reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

@Barburka w sumie dziewczyny już wszystko napisały. Ja bym zaczeła go nagrywać tak w razie wu. Może jemu coś w Tobie nie pasuje i szuka dziury w calym. Rodzice to rodzice i kiedyś Ci pomagali i utrzymywali i kiedyś oni mogą potrzebować pomocy choćby finansowej i co nie pomozesz bo M. Predzej czy pozniej i tak sie pokłocicie o to chyba ze Ty bedziesz siedziała potulnie. Musicie to naprostowac. On Ci stawia warunki to Ty tez miej swoje zdanie. I taka prawda chlop dzis jest jutro moze go nie byc.
 
reklama
Powiem tak: na pewno nie wszystko da się napisać bo sytuacja u mnie w rodzinie są bardzo złożona i tak naprawdę ja nie wiem ile tych sytuacji było niekorzystnych według mojego męża. nakreśliłam wam tylko temat ostatnich wydarzeń oczywiście Mąż by mógł mnie wozić do moich rodziców bo sama prawka nie mam ale wiem że Anastazja by tam nie weszła bo On tego nie chce. uwierzcie mi jestem tak zrezygnowana że nie mam siły się kłócić aż przykro to powiedzieć ale wolę sama ich nie odwiedzać niż się z nim kłócić. Mnie też sprawił przykrość tym tekstem i to niejednokrotnie a najlepsze jest to że on uważa że nic się nie stało potem przychodzi normalnie z tematu do tematu jak gdyby nigdy nic a ja jestem bezsilna już bo czuję się sama. Mam jedynie Anastazję, rozgoryczonego źle nastawionego męża i rodziców którzy nie rozumieją sytuacji bo nie widzą jej z punktu widzenia męża. To jest dla mnie przykre że oni niewiedzą do końca o co chodzi niewiedzą do końca o co Mąż ma żal i o czym moglibyśmy wszyscy porozmawiac żeby sprawę wyjaśnić a czują się odseparowani od Anastazji.

No nieciekawa sytuacja. Szczerze to znam podobne, jak facet nie pozwoli wyrobić paszportu bo bal sie ze mu kobieta dziecko zabierze... powiedziałam koleżance co o tym myśle, obraziła sie na długo a potem znowu przyszła z płaczem bo zabrał jej auto( bo on je kupił) i nie miała jak do pracy pojechać,dostęp do konta... , ale ona dalej z nim jest i mu wybacza a on dalej jakieś akcje jej robi i jest tylko gorzej. Nie twierdze,ze i u Ciebie tak jest cY bedIe ale gdyby mi mój mąż tak powiedział jak Tobie to szybko bym go spakowała.Zreszta jaki czlowiek( nie mowie juz ze mąż) mówi, ze boi sie iż kolejne dzieci bedą do Cibie podobne? Nie możesz pozwolić tak siebie traktować!!!
 
Dziękuję wam dziewczyny. mój mąż twierdzi że to są źli i zawistni ludzie że nam zazdroszczą że powinni zobaczyć że ja mam w życiu teraz lepiej i powinni go szanować tak twierdzi. zmienił się. jest mi przykro najbardziej przykro też dlatego że on nie widzi tego że się z tym źle czuję bo on ze swoimi rodzicami ma super kontakt. Ja to jestem tym załamana i tylko Anastazja jest dla mnie teraz najważniejsza chociaż za rodzicami tęsknię to już sama nie wiem co ja mógł zrobić. Wiem że jak np. zacznę dzisiaj po południu temat to on go nie podejmie albo będzie mówił o nich same przykre rzeczy znowu. Ja nie mówię że są bez winy tata czasem mówi za ostro i za mocno niektóre rzeczy mama też mogłaby w domu mieć cieplej ale czy to wszystko jest powodem klotni? Jak mam do męża dotrzeć? Ja go już też nie poznaję najgorsze jest to że jego matka mu wtóruje i nawet gdyby on zwątpił to u niej ma duże wsparcie. Czy mam z nią pogadać żeby się nie wtrącała czy bardziej poprosić ją o poparcie tylko znając jej zdanie wiem że się nie zgodzi

To co robi Twoj maz to jest przemoc psychiczna. Niezaleznie od tego kto tu ma racje, czy po ktorej stonie lezy wina on NIE MA PRAWA zabraniac Ci kontaktu z rodzina i grozic odebraniem dziecka. Pp talich slowach spakowalabym siebie i mala i wyniosla sie. Niech sobie przemysli pewne sprawy. On nie jest Twoim panem i wladca. Rozumiem, ze dla niego tez byloby ok gdybys zaczela obrazac jego rodzicow czy rodzenstwo?
Wg mnie najpierw musisz pokazac mu, ze to nie jest tak, ze on stawia warunki. Jak juz on to zrozumie i ogarnie, ze jesi chce szacunku sam najpierw musi go okazywac, wtwdy mozna probowac rozwiazywac reszte problemow.
 
Właśnie o tym myślałam ale chyba mąż nie będzie chciał pójść. on uważa że wszystko jest w porządku jest jaki jest i ważne że ma dobry kontakt ze swoimi rodzicami którzy jak to on mówi nigdy nas nie zawiedli no i nie mogę powiedzieć że zawiedli no bo nie...
Ja tez nie zawsze mogę liczyć na moich teściów, tez bym chciała, żeby czasem zachowali się inaczej. Zawsze można znaleźć jakieś ale. Mi się wydaje, że problemem są nie tylko twoi rodzice i siostra, głównym problem jest zachowanie twojego męża. W relacjach partnerskich powinien być szacunek a u Was coś jest popsute. Warto byłoby porozmawiać z kimś z rodziny, nie zostawaj z tym sama, przyda Ci się wsparcie najbliż szych. Nie możesz pozwolić się tak traktowac, dzis problem dla Twojego męża sa Twoi rodzice, jutro będzie coś innego. Przekroczyliscie granice, która nie powinna być przekroczona. Możesz sprobowac delikatnie lub mniej delikatnie porozmawiać o terapii. Zachowaj spokoj i bądź silna.
 
Ciężki temat. Powinnaś krótko ucinać tematy finansowe twoich rodziców. To są ich pieniądze i ich sprawa co z nimi robią. Nie wyobrażam sobie aby mój mąż wypominał coś moim siostrom. Tylko ja mogę mieć jakiś żal i pretensje. Twój mąż ma swoich rodziców i niech ewentualnie od nich dochodzi swoich "roszczeń".

Motylki owadzia bratnia duszyczko - czytasz mi w myślach[emoji221][emoji221][emoji221][emoji221]
 
Dziękuję wam dziewczyny. mój mąż twierdzi że to są źli i zawistni ludzie że nam zazdroszczą że powinni zobaczyć że ja mam w życiu teraz lepiej i powinni go szanować tak twierdzi. zmienił się. jest mi przykro najbardziej przykro też dlatego że on nie widzi tego że się z tym źle czuję bo on ze swoimi rodzicami ma super kontakt. Ja to jestem tym załamana i tylko Anastazja jest dla mnie teraz najważniejsza chociaż za rodzicami tęsknię to już sama nie wiem co ja mógł zrobić. Wiem że jak np. zacznę dzisiaj po południu temat to on go nie podejmie albo będzie mówił o nich same przykre rzeczy znowu. Ja nie mówię że są bez winy tata czasem mówi za ostro i za mocno niektóre rzeczy mama też mogłaby w domu mieć cieplej ale czy to wszystko jest powodem klotni? Jak mam do męża dotrzeć? Ja go już też nie poznaję najgorsze jest to że jego matka mu wtóruje i nawet gdyby on zwątpił to u niej ma duże wsparcie. Czy mam z nią pogadać żeby się nie wtrącała czy bardziej poprosić ją o poparcie tylko znając jej zdanie wiem że się nie zgodzi
Teściowej odpowiedzialnym krotko- nie życzę sobie dyskusji i obgadywania mojej rodziny. Mężowi- pieniądze które dają moi rodzice mojej siostrze są ich sprawa bo to są ich pieniądze i nie Twoja sprawa. Kolejne- nie musisz kochać czy lubić moich rodziców ale masz moralny obowiązek ich szanować bo raz że są od Ciebie starsi że dwa bo to dzięki nim masz mnie. Kolejne. Nie będziesz ograniczał w żaden sposób ani mi ani naszemu dziecku kontaktu z dziadkami bo to moi rodzice A jej dziadkowie A Ty w tych kontaktach nie musisz uczestniczyć jeśli nie chcesz. Kolejne. Nie życzę sobie abyś się w sposób negatywny wypowiadał o moich rodzicach bo to są bardzo ważni dla mnie ludzie A jeśli coś masz w tym temacie do powiedzenia to przez wzgląd na mnie przemilcz to. Bo nie wiem czy Ci milobedzie jak ja zacznę się w podobny sposób wyrażać o Twoich bo zawsze coś się znajdzie.
A teraz odnośnie Twojego męża to czytając różne wpisy Twoje to uważam że znacznie Cię zdominował i będzie jeszcze gorzej. Musisz dac mu wyraźnie do zrozumienia że masz prawa i że nie wolno mu się tak zachowywać i wytykać Ci wszystko.
 
Dziewczyny jesteście Kochane... tyle dobrych Mądrych słów dawno nie usłyszałam. Nawet nie sądziłam że tyle dziewczyn się odezwie... Przemyślałam mocno wszystko i powiem wam że mąż w tym świetle wygląda źle, ale chyba jest to kwestia moich rodziców i rozmawiakam z moją mamą powiedziałam jej wszystko co mi lezy na sercu. moi rodzice są osobami bardzo upartymi, nieraz nam sprawili przykrość czy nie mogliśmy na nich liczyć ale to chyba właśnie w nich tkwi problem. Mama mnie przeprosiła natomiast wyraźnie powiedziała że mojego męża nie przeprosi a przeprosiła mnie tylko dlatego że jestem jej córką a wiem że słowo przepraszam z jej ust I z ust taty by rozwiązało problem i byśmy mogli normalnie porozmawiac chowając gdzieś w głębi żale ale kontakt jakiś byłby. Rozmawiałam z mamą i moje prośby by wykonała pierwszy krok i zadzwoniła do męża nie pomagają bo jest uparta czy macie jakąś radę jak rozwiązać ten problem?

Nie rozumiem czemu chcesz zmusic mame do przeprosin. Ja na jej miejscu tez nie przeprodilabym czlowieka, ktory mowi, ze nie chce mnie znac i ktory twierdzi, ze lepiej jedli wnuczka nie bedzie miec z nimi kontaktu. Wybacz, ale po prostu nie rozumiem.
On powiedzial, ze zabierze Ci dziecko jesli sie nie podporzadkujesz. Nie umialabym przejsc nad tym do porzadku dziennego.
 
reklama
Mnie się wydaje że rodzice dają więcej siostrze bo jej się trochę życie nie układa: ma 26 lat pracuje firmie taty mieszkanie pomógł Tata załatwić i cały czas przebywa z rodzicami a w zasadzie w tym wieku mogłaby już mieć męża i dziecko tak naprawdę mnie się wydaje że rodzice chcą jej zrekompensować to że ona jest taka Zamknięta na świat ale tym bardziej ona nikogo nie pozna siedząc cały czas z rodzicami ja ogólnie żalu nie mam bo u mnie nie były w rodzinie tak żebym rozliczyła każdego co do złotówki jeśli rodzice chcą jej pomagać ok jeśli nam też ok.. to są ich pieniądze i robią co chcą ja nikogo rozliczać nie mogę takie mam zdanie. Tylko co robić żeby podjąć rozmowę z mężem jeśli tylko zamierzam podjąć on się odcina i mówi o nich same złe rzeczy i bardzo ciężko się tego słucha a w domu żyjemy w sposób taki że tematu nie ma a jeśli tematu nie ma to jest wzglednie normalnie według niego bo mnie wszystko w środku cały czas boli
I jeszcze jedno ja bym nie podejmowała rozmowy. Wypowiedzialabum tylko to co napisałam wyżej i zakończyła mój monolog tekstem że uważam temat za zakończony.
 
Do góry