zakażone. I nie jemy ich z ostrożności a nie dlatego, że surowe same w sobie jest potencjalnie groźne. Jakoś nie ma w ludowej mądrości mitu o tym, że nie wolno jeść dziczyzny a przecież zdarzają się przypadki włośnicy.
No jasne, ale skad wiesz, ze dana partia nie jest skazona? Dlatego właśnie nie wolno jesc, bo to moze miec tragiczne skutki. Wiec wg mnie tak - surowe jest grozne wlasnie dlatego, ze nie wiemy czy nie jest zakazone.
Mieszkam w miejscu gdzie większość wędlin jest obrabiana na zimno i wytyczne sa proste - albo nie jesz, albo przed zjedzeniem musisz zamrozic. Kazdy ginekolog Ci to tu powie.
 
U nas tak. Wyraznie mialam powiedziane - warzywa i owoce tylko po bardzo dokladnym umyciu. I np moja gin odradzala jedzdnie salatek na mieście, bo nie kontrolujesz czy bylo to myte czy nie.
Ja nie zaprzeczam - tak, te wszystkie artykuły spożywcze mogą być skażone listerią, włośniem czy tasiemcem i salmonellą. Ja nie namawiam, żeby to jeść, ale powielanie ZAKAZÓW jedzenia sera pleśniowego czy wędzonki bez wyjaśnienia prowadzi właśnie do tego, że większość ciężarnych nie tknie camemberta Turka ale zje kobiałkę truskawek prosto z pola czy sałatę gotową do spożycia. Ja na przykład w ogóle nie jem tatara, bo uważam, że to ryzykowne nie tylko w ciąży i zawsze wyparzam cytrusy. To wszystko jest groźne tylko jeśli jest skażone i jeśli ciężarna zachoruje (cześć ludzi spokojnie sobie żyje z listerią).
Wytyczne powinny więc dotyczyć profilaktyki listeriozy a nie konkretnych produktów.
 
Nie wolno to przesadzać :). Lista zakazów jest konkretna, zwarta i czytelna.
-surowe mięso
-surowe jaja
-surowe ryby
-alkohol
-papierosy
-narkotyki
-sery z niepasteryzowanego mleka.

Koniec definitywnych zakazów 🙃
 
Nie ma żadnych wytycznych o 2 kubkach kawy. Dawka kofeiny, która nie wywiera żadnego wpływu na płód to 200-300 mg. Kofeina jest w kawie, herbacie, coli, czekoladzie.
Przy nadciśnieniu nikt nie powinien pic kawy a nie tylko ciężarne.
ciąża to nie jest obóz dla grubasów. Można jeść salami - po prostu ostrożnie, bo mięso nie jest po obróbce termicznej. Jedyne, czego w ciąży NIE WOLNO to alkohol, narkotyki, nikotyna i leki teratogenne.
Może była to podana ilość orientacyjna :) 2 łyżeczki kawy to około 60mg kofeiny, przy założeniu że pijemy kawe z dwóch łyżeczek na kubek, to dwa kubki dają wartość 240mg czyli bezpieczna dawka. Ale lepiej nie pisać, że można sobie pić kawkę do woli jak moja poprzedniczka, bo jednak lepiej sobie to ciśnienie kontrolować-zwłaszcza w ciąży-o wtedy sobie te kawkę bezpiecznie pić. Ja nadciśnienia nie mam, dopiero w szpitalu się okazało, że mam ciut za wysokie jak na ciąże. Teraz kontroluje i jest ok.
I też nie wiem jak można jeść "ostrożnie" salami czy cokolwiek innego co nie jest wskazane? Ostrożnie to można wcinać rybę, by się ością nie udławić.
Chyba lepiej po prostu zrezygnować na te 9 miesięcy z produktów niewskazanych, bo nie bez powodu takie właśnie są ;)
 
salami nie jest zakazane :) o ile ze sprawdzonego źródła jak każda inna wędlina.
Jeśli chodzi o napoje słodzone czy kawę to owszem, należy mieć na uwadze kofeinę i cukier i ciśnienie. Jednak, to że są zakazane to mit - dlatego tam je zamieściłam :) a jesli chodzi o ilość, to kwestia kofeiny niżeli samego napoju.
Energetyki są w mojej wiadomości są w pierwszym dziale „nie powinno”. Trzeba mieć jednak na uwadze, że jesli powąchaniu energetyka, bądź weźmiemy przysłowiowego łyka świat się nie zawali. Tak jak napisałam, wszystko z głową.
Ja napisałam, że zrezygnowałam z salami, bo nie jest wskazane. Pytałam lekarza o to czy mogę je jeść, bo czytałam na ten temat różne opinie, odpowiedział że lepiej się jednak wstrzymać - tego się trzymam :)
Wędlin generalnie nie jadam, więc o to się nie muszę martwić :D
 
Ja nie zaprzeczam - tak, te wszystkie artykuły spożywcze mogą być skażone listerią, włośniem czy tasiemcem i salmonellą. Ja nie namawiam, żeby to jeść, ale powielanie ZAKAZÓW jedzenia sera pleśniowego czy wędzonki bez wyjaśnienia prowadzi właśnie do tego, że większość ciężarnych nie tknie camemberta Turka ale zje kobiałkę truskawek prosto z pola czy sałatę gotową do spożycia. Ja na przykład w ogóle nie jem tatara, bo uważam, że to ryzykowne nie tylko w ciąży i zawsze wyparzam cytrusy. To wszystko jest groźne tylko jeśli jest skażone i jeśli ciężarna zachoruje (cześć ludzi spokojnie sobie żyje z listerią).
Wytyczne powinny więc dotyczyć profilaktyki listeriozy a nie konkretnych produktów.

Masz racje. Zwłaszcza z tymi truskawkami [emoji2358]
Z tatarem mam tak samo.
 
Jedz to na co masz ochotę (wykluczając produkty co już dziewczyny wyliczyły) bo jak trafi Ci się cukrzyca ciążowa będzie płacz na zachciankach 😉
 
reklama
Może była to podana ilość orientacyjna :) 2 łyżeczki kawy to około 60mg kofeiny, przy założeniu że pijemy kawe z dwóch łyżeczek na kubek, to dwa kubki dają wartość 240mg czyli bezpieczna dawka. Ale lepiej nie pisać, że można sobie pić kawkę do woli jak moja poprzedniczka, bo jednak lepiej sobie to ciśnienie kontrolować-zwłaszcza w ciąży-o wtedy sobie te kawkę bezpiecznie pić. Ja nadciśnienia nie mam, dopiero w szpitalu się okazało, że mam ciut za wysokie jak na ciąże. Teraz kontroluje i jest ok.
I też nie wiem jak można jeść "ostrożnie" salami czy cokolwiek innego co nie jest wskazane? Ostrożnie to można wcinać rybę, by się ością nie udławić.
Chyba lepiej po prostu zrezygnować na te 9 miesięcy z produktów niewskazanych, bo nie bez powodu takie właśnie są ;)
Ostrożnie, czyli czytając etykiety i stosując zasady higieny. Na przykład tatar z odmrożonej wołowiny, ryby i sałaty przygotowane w domu. Większość salami w sklepach to nawet nie jest salami. A później płacz, bo w sałacie czy parmezanu była listeria a przecież nie są niewskazane.
 
Do góry