Nic na siłę. Moje dzieci zawsze późno zaczynały, latałam jak wariatka, gotowałam, wymyślałam, stresowałam się a one nie chciały jeść. Nie chciały, właśnie źle napisałam, one jadły po kilka łyżeczek i to było ok.! Moja głowa źle reagowała. Efekt jest taki: syn pozostał niejadkiem, córka zdecydowanie chętniej i więcej zjada. Spokojnie do roku dzieci mogą być na mleku, pozostałe rzeczy to tylko dodatek do diety. Najgorzej jak matki pisały o 7 : 250 ml mleka, 9: jajko, chleb z masłem; 12: 250 ml zupy; 14: drugie danie.....no kuwa moje do roku nigdy tak nie jadły, piły głównie moje mleko.
Kuwa jestem już po wyssaniu mięsa. Stres chyba większy niż przed cesarką. Całe szczęście lekarz jest super, spokojny, miły i przystojniak z niego
wyniki za trzy tygodnie. Do wyssania jeszcze jedna zmiana. Najlepiej pielęgniarka zaczęła gadać że zdechł jej pies na nowotwór
aż lekarz zmienił temat
Dziwne uczucie, dają zastrzyk, przykładają głowice USG, coś mocno docisnął, bolało, potem włączył "maszynkę" i wyssał zmianę. Pełno krwi, powycierali, założyli bandaż i siedzę sobie w poczekalni. Jakby któraś musiała taką biopsję przejść to jest do przeżycia.