Basik, Butterfly, Agitatka, Myśa, Jillka i pozostałe staraczki - &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
i porcja fluidków ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myśa - nie stosowałam nigdy testów owulacyjnych, ale może rzeczywiście coś z nimi nie teges? nie przejmuj się i ufaj swojej intuicji - działajcie. A wątpliwości w razie czego skonsultujesz z lekarzem na następnej wizycie! &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Jestem od wczoraj przybita - byliśmy z Emkiem u znajomych, którzy mają 10 miesięcznego synka i nasłuchaliśmy się opowieści jak to strasznie jest z małym dzieckiem, opowieści o porodzie i te sprawy. Dla mnie to są opowieści pouczające, bo wiem że będzie ciężko i jakoś mnie to nie przeraża. Ale mój B. po każdej wizycie u nich jest mega wystraszony, w złym humorze itp. I mnie też to przybija, że jakoś nie potrafi sobie z tym poradzić. Nie wiem, może dla kobiet to naturalne i intuicyjne, a dla faceta to czarna magia, ale jakoś strasznie przykro mi się zrobiło. Tym bardziej, że na pytanie o poród rodzinny powiedział im, że raczej nie będzie chciał uczestniczyć. A ja nie wyobrażam sobie, żebym była tam sama! Nie chodzi o to, żeby był do końca, ale żeby kontrolował co się dzieje i mógł mi pomóc w razie czego. Nie wiem, może mu przejdzie, bo na usg też nie chciał ze mną iść na początku, ale jakoś mi się strasznie przykro zrobiło. Tym bardziej, że zdaję sobie sprawę z tego, że nie można zmuszać faceta do obecności przy porodzie, bo może dla niego to trauma.. wrrrrr