Smutna a co u Ciebie? Jak wyniki, jak tarczyca?
Dziękujemy za wsparcie
No jest niestety....byłam u lekarza i ręce opadają powiem Wam.... najpierw mi powiedziała, ze jest to tak małe że nie ma sensu robić nawet biopsji bo wynik może być i tak nie prawidłowy (w sensie że będzie OK, ale próbka pobrana nie z "tego" miejsca, bo nie mają pewności czy trafią), a potem jak powiedziałam no to OK to zachodzimy w ciąże, to babsko aaa to niech Pani zrobi biopsję. Oczywiście spędziłam całą noc na czytaniu neta i znalazłam tyle powikłań i przykrych historii z biopsji - którą twierdzą że nie boli, co jest nie prawdą - że stchórzyłam poprostu. Niby się zapisałam, myślałam że termin będzie gdzieś za miesiąc czy coś, a one mi na drugi dzień zaraz...zrezygnowałam. I zostawiłam ten temat....dziwnym trafem góla w gardle przeszła (pojawia się czasem, ale nie jest codziennie), i stwierdziłam, że zastosuję 1 sugestię lekarski aby przyjść na kontrol za 3 miesiące, bo jest opcja że to samo zniknie...a że ja naprawdę nie znoszę lekarzy, szpitali itp. to nie będę się dla czyjegość widzimisię poddawała takiemu zabiegowi - to nie pobranie krwi, to normalny zabieg który niesie ze sobą konsekwencję.
Tak więc...jestem w takim zawieszeniu Czytam wasze wypowiedzi, cieszę się i smucę razem z Wami. Szczerze to płakać mi się chce, bo chyba zrezygnuję z macierzyństwa...ja się poprostu chyba nie nadaje do tego i tyle