reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Gotadora a to ma tupet dziewczyna Ciebie straszyć, Ty jej pomogłaś a ona teraz jeszcze chce od Ciebie wyłudzić pieniądze. W głowie mi się nie mieści takie zachowanie. Nie wiem co bym na Twoim miejscu zrobiła, jedyne co to na pewno nie pozwoliłabym się szantażować.
 
reklama
dorex - obawiam się, że tu się niewiele doradzi, bo takiej umowy nie powinno w ogóle być. Może nie trzeba będzie babie zapłacić, ale będzie problem, że była fikcyjna umowa.
 
wiecie, umowa na początku była prawdziwa, dziewczyna robiła słodką minę do złej gry. Po próbnym dałam jej umowe na stałe. I wtedy się zaczęło - już mniej zajmowała się sklepem, a więcej plotkami u sąsiadów w piekarni lub w sklepie rozwiązując krzyżówki. Jak podłączyłam internet, aby skoro nic nie robi to wpisywała mi dane na stronę, również rzeczy do sklepu internetowego to siedziała głównie na stronach plotkarskich, przez tydzień umieściła mi 36 rzeczy na stronie - czyli 1 na godzinę... W pewnym momencie miałam dośc i poskarżyłam się mężowi,że ona tak pracę olewa, ale jak się pożaliłam to znów mi przeszło i szkoda mi było bidulki zwolnić. Ale chciałam zmienić na pół etatu. Ubłagała,żeby zostało na cały i pół będzie dopłacać do zusu. Zgodziłam się. Potem już prawie dupska nie ruszała z fotela ( mam butik z kanapą, fotelami) więc miałam dość. No ale mój mąż poprosił mnie żebym nie zwalniała jej przed świętami, więc ok, zaczął się grudzień a ona po prostu siedzi i nic nie robi. Nie wytrzymałam i dałam jej wypowiedzenie - takie w zgodzie z tą naszą pisemną umową. Więc ona wtedy,że "ale ja muszę ci coś powiedzieć..." więc zabrałam te wypowiedzenie choć wtedy o ile mi wiadomo mogłam jeszcze ją zwolnić. Mówiła,że ja nic nie stracę,że jej tylko na tych pieniądzach z zusu zależy. Ponadto - była perfidna, zaplanowała swoją ciąże gdy dostała ode mnie umowę, wypytywała się mnie co i jak, np o witaminy, badania i udawała że tak wypytuje się ze względu na mnie. Tydzień temu moja koleżanka widziała ją w poczekalni przed pobraniem krwi, dwa razy próbowała jej "dzień dobry" powiedzieć, ale ona odwracała głowę w drugą stronę - kto tak się zachowuje? Była jednak tak leniwa,że nawet listy obecności nie podpisywała od listopada, więc jeśli poda mnie gdziekolwiek będzie musiała udowodnić,że w pracy była. Ale tam dziewczyny - już mi lepiej, a tak jak Ty Dorex - nie spływa po mnie co mi ludzie złego narobią, tylko przeżywam to. Mam nadzieje,że maluszkom nie zaszkodził dzisiejszy dzień, bo nawet przełknąć nic nie mogłam. Pozatym myślę, że ludzie tego typu wyczuwają ludzi takich jak ja -skorych do pomocy, bo to nie pierwszy raz jak zostałam wykorzystana, no ale pierwszy raz przez kobietę. W UK mamy firmę budowlaną, więc mieliśmy już masę ludzi którym trzeba pomóc, a którzy na koniec to i okradną, i oczywiście to my ci źli jesteśmy. A to się rozpisałam. Ale już mi lepiej. Dziekuje kobietki :-)
 
Gotadora - niestety mieszkamy w kraju, gdzie zbyt wielu uważa, że najważniejsze jest cwaniactwo i "radzenie sobie" w życiu. Co niedzielę każdy w kościółku, ale poza kościołem życie toczy się swoim, już nie bardzo etycznym torem. A tym bardziej jak ktoś jest dość mierny i nie ma szans na dobrą pracę, korzysta z tego, co ma i chce wyżąć "co mu się należy" do ostatniej kropli.
Mogę przytoczyć historię znajomego-mechanika, dla którego grzecznościowo wykonałam kilka zleceń. Kiedy wyjechałam na kontrakt, zatrudnił na etat dziewczynę, która niestety okazała się leniwa i do niczego. Więc ją zwolnił. Ona poszła do sądu pracy, nasłała mu kontrolę z Inspekcji Pracy, facet zapłacił ponad 10 tys kary za niespełnienie wszystkich wymogów BHP (gaśnica w złym miejscu, brak osobnego pomieszczenia dla pracowników do jedzenia itp) - nawiasem mówiąc, warsztat miał przy swoim domu, więc żadna duża firma, a dziewczyna "pracowała" zdalnie - przesyłała pracę przez internet. Ja po tej historii w życiu nikogo nie zatrudnię na jakąkolwiek umowę o pracę. Aktualnie wręcz nikogo nie zatrudniam, bo zatrudniałam przez pół roku i niestety też nie mam dobrego doświadczenia. Na szczęście było miło, ale niestety efekty dla firmy były zerowe i przez brak jakiejkolwiek inicjatywy z jej strony zaczęły się straty, więc musiałam przejąć pałeczkę, choć liczyłam, że kiedyś nie będę musiała robić sama wszystkiego. Może bym i znalazła kogoś lepszego, ale wtedy z kolei życzą sobie dużo na rękę już od samego początku. Dylemat ogromny...
Najlepiej w Twojej sytuacji zasięgnąć porady u kogoś specjalizującego się w prawie pracy. Umowa o pracę to faktycznie stryczek na szyję dla mikroprzedsiębiorców...
 
My też mamy babkę, która nas straszyła oddaniem sprawy do PIP, bo np. nie dostaje herbaty. A jeden facet nas okradł i jeszcze z zemsty oddał sprawę do sądu pracy. Porażka.
 
Straszne to co piszecie. Nie wiem skąd tacy ludzie się biorą. Ale powiem wam, że czasem winien jest pracodawca. Wiem po sobie. Jak poszłam do pracy to gotowa byłam na głowie stanąć, żeby mnie docenili. Potem się przekonałam, że jak robię za dużo, za szybko, to moja szefowa robi mi tyły. Więc koniec końców robiłam tylko to co mi kazali i to wcale się nie spiesząc. Było to uwłaczające mojej inteligencji ale przynajmniej miałam spokój.

Dzisiaj moja przypadłość troszkę osłabła i spać mogłam. Także humor nienajgorszy więc zabieram się za poprawki w pracy mgr.
 
reklama
Dziewczyny , mi na usta ciśnie się jeden komentarz dotyczący całej sytuacji z pracownikami , a mianowicie wszyscy narzekają na umowy śmieciowe , bezrobocie itp a jak trzeba znaleźć osobę konkretną do pracy to pojawia się problem. Przychodzi taki człowiek na dzień czy 2 próbne i na tym koniec , bo w sumie on nie tego szukał , tzn chciał dostawać kasę ale nie koniecznie na nie zapracować.
 
Do góry