Ja po porodzie strasznie potrzebowałam bliskości męża. Mialam mocnego baby bluesa i nie wyobrażałam sobie spać bez niego.Wlasnie tego przygniecenia sie boje. Dodatkowo my nie mamy jakiegos wielkiego lozka i maz mowi, ze na ten czas przeniesie sie na kanape. No dla mnie to slabo... bo dodatkowo sama z nim zostaje na noc. Zastanawialam sie tez, ze moze pierwsze 2 tygodnie w ten sposob a pozniej probowac zeby spal sam w pokoju i bede do niego wstawac.
Ty po prostu spróbuj zrobić tak jak piszesz, a potem sama zobaczysz co będzie ci pasowało. Wszystko wyjdzie w praniu Każda z nas jest inna i jednej pasuje spanie z maluszkiem a drugiej nie. Zobaczysz też jak będziesz się czuła psychicznie, choć mam nadzieję że dobrze