A ja Wam powiem że mam dosyć! Nie przespałam chyba ani jednej nocy spokojnie od tych 10 tygodni:-( W sumie to w ogóle nie śpię a co będzie później ? Już się staram wieczorem nic nie pić żeby nie wstawać co chwilę ale nic z tego! I to tylko na leżąco jakoś tak najbardziej mnie ciśnie na ten pęcherz, może spróbować na siedząco spać? Migreny już niestety dają znać o sobie częściej, najczęściej w nocy, choć wczoraj przeleżałam cały dzień, ból głowy nie puszcza do dziesięciu godzin nawet, już powoli tego nie wytrzymuję i mam dosyć osób które robią wielkie oburzone oczy kiedy na pytanie jak się czuję odpowiadam szczerze OKROPNIE! A to dopiero początek! A co będzie później, czytam opowieści
[FONT=&]madzialenak[/FONT] i myślę co ja wtedy powiem?!
[FONT=&]
elona trzymam kciuki![/FONT]
[FONT=&]
Oskaa ja się właśnie zastanawiałam które z Was są z Wrocławia a to Ty i
gosia__1983 [/FONT]
[FONT=&] Jeśli chodzi o porody to żaden szpital we Wrocławiu niestety nie ma dobrej opinii ale są to oczywiście opinie SUBIEKTYWNE, na co składa się bardzo wiele czynników. Zawsze wychodziłam z założenia że jeśli czegoś się nie przeżyło, nie doświadczyło na własnej skórze to się w pewnych kwestiach nie należy wypowiadać ale pracując już kilka lat w żłobku nigdy nie omieszkałam pytać -czasem na potrzeby moich rodzących koleżanek-mam dzieci gdzie rodziły i chyba jeszcze żadna nie była zadowolona… Z moich „statystyk” zebranych wynika że najgorsze opinie ma Brochów i miała Dyrekcyjna, na Kamińskiego bardzo różnie, moja bratowa mało tam z dzieckiem nie umarła ale to jednostkowy znany mi przypadek, może akurat trafiła na taką zmianę olewaczy, więc nie mam prawa krytykować całego szpitala. Jak otworzyli szpital na Borowskiej to wszystkie kobitki hurtem tam poleciały, bo owszem pięknie, nowocześnie czysto ale jak później pytałam to owszem, cudnie ale właśnie, przepełnienie, personel szpitala wiecznie zmęczony,dość lekceważąco podchodzi do pacjentek i bardzo ciężko się doprosić o pomoc, co się napłaczesz, nabłagasz i nakrzyczysz to twoje… Ja tam oczywiście nie rodziłam ale miałam tam 5 IUI i niestety nie raz ze łzami w oczach stamtąd wychodziłam, bo sposób traktowania mnie momentami bardzo upokarzał… Więc mimo iż mój lekarz prowadzący (dr.Fuchs) tam pracuje, na pewno nie zechcę tam rodzić…Z kolei dość pozytywnie mamy opowiadały o szpitalu na [/FONT]Chałubińskiego, co prawda wszystko jak z epoki kamienia łupanego i warunki takie sobie ale bardzo ciepły personel i mnóstwo praktykantek które aż się pchają żeby coś podać, przynieść, pomóc…No i tak to kobitki bywa ale co urodzić trzeba
Tak naprawdę wszystko zależy od tego na kogo się trafi. Ja przy -mam nadzieję- cesarce też się stresuję choć to nie to samo co wysiłek przy porodzie gdzie ta pomoc i wsparcie są naprawdę potrzebne. Ja raczej już postanowiłam rodzić w Lubinie, po wielu fantastycznych opiniach i wczorajszej rozmowie z przyjaciółką która wczoraj wyszła stamtąd z maleńką Marlenką utwierdziłam się w tym przekonaniu.Nie dość że to KGHM-owski szpital więc fenomenalnie wyposażony to jeszcze opieka wspaniała. No ale to jeszcze trochę czasu...