Boże
Olusia - bez takich okropnych opowieści bo my wszystkie na zawał padniemy przed porodem jeszcze!!! Straszne, straszne!!!
kate_p7 - mój młody był w brzuchu owinięty pępowiną dwa razy. Zaciskał pępowinę pod pachą i przez to był niedożywiony. Z hipotrofią wylądowałam na patologii ciąży w 8 miesiącu (młody jak się urodził ważył 2500g, jak duży bliźniak, a ja miałam cukrzycę ciążową, więc bałam się dziecka ponad 4kg!!!). Co chwila ktg, bo tętno malucha zanikało. Na szczęście po 10 dniach monitorowania mnie wypuścili.
Poród miałam wywoływany, ale podczas każdego skurczu, przez to owinięcie pępowiną, tętno młodego spadało. Groziło mi cc w każdej chwili, bałam się, że młody tego nie przeżyje, wrzeszczałam na lekarzy by mi zrobili cc, bo maluch tego nie wytrzyma :-) Na szczęście urodziłam dość sprawnie sn, ale chwile grozy były. Niektóre dzieciaczki tak się plączą w pępowinę, że ona je trzyma i np. utykają w kanale rodnym i mogą się udusić bądź poddusić co też jest strasznie niebezpieczne.
Ale oplątanie widać z reguły na usg, więc można się przygotować do tego i uczulić lekarzy.