reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Kobietki ....moj maluch juz trzeci dzien ostro goraczkuje,39* nawet do 40*.Zbijam mu goraczke czopkami, syropek dostal dwa razy i trzyma w buzce po czym wypluwa cwaniak.Ma tylko goraczke,zero kaszlu,kataru....kupe robi normalnie 3-4 razy dziennie ale na rzadko,wiec mysle ze to biegunka.... wydaje mi sie,ze to ta "trzydniowka",inni mowia ze na zeby,ale to chyba za wysoka temperatura jak na zabkowanie co?
Jak paracetamol zaczyna dzialac,to maly normalnie sie bawi,dokucza i sie smieje,ale jak tylko goraczka powraca to robi sie ospaly,marudzi,tuli sie,chce spac...jak to przy goraczce.Dodam jeszcze ze je normalnie,kaszka,cycek,obiadek,owoce,,,wszystko wsowa bez problemu. Niby po tej 3 trzydniowce wystepuje wysypka,ale jak narazie cisza.....Lolitko moze ty cos wyczytalas albo wiesz co to moze byc?
Zamierzam pod wieczor jechac do szpitala,zeby go zobaczyli bo to dzisiaj juz trzeci dzien jest z taka goraczka.Pewnie i tak nic mi nie dadza,ale chociaz niech go zobacza,osluchaja....
:-(
 
reklama
Temperatura spadla uffff,rano bylo 38,6 i juz nic malemu nie podalam na zbicie goraczki.Troche marudzacy byl,ale wytrzymal i teraz juz wszystko jest w normie.Troche go wysypalo,znaczy takich plamek dostal prawie na calym ciele,ale to to juz pikus.wazne ze ta wysoka goraczka juz znikla :tak:
 
no to charaszo.....

dziewczyny, nie wiem czy widzialyscie na ivf watku ale bunka33 musiala niestety usunac ciaze. jejka - ale mi za nia przykro i jej aniolka. mial rozpoznane bezmozgowie.... co za osobista tragedia dla niej
 
Ostatnia edycja:
lolitko ja czytalam,w szoku jestem.Zawsze myslalam ze jak in vitro,to niemozliwoscia jest miec chore dziecko:-( A jednak.... smutno mi w zwiazku z bunka. Nawet weszlam i poczytalam o tej chorobie...brrr....mysle ze to bylo jedyne wyjscie dla niej,acz kolwiek,tak jak napisala,najgorsza decyzja w ich zyciu:-(

A moj maly daje czadu od rana...normalnie histeria i nauczyl sie krzyczec ze wszystkich sil :crazy: Jesc nie,spac nie....przestal mi jesc obiadki,wogole nie pije,tylko cycka,kaszke tez odzucil...jakas masakra.Nie wiem czy to przez ta wysoka goraczke,bo to wszysto sie zaczelo jak go temperatura zlapala.Poczatkowo jadl normalnie,tylko mnie a teraz to juz tylko ze 4 lyzeczki i kaszle,dlawi sie ,wyplowa,ma odruch wymiotny :baffled: Teraz wysypalo go na buzce,plecach,brzuszku wiec juz jestem pewna ze to byl "rumien nagly".Temperatury juz nie ma.U lekarza bylismy,ale stwierdzil ze to jakis wirus i kazal tylko mocz maluszka przyniesc zeby zbadac,wiec teraz czekam na wyniki. Posmarowalam mu dziaselka w tej histeri,bo moze cos tam juz sie dzieje,a skubaniec maly nie da se w buzke zajrzec....:baffled: No nic,narazie wstal ale pospal z pol godzinki.Bawi sie na kocyku,ale juz zaczyna marudzic.Dla mnie to nowosc bo zawsze byl mega grzeczny,a tu takie akcje:nerd:
 
Czarnykot mojej koleżanki córcia miała 40 stopnie gorączki jak wyrzynały się ząbki,wiec jest możliwa taka wysoka gorączka przy ząbkowaniu :-(
O tragedii Bunki nie czytałam,ale strasznie jej współczuje,to nie jest sprawiedliwe,że jedna kobieta nie może mieć dzieci i musi wspomagać się ivf a jak zajdzie w ciąże to okazuje się,ze dziecko jet bardzo chore,a druga bije dziecko tak,że doprowadza je do śmierci(matka Szymona)
My w niedziele mamy chrzciny,wiec od 2 kilku dni latam po sklepach, musiałam kupić sobie sukienkę,buty,torebkę,Krzysiowi kupiłam takie ładne spodnie grafitowe,koszule na krotki rękaw,ale będzie z niego przystojniak:-D Imprezę robię w lokalu,nie ma głowy i siły na robieniu imprezy w domu
 
Hej dziewczyny, w nawiązaniu do tematu bunki i tego co piszesz Kasiu_30 o niesprawiedliwości... Ostatnio mam takie przemyślenia i zastanowienia pod wpływem różnej maści koleżanek i znajomych, które mają już dzieci (w różnym wieku) i ciągle słyszę od nich "ciesz się ciążą póki możesz bo jak się urodzi to wtedy dopiero będzie jazda" albo "ciąża jest fajna a jak już jest dziecko to jest ciężko, bo to próba woli, charakteru, wytrzymałości" i inne podobne stwierdzenia, jak to okropnie strasznie się robi jak już jest dziecko na świecie i wszystko jest jemu podporządkowane... Ja zachodzę po rozum do głowy, czy te kobiety zachodziły w ciążę tylko po to bo tak trzeba, bo ktoś im kazał? No nie rozumiem tego, jako osoba po wieloletnich staraniach, po IV, wreszcie w upragnionej ciąży, nie rozumiem narzekania na ten "okropny los matki". Dziewczyny które już urodziłyście, czy Wam coś takiego w ogóle przychodzi do głowy? Narzekać na los i wspominać jak to cudownie było jak maleństwo w brzuchu nie wymagało żadnej aktywnej opieki a teraz tylko płacze, je, robi kupę i znów płacze? Albo ogólnie siać negatywne emocje wśród koleżanek jeszcze ciężarnych, jak okropnie odmieni się ich życie po porodzie... Kurde ja właśnie tego chciałam od lat, maleństwa które będzie moim ukochanym oczkiem w głowie i będę mu się mogła poświecić całą sobą, czasem mam ochotę przyładować takiej jednej albo drugiej, że jak jej tak źle to po co się decydowała?? Nie wiem, nie rozumiem i strasznie mnie to wkurza... po co chodzić i się tak mądrzyć i straszyć???
 
kasia ja mam chrzciny 29 lipca w Polsce.Tez robie imprezke w lokalu :tak: Zamowie tylko torta,poprosze babcie zeby mi jeszcze ze 2 ciacha dopiekla i kupie napoje,i imprezka z glowy.
Moj maluch jednak mial ta trzydniowke,rumien nagly.Po 3 dniach goraczka ustapila i pojawila sie wysypka prawie na calym ciele,ktora zreszta zniknela samoistnie takze po jakis 3 dniach:tak: Dzisiaj jestem na nogach od 5 bo moj kawaler sie wyspal i chcial wstac:baffled: O 8 dospalismy 2 godzinki i w sumie jakos funkcjonuje.Wlasnie ze spaceru wrcilismy,piekna pogoda u nas.Pchajac wozek pod gorke zajadalam sie lodem truskawkowym :-D A co tam :-p
Co do ostatnich akcji mojego synka,to jakos mu przeszlo.Moze jeszcze chorubsko z niego schodzilo,ze taki byl marudzacy.Apetyt mu wrocil i o dziwo,znowu zjada moje obiadki:tak: Postanowilam tez,ze zaczne mu tez sama deserki robic. Rozgniatam mu babnana,zcieram jabluszko,gruszke i wcina az mu sie uszy trzesa:happy: Sloiczki bede dawac od czasu do czasu ooooo :tak:

Pozdrawiam i udanego weekendu,w sumie juz czwartek :happy:
 
MoonDust masz rację co piszesz,niektóre kobiety nie doceniają tego,że maja dzieci,mam znajome,które świadomie decydowały się na dziecko/dzieci a mimo to narzekają na nie,a to że są uwiązane do dzieci,nie mogą iść na imprezę,niektóre to nawet wracają wcześniej do pracy,bo chcą odpocząć od dzieci:szok: Nie rozumiem takiej postawy.
Czarnykot ​to dobrze,że synek czuje się już lepiej:-) Ja swojemu tez podaję domowe obiadki,słoiczki w drodze wyjątku,przymierzam się do podania mu banana albo jabłuszka.Fajnie,że robisz imprezę w lokalu,to duża wygoda,my tez musimy dokupić napoje,ciasta upiecze nam siostra męża.Lokal jest klimatyzowany i bardzo dobrze,bo u nas niesamowite upały,wytrzymać się nie da.A ja byłam dzisiaj u kosmetyczki "zrobić się na bóstwo":-D a co tam,będę ładniej wyglądać na chrzcinach,dzisiaj przyjeżdża koleżanka i zrobi Krzysiowi sesję fotograficzną :tak: będzie miał Krzysiu profesjonalne zdjęcia
Miłego weekendu
 
reklama
kotek - ty ostatnio latalas ze swoim. powiedz - czy mozna spacerowke wziasc na poklad samolotu? bo wydaje mi sie ze widzialam ze mozna. juz rozmyslam jak ja dm rade sama leciec z synkiem jak on bedzie mial 5 miesiecy. za ciezki zeby go nosic cala godzine do odlotu.... i te wszystkie torby....
 
Do góry