Powiem Wam ze jestem walnięta. Zapisaliśmy Hubka do żłobka z uwagi na całkowity brak małych dzieci w okolicy i jedyny kontakt mojego dziecka z osobami dorosłymi. W żłobku początek byl nieciekawy. Zaczal fajnie chodzic i katar wiec przerwa. Pochodził trochę i znowu prawie 3 tygodnie przerwy i antybiotyk ba oskrzela. Kilka dni w zlobku i tydzień wolnego bo katar. Pochodził 4 dni i angina... Masakra. Hubek w swym życiu mial raz gorączkę jak szlo 8 zebow na raz a tu jeb przez 2 dni po 40 stopni gorączki, drgawki, majaczenie i kozwa teleporada w szpitalu... Dopiero w poniedziałek przyjęła nas w przychodni pani dr i dala antybiotyk. Podjęliśmy decyzję ze wypisujemy Hubusia ze zlobka bo tl się mija z celem a ja chodzę i rycze jak glupia. Tak mi smutno bylo jak bylam po resztę jego wyprawki wczoraj. Dzieciaczki tak pięknie się bawily
musimy popracować nad wzmocnieniem odporności. On przez 2 lata mial raz infekcje drog moczowych, raz katar i raz gorączkę - jeden dzień. Teraz co chwilę cos. Macie jakieś wskazówki?? Chciałbyśmy gdzieś w marcu go znowu posłać jak będzie takw możliwość. Ale te dzueci cały rok chorują czy teraz w tym okresie?