Madzialenak dziękuje, a ja nawet telefon w autku zostawiłam, więc byłabyś zmartwiona że ja nie odpisuje ...
tak, mąż bardzo przeżywał usg :-) to jest niesamowite widzieć takie dwie kruszynki, dwa nowe życia, sobie tam fikają w brzuszku a ja nic nie czuje ... widać było rączki, nóżki, buźki - do tej pory przeżywamy!
Marcysiowa, więc weekend spędzisz w szpitalu ... nie martw się - szybko minie, mąż na pewno będzie Cię stale odwiedzał, a dzidziulki będą pod stałą opieką
tak, mąż bardzo przeżywał usg :-) to jest niesamowite widzieć takie dwie kruszynki, dwa nowe życia, sobie tam fikają w brzuszku a ja nic nie czuje ... widać było rączki, nóżki, buźki - do tej pory przeżywamy!
Marcysiowa, więc weekend spędzisz w szpitalu ... nie martw się - szybko minie, mąż na pewno będzie Cię stale odwiedzał, a dzidziulki będą pod stałą opieką