reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

lolitko ja wozka nie bralam, mialam nosidelko.Uczylam maluszka w domu i sobie wygodnie siedzial,ale jak go w lotnisku wsadzilam,to taka syrene wlaczyl,ze nosidelko wrocilo z tatusiem do domu,a mi zostaly tylko rece:-DNie bylo zle,bo poszlam sobie najpierw do pokoju dla maluszka,a ze nowy port w Gdansku otworzyli to i ten pokoik dla dzieci super.Wygodne fotele do karmienia,przewijak,miekki dywan,zabawki.I tam sobie spedzilismy wiekszosc czasu przed lotem.Potem troche pochodzilismy,posiedzielismy i juz wolali do samolotu,wiec jak dla mnie bylo ok. Co do wozka,to nie wszystkie linie sie na niego zgadzaja,ale widzialam ze Norwegian tak,bo mamusie jak z samolotu wysiadaly,to wozki czekaly przy schodach. Najlepiej lolitko jakbys zadzwonila na infolinie twoich lini i sie dowiedziala,bedziesz pewna w 100%. Co do torby,to mialam w niej herbatke,zabawki,pieluszki,husteczki i w razie co ciuszki na zmiane,wiec ciezka nie byla.Ubierz tez wygodna bluzke,zebys mogla z latwoscia do piersi dostawic...wiesz jak ciasno jest w samolotach....ja mialam koszule rozpinana na guziki:tak: No i to na tyle. Moj tez mial 5 miesiecy jak lecielismy.W obie strony spal :tak: Duzo wrazen mial,najpierw droga na lotnisko,potem duzo ludzi,rozne odglosy to i maluch byl umeczony.Twoj tez napewno zasnie :tak:
 
reklama
kotek - ale go caly lot trzymalas na rekach? ja sie kurde wsiego obawiam ze mi zacznie plakac cala droga. bo on nie boi sie ludzi ale nie lubi tlumow. jak wiecej niz 3 osoby to placze :( tak se mysle ze z takim malym ciezko usiedziec w rekach jak tak malo ma sie miejsca miedzy fotelami.....
zadzwonie o te wozki - bo wole go jednak miec. nie wiem jak tam na okeciu z pusleroom ale i tak maly mi na rekach nie bedzie chcial godziny siedziec. ciekawe czy sie dodatkowo placi za ten wozek jak sie go wnosi na poklad i kiedy to trzeba zglosic - przy zamawianiu biletu czy jak. chyba zadzwonie bo za duzo pytan mam:)

a moj maly mam wczoraj szczepienie po raz pierwszy. pod wieczor dostal temperatury i w nocy poplakiwal wiec se nie pospalam. dzis caly dzien marudny - niczym go zajac nie mozna bo poplakuje. nie powiem - zmeczona jestem. mam nadzieje ze do jutra wsio sie ureguluje bo moj synus dobre dziecie ale po tej szzcepionce troche sie daje we znaki
 
lolitko do samolotu wozka chyba nie mozna wogole,oddajesz wozek przy schodach i pakuja go do luku bagazowego.Jak samolot laduje,to wtedy wyciagaja wozek i jak wysiadasz czeka juz przy schodach.Moj samolot nie byl pelny i w obie strony mialam dla siebie 3 siedzenia :happy: Tak wiec ja na jednym pod oknem siedzialam a maluszkowi kocyk rozlozylam na 2 pozostalych i sobie smacznie spal.Pozatym musisz synka trzmac na kolanach i dopiac do swego pasa jak bedziecie startowac i ladowac.Potem jak juz mozna pasy odpiac,to robisz co chcesz.Mozesz sobie chodzic z maluchem w ta i spowrotem miedzy fotelami,albo na rekach,albo tak jak ja polozyc na siedzeniach i bawic sie z nim.Jak zobaczysz ze sa wolne miejsca,a stiuardesy cie nie przesadza,to sama zapytaj sie czy mozesz usiasc tam gdzie wiecej miejsca.Mnie akurat przesadzili,bo czubki na bilecie usadzili mnie miedzy dwoma facetami,wiec jak juz wszyscy wsiedli to stiuardesa podeszla i powiedziala,ze moge sobie usiasc tam gdzie 3 wolne sa :happy:

A my wrocilismy z basenu wlasnie.Fajnie bylo,maly juz tak sie nie trzesie hehe,chlapal,zacieszal,wariowal z tatusiem.No a teraz padl:tak: Musze go zaraz obudzic bo potem do 24 mi nie zasnie ;-)
 
Witam

Dawno mnie tutaj nie było a to dlatego, że 02.06 urodziłam moją gwiazdeczkę przez cięcie cesarskie. Z tym, że był to dla mnie trudny okres ponieważ mała urodziła się w bardzo ciężkim stanie. Z bloku porodowego od razu została przeniesiona na oiom noworodków gdzie 11 dni leżała pod respiratorem a następnie jeszcze kilka na patologi noworodka. Od dwóch tygodni jesteśmy w domu ale ciągle jeździmy z nią po lekarzach ponieważ jeszcze kilka rzeczy jest u niej niewiadomych, przede wszystkim czy będzie się dobrze rozwijać pod względem neurologicznym.
To tak w mega skrócie przedstawiam to co się działo.

Pozdrawiam mamusie :)
 
agulkak - ojejka. przykro mi slyszec. ale co sie dokladnie dzieje? co z malutka? trzymajcie sie kochane mocno
 
Malutka urodziła się w ciężkiej zamartwicy. Ale może od początku. W sobotę ( 02.06 ) od rana nie czułam ruchów małej, (w piątek do późna ruszała się normalnie) ponieważ na koniec ciąży tak było że kilka godzin spała to nie panikowałam ale około 12 jak nadal się nie ruszała zadzwoniłam do mojej pani doktor a ta kazała mi przyjechać do szpitala. Na miejscu okazało się że mała ma tętno ale jest wąski zapis ktg i wtedy natychmiast moja lekarka zrobiła cięcie. Mała jak już pisałam urodziła się w ciężkiej zamartwicy z podejrzeniem infekcji wewnątrzmaciczej. Dzisiaj już wiem że jakaś infekcja była ale nic w badaniach wirusowych i bakteryjnych nie wyszło.
Było podejrzenie uszkodzenia serca i innych narządów ale to wszystko się wycofało, czyli wszystko jest ok. Jak na razie na razie nie wiemy co z neurologią ponieważ musi zacząć się rozwijać żeby można było ocenić czy jest uszkodzenie neurologiczne przez niedotlenienie czy nie. Widziało ją już dwóch neurologów i jak na razie nie widzą odchyleń od normy ale to jednak za wcześnie żeby można było powiedzieć że wszystko bedzie ok. Zrobiliśmy jej już eeg i czekamy na wynik, pokaże czy mózg ma uszkodzony czy nie.
Ogólnie masakra była, cud że ona wogóle żyje. Mam nadzieje że dalej nie będzie tak źle i że damy sobie radę z rozwojem i rehabiltacją małej.
 
jejku agulkak co ty piszesz?...... przykro mi :-( Mam jednak nadzieje,ze wszystkie badania waszej niuni wyjda dobrze i nie bedzie zadnych powiklan. Trzymam kciuki za zdrowko waszej coreczki.
 
agulkak - mam nadzieje ze to co neurolodzy teraz zaobserowali jest juz ostateczne czyli ze z malusia wsio bedzie dobrze. ze poczatek byl koszmarny ale juz teraz wsio idzie w dobrym kierunku. zycze wam tego kochani
 
reklama
Hej mamuśki i przyszłe mamy
My już po chrzcinach,wszystko przebiegło sprawnie,Krzyś przespał swoje chrzciny,obudził się dopiero na ogłoszeniach parafialnych:-)Nawet jak ksiądz lał wodę na jego główkę nie zareagował.W lokalu jedzenie było smaczne,goście zadowoleni i ja także, nie spodziewałam się,że przebiegnie to tak sprawnie. W sierpniu jedziemy na urlop na cały miesiąc,na wieś,wiec sobie odpoczniemy i zmienimy otoczenie.
 
Do góry