reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Cześć dziewczyny,

Ale wiadomości!

Alexandretta - GRATULUJĘ!!!! Niech synuś rośnie zdrowo!

Czas pędzi jak szalony, Wasze suwaczki (i ciążowe i te bobaskowe) po prostu śmigają :)
Sylwia85 lada chwila będzie tulić swojego Najdroższego Skarbeńka :-D, Lawendowa już ma trójkę z przodu - po prostu nie mogę uwierzyć...
Dziewczyny, chcę powiedzieć, że z Wami było dużo łatwiej i fajniej spędzić ten czas w ciąży. Mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy.
A my od środy jesteśmy z córeczką w szpitalu - najpierw zachorował synek, dostał antybiotyk... A że bardzo kocha siostrzyczkę, trudno było go upilnować, żeby jej nie tulił i nie bawił się z nią, to ona też w końcu zachorowała. Zadziałała moja intuicja, bo sama poprosiłam o szpital. Przez 5 dni pod rząd badaliśmy ją codziennie, lekarze mówili,że czysta osłuchowo tylko gardełko zainfekowane. Ale na ten 5 dzień (kiedy też była niby czysta osłuchowo) jęczała już na zmianę i płakała cały czas, więc wiedziałam, że coś jest bardzo nie tak, bo ona się tak nie zachowuje. No i pojechaliśmy do szpitala (jeden lekarz przyznał, że czasem takie małe dziecko może być czyste osłuchowo, a zapalenie płuc wyjdzie dopiero na rtg) - no i wyszło na rtg zapalenie oskrzeli i początki zapalenia płuc. Chyba dzięki temu, że się uparłam i pojechaliśmy tak wcześnie to był dopiero początek i już jest podobno naprawdę dobrze, dziś (zaledwie po 4 dniach) odstawiają hydrocortizon (bo miała obturację przy tym - mój słuch wyostrzony po synku nie zawiódł) - ale pierwsze 3 dni były straszne i była bardzo chorutka... No ale najgorsze za nami.
Mam to bardzo słaby internet, więc ledwie udało mi się wejść ale pozdrawiam Was wszystkie cieplutko!
 
Ostatnia edycja:
reklama
pingwinek ale historia... dobrze, że jesteś tak czujna:tak:. Wracajcie szybko do zdrowia i do domku.

madzialenak to musiała być piękna chwila :-D. Mi do tej pory łzy stają w oczach jak przypomnę sobie pierwsze bicie serduszka malutkiej, a co dopiero musi być przy rozwiązaniu :-D.

Sylwia mi też te miesiące minęły nie wiem kiedy :szok:. Jezu, dopiero walczyłyśmy o ciążę, a Ty już za kilka dni utulisz syneczka, to takie piękne! Nie dziwię się, że mąż na zawale hehe :rofl2:.

lenkabar witaj! Jesteś jeszcze niedowiarkiem ale szyyyybko uwierzysz i będziesz biegać z pękatym brzucholem :-D.

Jogo ale rośnie wielki mały człowiek :rofl2:, świetne wieści.

Zuzia to prawda, że w Anglii jest całkiem inna opieka, ale wolałabym mieć tylko te kilka wizyt w czasie ciąży, spokój i żeby wszystko było okej, niż tak jak mam, około 2 wizyty tygodniowo :crazy:. Milion badań, stresu, już chyba 15 usg miałam, wiecznie sine ręce jak narkoman i jak słyszę o kolejnym terminie to mi się rzy... chce. Nie, żebym narzekała ;-).
ojej wspolczuje takiego traktowania ale tak jak dziewczyny pisza moze jakies zaswiadczenie od lekarza prowadzacego by pomoglo...
sęk w tym, że pojechałam z zaświadczeniem i położna tak mnie potraktowała:-(.

lawendowy sen, martaczi ja z kolei mam cały czas krew w moczu i nic z tym nie robią. Widocznie są to śladowe ilości, ale jednak.

kwiatuszek co u Ciebie?
 
Ale tu dzisiaj cichutko... Ja mam jakieś totalne obniżenie nastroju, z byle powodu chce mi się płakać, a najbardziej jak przypomnę sobie tamtą wizytę w szpitalu :-(. Jutro jadę oglądać inny szpital i zobaczymy, póki co chyba muszę nastawiać się na sn. Może to i dobre rozwiązanie, gdyby nie mój zwierzęcy strach o dziecko. Da się tego pozbyć? Chyba nie, mając takie podejście jakie ja mam :crazy:. Najbardziej jednak boję się, że będą chcieli mnie przetrzymać do 40 tc, albo i później, a wiadomo, że jest ryzyko wewnątrzmacicznej śmierci dziecka przy zaostrzonej cukrzycy. I nawet cotygodniowe ktg mi nie pomoże, bo niby w czym. Eeeeeh pożaliłam się i może teraz będzie mi lżej. Sorki za to jęczenie, ale komuś muszę, a męża nie chcę już stresować, bo mi na zawał padnie .
 
mazanka po to tu jesteśmy także wyżalaj się ile wlezie. Obawiam się, że strach nie minie nigdy, tzn ja osobiście liczę na to,że ten lęk i pewnego rodzaju niedowierzanie minie po porodzie,jak już przytulę swojego maluszka. Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę w szpitalu,oby wszystko przebiegło po Twojej myśli :*

martaczi a Ty jak tam?

Fusun nadal leniu****esz?

dziewczyny wracajcie z tego naszego fejsa,bo nam forum wymiera :p Sylwia jak nic nie piszesz chwile to sie zastanawiam czy aby Wiktorek się nie pospieszył ;-)
 
Mazanka trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę w tym drugim szpitalu - oby tam było lepiej i żebyś nie musiała się już martwić!

Sylwia Szyszka dobrze mówi - odzywaj się, bo teraz jak długo nie piszesz to my już zaczynamy :rofl2: no ciekawe czy Wiktorek będzie grzeczny do terminu ;-)
 
Mazenka rozumiem twoj strach i obawy ale trzymam kciuki żeby było dobrze i będzie! Mysle ze jakiś chociaż jeden mądry lekarz sie znajdzie i ostatecznie zrobią ci ta cesarkę ale jesli nie to będziesz im musiała zaufać.

U mnie wyszło trochę zamieszanie z tymi szpitalami bo skaladalam papiery do 4 i tak w pierwszym odmowa w drugim niby tez na 3 nawet nie liczyłem i został ten najgorszy. W piątek 28 miałam wizytę w tym najgorszym a w sobotę dostałam list ze w piatek28 miałam wizytę do tego szpitala w którym rodziła księżna Kate:( w miedzy czasie z tego 3 tez mnie przyjęli ! Tak wiec dziś dzwoniłam do tego co księżna rodziła i tłumaczyłam ze list dostałam dopiero w sobotę a wizyta była w piątek i to nie moja wina ze mnie nie było. Dostałam nowa wizytę dopiero na 4kwietnia! Ale i tak sie ciesze bo przynajmniej polowkowe mi tam zrobią no będę tam rodzic . Poza tym maja najlepszy oddział dla wcześniaków w całej Anglii i to był dla mnie argument za tym szpitalem. Boje sie wcześniejszego porodu ale gdyby sie tak stało to byłabym spokojniejsza będąc tam i mając pomoc pod ręka.

Dziewczyny wracajcie z fb proszę bo niedługo zamkniemy forum :((
 
reklama
madzialenak - aż się popłakałam. Cały czas próbuję wyobrazić sobie jak to będzie kiedy zobaczę Wiktora po raz pierwszy. Wiele razy wracając z pracy w sobotę nachodziły mnie myśli i wyobrażenia jak będzie wyglądała ta chwila. I na pewno nie jestem w stanie zobrazować sobie tych uczuć, emocji nawet w 1%. To musi być coś pięknego co czeka przede mną i nie mogę już doczekać się tej chwili.


szyszka, gotadora - melduję się :-D. Stan - nadal dwupak. Ogólnie to po środowej akcji wszystko jakby troszkę bardziej przycichło. Jakieś lekkie skurcze, bóle promieniujące od lędźwi, twardnienie brzucha zdarza się, ale o wiele mniejszym nasileniu. Sądzę, że te 7 dni do pójścia do szpitala spokojnie wytrzymam, ale oczywiście pewna nie mogę być. Gotadora a jak tam Twoje maluszki? Kolki już minęły czy nadal walczysz z nimi? A ile już ważą maluszki?


mazenka kochana proszę nie stresuj się tak porodem. Jeszcze troszkę czasu przed Tobą i przede wszystkim jeszcze masz szansę na spełnienie planu porodowego. Wierzę mocno, że jutro Twoje obawy o poród znikną, a może nawet poznasz przybliżony termin cięcia. Trzymam kciuki za jutrzejszy dzień.


pingwinek kochana współczuję tych chorób. Dobrze że jesteś czujną matką i w porę zareagowałaś. Nadal Milenka jest w szpitalu czy już wróciłyście do domku?



O rany! Dziewczyny! Za tydzień o tej porze będę już w szpitalu czekać na cc. Nie wiem jak wytrzymam 4 dni w takim miejscu i chyba z tematu poród przeraża mnie sam pobyt w szpitalu. To jednak nie mój dom i źle się czuję w takich miejscach. Mam nadzieję, że pobyt z synkiem umili mi te chwile. "Z synkiem" :-D:-D:-D:-D:-Ddobra ja nadal nie mogę uwierzyć :tak:...
 
Do góry