reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

martaczi u mnie w porządku. Wczoraj Antek tak szalał w brzuchu, że mi całym ruszało:-) już się nie mogę doczekać czerwca! z drugiej strony cały czas sie boję czy ta moja szyjka nie za krótka, choć lekarz mówi, że jest ok,ale to 1,5 cm mnie przeraziło. Poza tym boli mnie pępęk i nie wiem czy to efekt tego,że mi go wypycha czy coś się dzieje niedobrego... a ile jeszcze Ci pozostało czekania do wyników amnio?

mamy
co sądzicie o tych butelkac Tommee Tippee, Zestaw startowy, antykolkowy - Tommee Tippee - Świat niemowlaka - Smyk.com ? jeśli będę miała pokarm to chcę karmić piersią ale butle mieć muszę, używała któraś z Was ich?i czy pojemność 250 ml to nie za dużo?
 
reklama
trzcinka dziękuję Ci za tę opowieść, w razie czego planuję właśnie się mocno spiąć i urodzić w 2 godziny. Masz może jakieś tipy? :-D Zazdroszczę, że mogłaś tak szybko po porodzie być w domu, też byłabym w ogromnym szoku! :-). Wiem, że mnie potrzymają dłużej, ale ucieknę stamtąd najszybciej jak się da ;-).

Fusun trzymaj się mocno kurczę, naprawdę współczuję Ci tego leżenia.

gotadora 7kg wow, to już masz co nosić :-D.

martaczi super z serduszkiem :-), nic się nie martw, wyniki na pewno będą ok :tak:.
 
Martaczi niestety nie czuje jeszcze ruchów, chcialabym choć czuc cos troszke tak jak Ty masz, a tu nic :( wizytemam w poniedzialek i będę sie umawiala na usg polowkowe. Choć na ostatnim usg lekarz wszystko sprawdzil i powiedział że wszystko jest ok :) teraz jestem na etapie szukania wózka :)
 
Muszę dać, nie mam wyjścia. Ale czy któraś z Was leżała od 18 tygodnia ciąży? Bo chciałabym usłyszeć, że tak i że nadal jest normalna i że nie zdziczała:-)

Fusun - moja siostra lezala od 4 tygodnia ciazy do samaego porodu( nawet przenosila).Jedyne jej wyjscia z domu to do lekarza. Latem tylko w cieniu troche na lezaku przed domem posiedziala. Nie zdziczala, calkiem normalna jest :-D. Dasz rade, moze zacznij jakis serial co ma duzo sezonow?
 
Kochane babeczki - nie widzę opcji 'dziękuję' pod postami, więc bardzo Wam wszystkim dziękuję w tym miejscu za gratulacje:)

Jesteśmy już w domu od soboty, ale dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby coś do Was napisać.

Przyjście na świat synka było dla nas dużą niespodzianką. Nie spodziewaliśmy się, że urodzę w lutym. W środę mówiłam nawet do męża, że wszyscy dookoła wróżyli nam, że mały przyjdzie na świat w lutym, a tu luty się kończy, a ja nie mam żadnych, dosłownie żadnych, symptomów zbliżającego się porodu. Mówiłam mężowi, że pewnie jeszcze trzeba będzie poród wywoływać, bo się ‘przeterminuję’;) Nic, zupełnie nic, nie wskazywało na to, że późnym wieczorem tego samego dnia poczuje pierwsze skurcze. Nie odszedł mi czop, nie miałam intensywnych skurczy przepowiadających, nie odeszły mi wody, nie obniżył się brzuch jakoś znacząco. Po prostu nagle poczułam pierwszy skurcz. Byłam pewna, że to fałszywy alarm i nawet nie przerwałam czynności, które akurat wykonywałam. Po około 10 minutach poczułam kolejny skurcz. Wtedy zakomunikowałam mężowi, że muszę się położyć na chwilę i odpocząć, bo coś mnie brzuch boli. Po kolejnych 10 minutach i kolejnym skurczu wzięłam długą kąpiel, po której skurcze nie ustąpiły. Już wtedy wiedziałam, że się zaczyna.

Najlepsze jest to, że do mojego męża zupełnie nie docierało, że zaczęłam rodzić. Myślał, że to fałszywy alarm i że zaraz mi przejdzie. Położyliśmy się nawet spać, ale ja po 10 minutach musiałam wstać. Chodziłam tak jeszcze około godziny czasu po domu i gdy skurcze były już bardzo intensywne, co 5 min., to obudziłam męża i około 2 w nocy pojechaliśmy do szpitala. Tam przyjęli mnie na oddział mimo, że rozwarcie było dopiero na pół cm (myślałam, że padnę, jak to usłyszałam – boli jak nie wiem, a rozwarcia prawie brak). Wysłałam męża do domu. O 5 rano skurcze były już nie do wytrzymania a rozwarcie na 3 cm, więc z anestezjologiem podjęliśmy decyzję o znieczuleniu. Po tym jak mi je podali przyjechał mój mąż. No i potem wszystko poszło już sprawnie. Przed godz. 10 mały był na świecie.

Muszę napisać, że to, że miałam taki szybki poród (nie licząc tych początków w domu), jest zasługą super lekarza i położnej. Położna była przy mnie cały czas (mimo, że nie miałam wykupionej usługi ‘dedykowanej położnej’). Tak poprowadziła poród i dobierała mi pozycje, żebym jak najmniej cierpiała i żeby wszystko poszło sprawnie. Jestem bardzo zadowolona z opieki w trakcie i po porodzie. Dostałam mnóstwo cennych wskazówek jak pielęgnować i karmić maluszka. Położne były na każde skinienie i dały mi dużo wsparcia. Życzę każdej kobiecie, żeby mogła rodzić w takich warunkach, bo to powinien być standard wszędzie a nie luksus.

Dziewczyny, które będą rodzić naturalnie – strach ma wielkie oczy. Poród naprawdę nie musi być traumatycznym przeżyciem. Ja bez strachu mogłabym jeszcze raz przez to przejść. Moment, w którym kładą maluszka na brzuchu, jest najpiękniejszym momentem w życiu. Nigdy tego nie zapomnę. Leżałam tak z małym dwie godziny non stop i patrzyliśmy na siebie. Popłakałam się ze szczęścia. Po tylu latach starań patrzeć w oczy swojemu dziecku to po prostu prawdziwy cud narodzin. Mój mąż również bardzo się wzruszył. Warto walczyć, aby doczekać takiego momentu. Nie wolno nigdy poddawać się, bo na końcu czeka najwspanialsza nagroda.

No a pierwsze dni w domu – wiadomo – chaos ;) Ale to taki cudowny chaos ;) Raz pieluszka, raz cyc, raz spanie, raz płacz ;) a w międzyczasie jeszcze coś w domu czasem trzeba zrobić, coś załatwić. Jestem troche zmęczona, niewyspana, ale najszczęśliwsza na świecie :) Wreszcie jestem mamą :)

Ps. Tego posta pisałam na raty w Wordzie ;) Pewnie będę się rzadziej teraz odzywać, ale staram się w wolnych chwilach czytać, co u Was słychać. Trzymam kciuki za Sylwię, bo teraz Twoja kolej kochana:)
 
Aleksandretta jeszcze raz gratulacje :-)

Szyszka ja mam butelki tommie t. i moje dzieci je lubią, szczególnie córcia. Ja na początku używałam aventa takie małe, a z czasem te duże. I te i te używam do dziś, małe na herbatki i soczki. Synkowi najbardziej przypadła do gustu butelka lovi. Mam też dr browna - większa butelka, ale można tylko do 120 zapełnić, córcia ją lubi.
 
Aleksandretta jak pięknie, że wszystko poszło tak sprawnie! :-D Świetny opis, jak widać dobry personel to podstawa, bo mnie położna odstraszyła już na wstępie :cool:. Wspaniale, że już razem jesteście w domu, teraz dużo siły życzę.

Minni kopniaki już niedługo będą wyczuwalne :tak:. Masz już jakieś wózki na oku?

Zaraz jadę na oglądanie drugiego szpitala, dzisiaj żadna decyzja nie zapadnie, bo to tylko wieczór informacyjny, ale może przekonają mnie, że atmosfera w takim miejscu może być naprawdę przyjemna i przestanę się schizować ;-). Zresztą po wczorajszych jękach już mi dzisiaj sto razy lepiej i jestem pozytywnie nastawiona, co by się nie działo, a to dzięki Wam :-). Dalej te zmienne nastroje zwalam na hormony, a co! jeszcze mogę hehehehe, bo już niedługo nie będzie usprawiedliwienia.

Aaa mam jeszcze śmieszne pytanie, czy ta opcja Lubię ma coś wspólnego z facebookiem? Wolałabym nie :p.
 
Aleksandretta aż miałam świeczki w oczach czytając Twojego posta! zarzuć koniecznie jakąś fotką swojego szkraba! Super, że z Wami wszystko ok i jesteście wreszcie razem!!! :D trzymaj się cieplutko :*

gotadora a powiedz mi jeszcze czy na początek wystarczą mi te 2 butelki tommee 250 czy kupić jeszcze jakąś mniejszą?
 
reklama
Szyszka dwie butelki mogą wystarczyć - moja mama mi powiedziała,że jak ja się urodziłam to miała dwie butelki. Ja mam ogrom butelek, pewnie dlatego moja mama mi o tym powiedziała, bo jak u mnie była to po nocy miałam chyba z 8 do umycia. Moje maluszki jadły bardzo często, wcześniaki dzięki temu szybko doganiają dzieci urodzone w terminie i z "normalną" wagą. Ja byłam jak zombi, bo sama na placu boju i duża ilośc butelek była mi bardzo pomocna, nie musiałam za każdym razem wyparzać tylko brałam czystą, a rano wszystkie do mycia i wyparzenia. U mnie po nocy to było butelek jak po porządnej imprezie - mlecznej oczywiście :-D Mam 4 butelki tommie tipie, 4 duże aventa, dwa małe aventa, lovi i dr brown. A i zapomniałam - mam jeszcze dwie małe nuka.
 
Do góry