reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Nie wyobrażam sobie żeby moje dziecko dowiedziało się z książeczki. To czy się dowie i jak się dowie to będzie bardzo trudna decyzja i na chwilę obecną nie wiem co bym zrobiła. U mnie o ifv wie mama, brat, 2 koleżanki bliskie, z których jedna będzie podchodzić do ifv i koleżanka z pracy dorosła kobieta po 50tce. Rodzina mojego męża absolutnie nie może się dowiedzieć. kiedyś słyszałam teściów opinię o ifv, oni są grubo po 60tce, teść to prawie 70 już ma i nie rozumieją o co chodzi ale są przeciwni. Tak samo rodzeństwo nie będzie wiedziało. Oni mieszkają w małym mieście i tam natychmiast by się rozniosło wszystko.
 
reklama
dziewczyny to teraz wiecie,że wpisują w książeczkę zdrowia dziecka więc możecie zapobiec temu. A jak ja nie wiedziałam? :wściekła/y:żebym wiedziała to bym powiedziała, a tu przeglądam w domu książeczkę, a tam .... ciąża z in vitro, no żesz k....a ! :baffled::wściekła/y:



no i wbiłyście mi gwoździa,aż zaczęłam się zastanawiać czy nie iść do kliniki i nie prosić na kolanach żeby drugą książeczkę wypisali (tzn przepisali) tym razem bez wpisu o in vitro..... nie pomyślałam, że później może dziecko to przeczytać choć nie wiem czy nie powiem mu sama, zobaczymy. Za kilkanaście lat in vitro będzie popularne i nie tematem tabu zapewne ale też nie chciałabym aby moje dziecko dowiedziało się z książeczki zdrowia w razie jak mu nie powiem do tego czasu :baffled:
I już widzę oczami wyobraźni pytanie "mamo, a Ada?" .... a Ada nie ma tego wpisu w książeczkę.... i weź tu wytłumacz czy udowodnij, ehhh :baffled:
 
Nie dostaje zadnych lekow ani kroplowek musze powiedzieć ze jesli tak to ma wyglądać to chce do domu. Karty tez nie mam zmienionej zobaczę kto bedzie na obchodzie bo wczoraj jux byl inny lekarz i chodzil z poloznymi i przy dziewczynach z sali tez nie chcialam poruszac tego tematu. moj lekarz prowadzacy jest tu ordynatorem i zapytam jego dlaczego lekarka wpisała mi w karte ze ciążą po ivf. jak przyjdę rodzic to albo nie powiem ze jestem po ivf albo jak tylko wejde do gabinetu to od razu zastrzege ze nie chce aby taka informacja widniala gdziekolwiek_ -chyba ze na papierach które sa tylko dla mnie.jakby mi wpisali w ksiazeczke zdrowia dziecka to juz widze reakcje mojego m by musieli mi nowa wystawić. jesli zdarzy sie sytuacja że babcia będzie musiała isc z moim dzieckiem do lekarza albo jakas inna awaryjna sytuacja... nie chce aby wszyscy o tym wiedzieli a moje dxiecko ma sie dowiedzieć o tym ode mnie a nie np przy wizycie u lekarza
Na szczescie po nocy prawie czysciutko tylko delikatne oplawy ale to nawet nie na brazowo
Zapomniałam chyba napisac wczoraj ze poki co dziecko jest ulozone w pozycji posladkowej dlatego tez czuję jego kopniaczki tak nisko.jak lekarka robila mi usg to 3lekarzy patrzalo i sami nie wiedzieli czy lozysko zakrywa całkowicie ujscie macicy czy juz jest obrzeznie, jak to stwierdziła lekarka zalezy jak mnie zbadać...
 
Ja też nie wiem czy powiemy naszemu dziecku że jest po ivf. Według mnie naturalnie czy ivf , poczęty był z miłości, bo oboje go bardzo pragnęliśmy. I jestem niesamowicie szczęśliwa że jest taka możliwość, bo inaczej nie moglibyśmy mieć dzieci nigdy, bardzo to niesprawiedliwe ale ważne że była szansa.
Tak jak napisała elleni za kilkanaście lat in vitro będzie powszechnie stosowane, już teraz mężczyzni maja problem z prawidłowym nasieniem a wg statystyk za kilkanaście lat ma być jeszcze gorzej.
Co do wpisywania do książeczek zdrowia to jakaś porażka...,
 
Ostatnia edycja:
Syllkaa moja w 24tc ważyła ok. 500, później w 28tc ok. 700. Trzeba tylko pamiętać że każdy mierzy inaczej - ja miałam sytuację że moja ginekolog powiedziała mi mniejszą wagę niż 2 tygodnie wcześniej lekarz w klinice na połówkowych, jeżeli więc porównywać to tylko pomiary robione przez 1 lekarza. A co do tempa wzrostu to u mnie opóźnienie waha się cały czas od 1 do nawet 3 tygodni ale moja ginekolog nieustannie powtarza że jezeli dziecko rozwija się prawidłowo to taka waga nie jest problemem ...

Anula86 witamy, trzymam kciuki za pomyślne wyniki :-)

Ona ja wczoraj wstałam na śniadanie a później poszłam spać dalej i wstałam o 12.30 ;-) i też jem jak szalona, więc to pewnie normalne na tym etapie ...

Magda, szczerbatka gratuluje udanych wizyt :tak:

Co do info o IVF - w karcie ciąży też mam ale jakoś mi to nie przeszkadza, traktuję to bardziej jako ważną informację medyczną jaby coś się działo, zresztą jest to tylko dokument dla mnie i personelu medycznego. Ale w książeczce małej nie pozwolę wpisać, pomimo że u mnie wiedzą wszyscy łącznie z pracodawcą i znajomymi -byłabym się reakcji obcych osób a dokładnie tego jak mogą traktować przez to dziecko ...
 
aisa - dywanik cudny:)
tak na szybko nadrabiam więc nie do końca wiem kto pisał o czym...
co do szyjki i długości to też nie pomogę za dużo - miałam tylko na początku podaną długość po usg dopochwowym, potem mój gin to tylko "ręcznie" badał, zawsze tylko że długa i zamknięta...
co do kart ciąży, kart szpitalnych i książeczek to przesadzają trochę... ja w sumie tylko miałam zapis o IVF w karcie ciąży... w sumie mi to dużej różnicy nie robiła - mało kto ją oglądał, a najbliższe osoby i tak wiedzą... w szpitalach gdzie trafiałam na szczęście z tytułu ochrony danych osobowych znieśli już karty wiszące na łóżkach... co prawda jak na początku trafiłam z plamieniami to przy każdym obchodzie jakoś coś o ivf była mowa - nie za duży szpital, lekarze w sumie trochę pytań mieli, całkiem sympatycznie mimo że za pierwszym razem tak jakoś dziwnie się poczułam przy dwóch współlokatorkach, ale co tam... a teraz w książeczce nic nie mam, ogólnie jakoś nikt nic nie wspominał, mimo że kartę ciąży widzieli (zastanawiam się nawet czy nie przeoczyli:))
ok będę kończyć bo czekam dziś na położną, a nie mam pojęcia w jakich godzinach odwiedza noworodki... trzeba skoczyć pod prysznic póki \klusek śpi:)
pozdrawiam i samych dobrych wieści życzę:) i aby wszystkie pobyty szpitalne pomogły i było wszystko ok:)
 
reklama
Liskka, to gratuluję synka ;)

Szczerbatka, super że wszystko dobrze :) Piotruś już kawał chłopa ;)

Infinity, to moja mała dużo większa od twojej nie jest bo w 28 tc ważyła 1005.
 
Do góry