reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Cześć dziewczyny,

Ale wiadomości!

Alexandretta - GRATULUJĘ!!!! Niech synuś rośnie zdrowo!

Czas pędzi jak szalony, Wasze suwaczki (i ciążowe i te bobaskowe) po prostu śmigają :)
Sylwia85 lada chwila będzie tulić swojego Najdroższego Skarbeńka :-D, Lawendowa już ma trójkę z przodu - po prostu nie mogę uwierzyć...
Dziewczyny, chcę powiedzieć, że z Wami było dużo łatwiej i fajniej spędzić ten czas w ciąży. Mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy.
A my od środy jesteśmy z córeczką w szpitalu - najpierw zachorował synek, dostał antybiotyk... A że bardzo kocha siostrzyczkę, trudno było go upilnować, żeby jej nie tulił i nie bawił się z nią, to ona też w końcu zachorowała. Zadziałała moja intuicja, bo sama poprosiłam o szpital. Przez 5 dni pod rząd badaliśmy ją codziennie, lekarze mówili,że czysta osłuchowo tylko gardełko zainfekowane. Ale na ten 5 dzień (kiedy też była niby czysta osłuchowo) jęczała już na zmianę i płakała cały czas, więc wiedziałam, że coś jest bardzo nie tak, bo ona się tak nie zachowuje. No i pojechaliśmy do szpitala (jeden lekarz przyznał, że czasem takie małe dziecko może być czyste osłuchowo, a zapalenie płuc wyjdzie dopiero na rtg) - no i wyszło na rtg zapalenie oskrzeli i początki zapalenia płuc. Chyba dzięki temu, że się uparłam i pojechaliśmy tak wcześnie to był dopiero początek i już jest podobno naprawdę dobrze, dziś (zaledwie po 4 dniach) odstawiają hydrocortizon (bo miała obturację przy tym - mój słuch wyostrzony po synku nie zawiódł) - ale pierwsze 3 dni były straszne i była bardzo chorutka... No ale najgorsze za nami.
Mam to bardzo słaby internet, więc ledwie udało mi się wejść ale pozdrawiam Was wszystkie cieplutko!
 
Ostatnia edycja:
reklama
pingwinek ale historia... dobrze, że jesteś tak czujna:tak:. Wracajcie szybko do zdrowia i do domku.

madzialenak to musiała być piękna chwila :-D. Mi do tej pory łzy stają w oczach jak przypomnę sobie pierwsze bicie serduszka malutkiej, a co dopiero musi być przy rozwiązaniu :-D.

Sylwia mi też te miesiące minęły nie wiem kiedy :szok:. Jezu, dopiero walczyłyśmy o ciążę, a Ty już za kilka dni utulisz syneczka, to takie piękne! Nie dziwię się, że mąż na zawale hehe :rofl2:.

lenkabar witaj! Jesteś jeszcze niedowiarkiem ale szyyyybko uwierzysz i będziesz biegać z pękatym brzucholem :-D.

Jogo ale rośnie wielki mały człowiek :rofl2:, świetne wieści.

Zuzia to prawda, że w Anglii jest całkiem inna opieka, ale wolałabym mieć tylko te kilka wizyt w czasie ciąży, spokój i żeby wszystko było okej, niż tak jak mam, około 2 wizyty tygodniowo :crazy:. Milion badań, stresu, już chyba 15 usg miałam, wiecznie sine ręce jak narkoman i jak słyszę o kolejnym terminie to mi się rzy... chce. Nie, żebym narzekała ;-).
ojej wspolczuje takiego traktowania ale tak jak dziewczyny pisza moze jakies zaswiadczenie od lekarza prowadzacego by pomoglo...
sęk w tym, że pojechałam z zaświadczeniem i położna tak mnie potraktowała:-(.

lawendowy sen, martaczi ja z kolei mam cały czas krew w moczu i nic z tym nie robią. Widocznie są to śladowe ilości, ale jednak.

kwiatuszek co u Ciebie?
 
Ale tu dzisiaj cichutko... Ja mam jakieś totalne obniżenie nastroju, z byle powodu chce mi się płakać, a najbardziej jak przypomnę sobie tamtą wizytę w szpitalu :-(. Jutro jadę oglądać inny szpital i zobaczymy, póki co chyba muszę nastawiać się na sn. Może to i dobre rozwiązanie, gdyby nie mój zwierzęcy strach o dziecko. Da się tego pozbyć? Chyba nie, mając takie podejście jakie ja mam :crazy:. Najbardziej jednak boję się, że będą chcieli mnie przetrzymać do 40 tc, albo i później, a wiadomo, że jest ryzyko wewnątrzmacicznej śmierci dziecka przy zaostrzonej cukrzycy. I nawet cotygodniowe ktg mi nie pomoże, bo niby w czym. Eeeeeh pożaliłam się i może teraz będzie mi lżej. Sorki za to jęczenie, ale komuś muszę, a męża nie chcę już stresować, bo mi na zawał padnie .
 
mazanka po to tu jesteśmy także wyżalaj się ile wlezie. Obawiam się, że strach nie minie nigdy, tzn ja osobiście liczę na to,że ten lęk i pewnego rodzaju niedowierzanie minie po porodzie,jak już przytulę swojego maluszka. Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę w szpitalu,oby wszystko przebiegło po Twojej myśli :*

martaczi a Ty jak tam?

Fusun nadal leniu****esz?

dziewczyny wracajcie z tego naszego fejsa,bo nam forum wymiera :p Sylwia jak nic nie piszesz chwile to sie zastanawiam czy aby Wiktorek się nie pospieszył ;-)
 
Mazanka trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę w tym drugim szpitalu - oby tam było lepiej i żebyś nie musiała się już martwić!

Sylwia Szyszka dobrze mówi - odzywaj się, bo teraz jak długo nie piszesz to my już zaczynamy :rofl2: no ciekawe czy Wiktorek będzie grzeczny do terminu ;-)
 
Mazenka rozumiem twoj strach i obawy ale trzymam kciuki żeby było dobrze i będzie! Mysle ze jakiś chociaż jeden mądry lekarz sie znajdzie i ostatecznie zrobią ci ta cesarkę ale jesli nie to będziesz im musiała zaufać.

U mnie wyszło trochę zamieszanie z tymi szpitalami bo skaladalam papiery do 4 i tak w pierwszym odmowa w drugim niby tez na 3 nawet nie liczyłem i został ten najgorszy. W piątek 28 miałam wizytę w tym najgorszym a w sobotę dostałam list ze w piatek28 miałam wizytę do tego szpitala w którym rodziła księżna Kate:( w miedzy czasie z tego 3 tez mnie przyjęli ! Tak wiec dziś dzwoniłam do tego co księżna rodziła i tłumaczyłam ze list dostałam dopiero w sobotę a wizyta była w piątek i to nie moja wina ze mnie nie było. Dostałam nowa wizytę dopiero na 4kwietnia! Ale i tak sie ciesze bo przynajmniej polowkowe mi tam zrobią no będę tam rodzic . Poza tym maja najlepszy oddział dla wcześniaków w całej Anglii i to był dla mnie argument za tym szpitalem. Boje sie wcześniejszego porodu ale gdyby sie tak stało to byłabym spokojniejsza będąc tam i mając pomoc pod ręka.

Dziewczyny wracajcie z fb proszę bo niedługo zamkniemy forum :((
 
reklama
madzialenak - aż się popłakałam. Cały czas próbuję wyobrazić sobie jak to będzie kiedy zobaczę Wiktora po raz pierwszy. Wiele razy wracając z pracy w sobotę nachodziły mnie myśli i wyobrażenia jak będzie wyglądała ta chwila. I na pewno nie jestem w stanie zobrazować sobie tych uczuć, emocji nawet w 1%. To musi być coś pięknego co czeka przede mną i nie mogę już doczekać się tej chwili.


szyszka, gotadora - melduję się :-D. Stan - nadal dwupak. Ogólnie to po środowej akcji wszystko jakby troszkę bardziej przycichło. Jakieś lekkie skurcze, bóle promieniujące od lędźwi, twardnienie brzucha zdarza się, ale o wiele mniejszym nasileniu. Sądzę, że te 7 dni do pójścia do szpitala spokojnie wytrzymam, ale oczywiście pewna nie mogę być. Gotadora a jak tam Twoje maluszki? Kolki już minęły czy nadal walczysz z nimi? A ile już ważą maluszki?


mazenka kochana proszę nie stresuj się tak porodem. Jeszcze troszkę czasu przed Tobą i przede wszystkim jeszcze masz szansę na spełnienie planu porodowego. Wierzę mocno, że jutro Twoje obawy o poród znikną, a może nawet poznasz przybliżony termin cięcia. Trzymam kciuki za jutrzejszy dzień.


pingwinek kochana współczuję tych chorób. Dobrze że jesteś czujną matką i w porę zareagowałaś. Nadal Milenka jest w szpitalu czy już wróciłyście do domku?



O rany! Dziewczyny! Za tydzień o tej porze będę już w szpitalu czekać na cc. Nie wiem jak wytrzymam 4 dni w takim miejscu i chyba z tematu poród przeraża mnie sam pobyt w szpitalu. To jednak nie mój dom i źle się czuję w takich miejscach. Mam nadzieję, że pobyt z synkiem umili mi te chwile. "Z synkiem" :-D:-D:-D:-D:-Ddobra ja nadal nie mogę uwierzyć :tak:...
 
Do góry