reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

2000 za asystę przy porodzie i trzymanie za rękę 😱. No bez jaj. W mojej okolicy ludzie tyle na miesiąc mają 🤦
fredziu z cala sympatia - porod to nie jest trzymanie za reke. Dobra polozna jest wazniejsza niz lekarz. Przy sn oczywiscie. Mozesz uniknac pekniecia, mozesz byc nacieta na skurczu a nie kiedykolwiek na zywca, mozesz byc pewna, ze nie zastosuje chwytu Kristellera, ze nie uzyja vaccum czy kleszczy, bo ona bedzie czuwac, kiedy Ty nie bedziesz mogla, bo adrenalina i bol sprawiaja, ze nie za bardzo kontrolujesz co sie dzieje.
Jasne, ze to masa kasy. Zeby nie powiedziec w ch*j. Ale wiedzac jakie rzeczy dzieja sie na polskich porodowkach ja bym rozwazyla.
 
reklama
Słuchaj ja chciałam pomoc do bliźniaków w nocy. I tylko za jedną noc położna za pomoc chciała 600-700zl. Od 20 do 6ej rano. I ja kumam, ale przecież tych nocy w szpitalu masz 2-3 to ogrom kasy 😱
Ja tam wyszłam z założenia, ze warto. Szkoda, ze tak pozno zmądrzałam. Bo gdybym wzięła kogoś do pomocy wcześniej może inaczej byłoby. Teraz widzę różnice a to tylko 2x w miesiącu sprzątanie.
W każdym razie dzieci wyładowały na neo wiec temat upadł. Ale w wawie matki po CC wykupują sobie położną do pomocy.
u nas jest o tyle inaczej, ze tata zostaje z Toba, moze zostac na noc. Nie oddaje sie dzieci, masz je przy sobie i masz kogos do pomocy, wiec nie trzeba kombinowac. Ale majac w perspektywie porod bez meza i samodzielny pobyt w szpitalu to tez bym sie zastanowila. Oczywiscie gdybym finansowo mogla sobie na to pozwolic, bo to od tego trzeba zaczac.
 
Słuchaj ja chciałam pomoc do bliźniaków w nocy. I tylko za jedną noc położna za pomoc chciała 600-700zl. Od 20 do 6ej rano. I ja kumam, ale przecież tych nocy w szpitalu masz 2-3 to ogrom kasy 😱
Ja tam wyszłam z założenia, ze warto. Szkoda, ze tak pozno zmądrzałam. Bo gdybym wzięła kogoś do pomocy wcześniej może inaczej byłoby. Teraz widzę różnice a to tylko 2x w miesiącu sprzątanie.
W każdym razie dzieci wyładowały na neo wiec temat upadł. Ale w wawie matki po CC wykupują sobie położną do pomocy.
Po CC mąż siedział u mnie od rana do wieczora. Córkę na pierwsze dwie noce zabrali. Nie dałabym rady się nią zajmować, zresztą niby jak z cewnikiem miałam wstać😂 Ja nie wiem jak teraz wygląda opieka po cc, mężów nie ma , położne muszą same ogarniać. W dużych szpitalach raczej nie skaczą tak jak w małych. Przynajmniej u mnie była przepaść. Po pierwszym porodzie sn w malutkim szpitalu miałam super. Po drugim w szpitalnym molochu bylo zupełnie inaczej. Jedna małpa, dała mi córkę w samym pampersie do naświetlania, trzecia noc po CC, było naprawdę ciężko. Musiałam pilnować okularków, przekręcać dziecko, potem coś było nie tak z okularami, zawlekłam się do dyżurki, małpa przyszła z fochem. Czwartej nocy inna położna kategorycznie nie zgodziła się na takie naświetlane łóżko,.wzięła córkę do inkubatora, argumentowała iż jestem jeszcze słaba po CC i tak będzie lepiej.
 
u nas jest o tyle inaczej, ze tata zostaje z Toba, moze zostac na noc. Nie oddaje sie dzieci, masz je przy sobie i masz kogos do pomocy, wiec nie trzeba kombinowac. Ale majac w perspektywie porod bez meza i samodzielny pobyt w szpitalu to tez bym sie zastanowila. Oczywiscie gdybym finansowo mogla sobie na to pozwolic, bo to od tego trzeba zaczac.
No mąż jednak to duże wsparcie. Ja nawet o mojej mamie myslalam podczas porodu byleby nie rodzic sama teraz 🤣No, ale miałam takienpolozne ze zapomniałabym zadzwonić do męża. One mi przypomniały. U mnie tez było inaczej bo był poród przedwczesny. To sobie planowałam a życie życiem…
 
Po CC mąż siedział u mnie od rana do wieczora. Córkę na pierwsze dwie noce zabrali. Nie dałabym rady się nią zajmować, zresztą niby jak z cewnikiem miałam wstać😂 Ja nie wiem jak teraz wygląda opieka po cc, mężów nie ma , położne muszą same ogarniać. W dużych szpitalach raczej nie skaczą tak jak w małych. Przynajmniej u mnie była przepaść. Po pierwszym porodzie sn w malutkim szpitalu miałam super. Po drugim w szpitalnym molochu bylo zupełnie inaczej. Jedna małpa, dała mi córkę w samym pampersie do naświetlania, trzecia noc po CC, było naprawdę ciężko. Musiałam pilnować okularków, przekręcać dziecko, potem coś było nie tak z okularami, zawlekłam się do dyżurki, małpa przyszła z fochem. Czwartej nocy inna położna kategorycznie nie zgodziła się na takie naświetlane łóżko,.wzięła córkę do inkubatora, argumentowała iż jestem jeszcze słaba po CC i tak będzie lepiej.
Widziałam mamy po CC bo siedziałam 2 tygodnie w szpitalu z dziecmi. Fatalnie bywało…
 
Widziałam mamy po CC bo siedziałam 2 tygodnie w szpitalu z dziecmi. Fatalnie bywało…
moj maz byl ze mna 24h po porodzie. A potem pojechal do starszej corki, ja zostalam z mala sama, po cc i bez problemu ogarnelam. Polozne przychodzily pytac czy cos mi trzeba, donosily jedzenie i pilnowaly zebym przeciwbole brala. A reszte bez problemu dalam rade sama. Bardzo roznie bywa. Kazdej z Was zycze zebyscie sie po porodzie czuly jak ja i szybko stawaly na nogi.
Ale masz racje - planowac to soboe mozna, a zycie zyciem 😆
 
A mialas znieczulenie czy calkiem naturalnie rodzilas?
coś Ty naturalnie .A kysz...znieczulenie miałam prawie od razu...z godzinę tylko czułam skurcze a bolało konkretnie wiec cały porod to niezły bol musi być....

Ja juz sobie te Pania zapisalam :) a drogo kosztuje prywatna polozna? (Jesli mozna spytac)
2000+150 konsultacja przed porodem . kogo zapisałaś? mówiłam Co jak moja sie nazywa czy co?
Moj tez nie bral terminu transferu tylko jak przy naturalnej ciazy-ostatni okres
oni zazwyczaj tak biorą...tylko z 1 na usg się spotjakam że wziął datę z transferu jako wiążącą. A teraz ciekawostka- ja kierowałabym się terminem z usg 1 prenatalnego- u mnie się idealnie sprawdziło wg transferu było 29 a usg 27 i urodzilam 27.
2000 za asystę przy porodzie i trzymanie za rękę 😱. No bez jaj. W mojej okolicy ludzie tyle na miesiąc mają 🤦
hmm u mnie to moja położna prowadziła poród ale on była z tego szpitala. Także nieagatka Ci dobrze napisała.
 
moj maz byl ze mna 24h po porodzie. A potem pojechal do starszej corki, ja zostalam z mala sama, po cc i bez problemu ogarnelam. Polozne przychodzily pytac czy cos mi trzeba, donosily jedzenie i pilnowaly zebym przeciwbole brala. A reszte bez problemu dalam rade sama. Bardzo roznie bywa. Kazdej z Was zycze zebyscie sie po porodzie czuly jak ja i szybko stawaly na nogi.
Ale masz racje - planowac to soboe mozna, a zycie zyciem 😆
No moja przyjaciółka po CC w 48h wypisana z dzieckiem do domu. I następne CC to była formalność 🤣A ja po pierszym SN na tyłek nie mogłam usiasc przez 2 tygodnie tylko było pęknięcie II/III stopnia. Szyli wszystko - szyje, śluzówkę i odbyt 👩‍🔧ale ja miałam parte na przewodnika… bo akcja porodowa się zatrzymała a młody w kanale rodnym już był.
 
Dziewczyny, my chyba naprawdę żyjemy w innych światach 🤔. Wg mnie taka kwota jest nie do zaakceptowania za jedną noc 🤷.
Więcej do powiedzenia będę miała jak sama urodzę, bo to co mówią moje koleżanki czy siostra wcale tak strasznie nie brzmi jak wy to czasem opisujecie. Przekonam się na własnej skórze jak będzie z tą opieką i z samym porodem i napewno się z wami podzielę moimi wrażeniami 😉
 
reklama
a ja uwazam dokladnie odwrotnie. Moje w zlobku od 9 miesiaca zycia, ani jeden raz zostanie w zlobku nie bylo problemem. Ani po sweitach, po chorobie czy wakacjach. Obie bardzo lubily/lubia byc miedzy dziecmi i sa zzyte z opiekunami. Starsze dziecko, zwlaszcza takie ktore latami jest w domu z mama wiaodmo ze ma trudniej zeby ogarnac ze juz z nia w domu siedziec nie bedzie.
Ale dzieci są różne… jedne się odnajdą w zlobku inne nie. I sam zlobek, żłobkowo nie równy.
Dla przykładu mój syn raczej radził sobie w ośrodkach opiekuńczych i teraz poszedł do szkoły. Klasa jest totalnie nie trafiona. Nic co inne dzieci interesuje nie kręci mojego syna i w drugą stronę. Wychowawca świetny i będzie mi żal ale chyba go przeniosę, bo ma w klasie chłopca co kopie i dusi inne dzieci. A rodzice karierowicze z narcystycznym ego- „empatia a po co to komu” - serio to cytat matki😱
Zatem mój syn żłobkowy - a nawet podwójnie żłobkowy. Bo chodził do prywatnego a potem państwowego zlobka, potem do przedszkola nr 1 a potem specjalistycznego. No nie trafił z klasą…

A w ogóle z tym żłobkiem .. jak powiedziałam na neonatologii ze chce je do zlobka puścić jak będą miały rok to mnie kobieta tak tam zjadła. Ze ona jako specjalista by dziecka w życiu do zlobka nie oddała. Nie chciałam się kłócić ale jeszcze minuta i bym jej pojechała. Ze nie każdego stać na nianie i to chyba nie jest opinia specjalisty bo zdania są podzielone. Ale co ja będę dyskutować. Ona swoje a ja swoje…
 
Do góry