Cześć dziewczyny.
Wpadam się przywitać. Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie
U mnie 6 transfer się udał. Jak na razie wszystko jest ok, chociaz nie obyło się bez przygód. Obecnie mam 7+0. Tydzień temu miałam taki krwotok, że widząc minę lekarki myślałam, że już po wszystkim. A tu jednak było ok. Pęcherzyk był na miejscu, a dwa dni później zobaczylam pikające serduszko. Krwawienie musiało być z jakiegoś naczynka, bo krwiaka nie ma.
Lekarka spoza kliniki sugerowała, że to przez duże dawki heparyny (dostalam 0.6), ale jednocześnie uważa ze mam bardzo duzo estradiolu, który zageszcza krew więc nie poleca obniżania dawki heparyny. Ale już we wtorek chciałaby mi zredukowac trochę estradiol i heparyne.
Znowuż mój lekarz w klinice ma mnie troche w nosie, bo na wszystko odpowiada "a moze pani zredukowac a moze pani braaac"... Takze chyba jednak będę słuchać tej spoza kliniki jak ten taki niezdecydowany...
Cóż jeszcze... hm. W klinice żadnych badań oczywiście nie pozlecał. Takze tsh, toksoplazmozy badalam sama... i dobrze bo tsh wyleciało w górę po encortonie...
Taka to opieka w klinice...
Lekarz kazał mi przyjsc tylko w czwartek na jeszcze jedno usg bo "chce skontrolować" ale co i dlaczego? Nie wiem...
Pozdrawiam Was wszystkie.