Strasznie to przykre co napisałaś ale wiesz przeciez, że samo nic się nie zmieni, jeśli o to nie zawalczysz to polska wieś będzie właśnie tak wyglądaćWidać że mieszkasz w mieście a nie na wsi. W mieście miałabym wysrane a na wsi dziecko jest szkalowane, tzn w mojej wsi napewno
reklama
Niedługo mama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2020
- Postów
- 2 520
O tak zgadzam się , jak moje dziecko ma mieć wpisane w książeczce ze poczęte metoda in vitro to niech każde ma wpisane gdzie było poczęte w jakich okolicznościach byłoby ciekawie i myślę ze nasza metoda leczenia już by nie wzbudzała kontrowersjiDzięki !
Byłam w szoku, że taką informację umieszcza się książeczce zdrowia dziecka. O ile w karcie ciąży ta informacja jest potrzebna (chociaż znam dziewczyny, które to zataiły) to w książeczce zdrowia? Równie dobrze można zrobić rubrykę „poczęte na wakacjach/w domu/w górach/nad jeziorem”. Nie wierzyłam, że ktoś wpisał to do książeczki zdrowia, dopóki nie zobaczyłam na własne oczy. Było to w części „poród” jako wskazanie do zakończenia ciąży operacyjnie.
B
BBP
Gość
a jeszcze w kwestii ciecia - mojej gin wystarczylo, ze powiedzialam, ze chce cc. Ciaza po ivf wg niej jedt podwyzszonego ryzyka, ja nie chcialam rodzic naturalnie (drugi porod) i ona to uszanowala i sam falt ivf byl dla niej powodem do cc. Wiec tu akurat ja sie zgadzam. Kobieta powinna decydowac
Już to kiedyś pisałam. W pl kobieta nie decyduje o cięciu. Ginekolog prowadzący może to zasugerować a szpital i tak zrobi swoje. I nawet żadne zaświadczenie od psychiatry tu nic nie da. No chyba że ktoś ma wskazania zdrowotne to już inna bajka
No niestety w Polsce jest tak, że kobieta nie decyduje o sposobie rozwiązania ciąży.wiem, ze tsk jest i to nie jest ok. Jak w kazdym innym temacie, ktorym w Pl ogranicza sie prawo wyboru.
Dzis bylam u mojej gin i mowie - ja tam polecam cc, bo mam dobre wspomnienia. A ona do mnie: cc to nic zlego. Jedna kobieta woli cc, druga porod sn, obie maja prawo urodzic jak chca.
I tak powinno byc wszedzie.
Mi tu bardziej chodzi o to, że sposób zapłodnienia jako taki nie jest raczej sam w sobie wskazaniem do operacyjnego zakończenia ciąży (może czegoś nie wiem, ale znam kilka kobiet, które same rodziły po iv) i równie dobrze mogliby w tej książeczce wpisać, że wskazaniem do cięcia było hpv. A lepiej może zostawić „przyczyny matczyne” bo tak do 18 za dzieckiem chodzi jak zostało poczęte a matka miała brodawczaka. O ile rozumiem szczegółowy wywiad lekarski w ciąży to tutaj nie jest to uzasadnione. To jak informacja o orientacji seksualnej.
Wiesz przecież że pl robi wszystko odwrotnie niż cywilizowane krajewiem, ze tsk jest i to nie jest ok. Jak w kazdym innym temacie, ktorym w Pl ogranicza sie prawo wyboru.
Dzis bylam u mojej gin i mowie - ja tam polecam cc, bo mam dobre wspomnienia. A ona do mnie: cc to nic zlego. Jedna kobieta woli cc, druga porod sn, obie maja prawo urodzic jak chca.
I tak powinno byc wszedzie.
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 320
wiem i niezmiennie od kilku lat nad tym ubolewam.Wiesz przecież że pl robi wszystko odwrotnie niż cywilizowane kraje
Pewnie że przykre, ale takie są realia na zadupiach. Może jak ci starsi ludzie umrą to wtedy coś się zmieni.Strasznie to przykre co napisałaś ale wiesz przeciez, że samo nic się nie zmieni, jeśli o to nie zawalczysz to polska wieś będzie właśnie tak wyglądać
Dzieci w szkole są bardzo okrutne i ja na swoim synku nie będę ludzi uświadamiać. Choć wolałabym żeby było inaczej
O toż toO tak zgadzam się , jak moje dziecko ma mieć wpisane w książeczce ze poczęte metoda in vitro to niech każde ma wpisane gdzie było poczęte w jakich okolicznościach byłoby ciekawie i myślę ze nasza metoda leczenia już by nie wzbudzała kontrowersji
B
BBP
Gość
Wywołałam ten temat, ponieważ moja znajoma wybrała nieznajomego lekarza do prowadzenia ciąży i zataiła przed nim informację o IVF (jakby pomijam, że ja tego nie popieram, bo to jest bardzo ważna medycznie informacja) w obawie, że potem będzie to za dzieckiem się ciągnąć. A przecież nie ma specjalnej rubryki w książeczce zdrowia dziecka a kartę ciąży po wyjściu ze szpitala można wyrzucić. A okazało się, że innej znajomej na porodówce wpisali informację o IVF jako uzasadnienie cc. Tak jakby na siłę to odnotowali. No i później mamy efekt taki, że rodzice zatajają ten fakt tak jakby był powodem do wstydu, tak jak kiedyś kobiety chodziły z poduszką zamiast brzucha zanim adoptowały dziecko. A poczęcie nie ma żadnego wpływu na stan zdrowia dziecka, żeby musiała wiedzieć to pani higienistka ze szkoły. Przy czym nikt nie czuje się zobowiązany do informowania o tym, że miał inseminację czy do zapłodnienia doszło po kilku głębszych. Po prostu uważam, że akurat w tym przypadku służba zdrowia przyczyniła się do betonowania ciemnoty w naszym kraju.O tak zgadzam się , jak moje dziecko ma mieć wpisane w książeczce ze poczęte metoda in vitro to niech każde ma wpisane gdzie było poczęte w jakich okolicznościach byłoby ciekawie i myślę ze nasza metoda leczenia już by nie wzbudzała kontrowersji
Stąd pytanie do Was, chciałam wiedzieć, czy to jest popularna praktyka czy jakiś smutny ewenement.
PS. Tu jest dużo uproszczeń, bo wiem, że jak wchodzi dawstwo gamet czy coś to już jest medycznie istotna informacja o zdrowiu dziecka no ale generalnie to uważam, że to sprawa osobista.
reklama
Niedługo mama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2020
- Postów
- 2 520
Znaczy za zatajaniem takiej informacji to oczywiście też nie jestem i tam gdzie uważałam to za słuszne informowałam o tym fakcie.Wywołałam ten temat, ponieważ moja znajoma wybrała nieznajomego lekarza do prowadzenia ciąży i zataiła przed nim informację o IVF (jakby pomijam, że ja tego nie popieram, bo to jest bardzo ważna medycznie informacja) w obawie, że potem będzie to za dzieckiem się ciągnąć. A przecież nie ma specjalnej rubryki w książeczce zdrowia dziecka a kartę ciąży po wyjściu ze szpitala można wyrzucić. A okazało się, że innej znajomej na porodówce wpisali informację o IVF jako uzasadnienie cc. Tak jakby na siłę to odnotowali. No i później mamy efekt taki, że rodzice zatajają ten fakt tak jakby był powodem do wstydu, tak jak kiedyś kobiety chodziły z poduszką zamiast brzucha zanim adoptowały dziecko. A poczęcie nie ma żadnego wpływu na stan zdrowia dziecka, żeby musiała wiedzieć to pani higienistka ze szkoły. Przy czym nikt nie czuje się zobowiązany do informowania o tym, że miał inseminację czy do zapłodnienia doszło po kilku głębszych. Po prostu uważam, że akurat w tym przypadku służba zdrowia przyczyniła się do betonowania ciemnoty w naszym kraju.
Stąd pytanie do Was, chciałam wiedzieć, czy to jest popularna praktyka czy jakiś smutny ewenement.
PS. Tu jest dużo uproszczeń, bo wiem, że jak wchodzi dawstwo gamet czy coś to już jest medycznie istotna informacja o zdrowiu dziecka no ale generalnie to uważam, że to sprawa osobista.
Podobne tematy
Podziel się: