reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Maja, ja tam tez bym się nawet nie zastanawiała, tylko brała jedynkę. Tym bardziej, że nie będziesz sama, a z mężem.
A w salach wieloosobowych, nigdy nie wiadomo, kto Ci się trafi. I niby 3 dni, to nie wieczność, ale trzeba zacisnąć zęby i znosić humory
i humorki tej drugiej strony. A w sumie 100 zł za dobę, to niewiele. Nawet te 500 zł uważam, że nie jest wygórowaną kwotą.
A komfort psychiczny-bezcenny.

Avocado, a może w tym Twoim szpitalu zaplątała się jakaś krowa?!!?:-D
Skoro innych tematów nie miała i ciągle o mleku gadała;-)
 
ja przerobiłam dużo różnych współlokatorek, a w ciągu mojego pobytu w szpitalu było ich sporo i powiem tak: jedną noc byłam sama i było mi z tym dobrze, fakt że jak już jest ta druga osoba to przypilnuje w razie co, ale np. ta ostatnia nie dała mi chwili spania, bo chrapała. Bardzo trudno jest trafić na "normalną" kobietkę, no chyba że to ja jestem jakaś dziwna i chciałabym w takim momencie odrobiny spokoju ... Milagros ja co prawda nie łaziłam z gołym czerownym tyłkiem, ale zdarzyło mi się kilka razy zobaczyć jak innym leci krew na podłogę lub wystaje bella czerwona ... tak więc Maja - ja równiez głosuje za jedynką :-)
 
maja ja też miałam jedynkę,z łazienkaą wspną z drugą jedynką.Nie wyobrażam sobie sali wieloosobowej, bo wiadomo, odwiedzający itd.Poza tym, nawet jak Erk spał to to dziecko obok wyło, i tak wkółko.więc na wspólnej sali to jeszcze bardziej by mi przeszkadzało.Nie wspomnę o personelu, który nie zamykał mi drzwi, np.o 5-6 rano jak mierzyli temperaturę.Niby szpital, a ani chwili ciszy i spokoju, bo w nocy to personel gadał ze sobą.A że szpital mój pod górami to tak koszmarnie wiało i świszczały wszystkie okna, że w domu dopiero zaznałam ciszy;-)
 
ja pionizacje jeszcze miałam na sali pooperacyjnej 3 osobowej nie ma jedno osobowych pooperacyjnych a jak jest wizyta to wypraszają wszystkich z pokoju no ale jak ktos chce być sam i chce sale jednoosobowa to rozumiem ja byłam zadowolona z 2 osobowej bo nawet jak chciałam iść do sklepu to koleżanka mi dziecko pilnowała :-)

to u mnie tak samo w klinice było, wypraszali z pokoju osoby towarzyszące może dlatego komfortowo się czułam bo raczej przy całej rodzince lokatorki z sąsiedniego łóżka nie chciałabym wstawać. No i u mnie dużym plusem było to, że nie krwawiłam od razu po CC. Normalnie z kliniki na 2 dobe wychodziłam w samych majtkach, bez żadnych wkładek, wkładów itp. Dopiero w domu rozkręciło się

dziewczyny a co powiecie na to, że u nas w państwowym, klinicznym szpitalu na połogu są sale 6 osobowe ??szok !!! nie jestem w stanie tego pojąć !! Która znajoma tam nie rodzi to mówi, że jeszcze dałoby się przeżyć żeby nie tłumy odwiedzających. Ile razy tak było, że przyjdzie mężulek czy wujek do dziewczyny z łóżka obok a gapi się w biust innej która wyciąga cyckę do karmienia... no zero prywatności ! dlatego ja modliłam się i teraz też się modlę żeby wytrwać do 37 tygodnia (bo od tego tyg moja klinika przyjmuje pacjentki dopiero ) aby móc u nich rodzić. Wiem że w niektórych miastach państwówki są takie jak u nas prywata ale żebyście zobaczyły u nas państwowy szpital ................ a szczególnie połóg woła o pomstę do nieba bo porodówka jest extra ! świeżo po remoncie
 
Ostatnia edycja:
No to teraz Maja masz chyba jeszcze większy dylemat ;-). Ile ludzi tyle opinii :tak:.


Jak tam pogoda u Was kochane? Dużo śniegu napadało? W końcu mamy prawdziwą zimę i mogę zabrać się za zamrażarkę. Wreszcie posortuję zawartość i dowiem się jakie cuda skrywa. Na pewno Geslerowa byłaby szczęśliwa jakby zobaczyła ilość moich mrożonek :-D.

Miłego dnia kobitki i nie zapadajcie w sen zimowy :-)
 

[FONT=&quot]gosia__1983 ja nie mam rodziny ani w Lubinie, ani we Wrocławiu, i w tej sytuacji się z tego cieszę że są porozjeżdżani po całej Polsce i świecie. W Lubinie mam teściów którzy mieszkają w Niemczech ale modlę się żeby nie udało im się –szczególnie mojej teściowej- wrócić na czas mojego porodu, bo ona nie zabije mojej szpitalnej nudy a raczej wprowadzi atmosferę zamieszania, nerwów i histerii. Będzie przy mnie tylko mąż i mama i nikogo więcej nie potrzebuję. Tak jak mówiłam jestem weteranem szpitalnym, tyle czasu tam spędzałam w swoim życiu że częste odwiedziny bardziej mnie męczyły niż cieszyły, szczególnie jak coś bolało. Ja wręcz boję się tego że zaczną mi się za szybko do domu zjeżdżać, dziadkowie, kuzyn i, rodzeństwo, ciotki, dziękuję bardzo… Liczę jednak na to że uszanują naszą prywatność i to że połóg to nie jest czas kiedy piecze się ciasta i szykuje kawkę dla gości prezentując przy okazji dziecko z każdej strony, tylko odpoczywa, wycisza, dochodzi do siebie i oswaja z nową sytuacją. Będziemy potrzebowali z mężem ciszy i prywatności a pomocy będę potrzebować tylko wtedy kiedy o nią poproszę.[/FONT]

[FONT=&quot]avocado[/FONT], [FONT=&quot]lawendowy_sen[/FONT] , [FONT=&quot]gotadora, [/FONT]Sylwia1985

macie rację, to są właśnie dylematy bo nie wiadomo na kogo się trafi, ja mam przerobiony taki kalejdoskop postaci przeróżnych z moich pobytów w szpitalu że… Chociaż tam w Lubinie są jedynie 1,2, i 3 i myślę że ewentualnie wezmę tą dwójkę ale jak na razie stawiam na tą jedyneczkę.
[FONT=&quot] [/FONT][FONT=&quot]elleni we Wrocławiu w niektórych szpitalach też tak jest dlatego nie chcę tu rodzić, dziewczyny leżą w boksach, na Sali jest po 5, 6 łóżek…[/FONT]
 
Cześć Kobietki :-)

tak jeszcze przypomniało mi się takie zdarzenie ze szpitala z mojego pobytu majowego, tyle czasu a ja to wciąż pamiętam ... byłyśmy we trzy na sali, pomimo tego że są dwuosobowe z racji tego iż brakuje miejsc dostawiają łóżka jak to zrobili dla mnie. W pewnej chwili otworzyły się drzwi, weszła szczupła młoda dziewczyna ubrana nie w piżamę czy szlafrok, powiedziała cześć do pierwszej mojej współlokatorki ( znała się z korytarza, bo tak sobie raz pogadały), usiadła na krześle, rozebrała się do pasa, włączyła laktator do kontaktu i sobie zaczęła ściągać pokarm. Byłam i chyba nadal jestem w szoku. Ona zupełnie miała nas gdzieś. Pomyślałam jakie oczy by zrobił mój mąż jakby akurat przyszedł, albo mężowie tych dziewczyn. Po jakiejś pół godzinie odłączyła, ubrała się i poszła, więcej już nie przyszła. Nie była pacjentką, ale jej dziecko leżało w inkubatorze...
 
A ja dzisiaj dokonałam całego spisu powszechnego Zosinych ubranek w rozmiarze 50-56.
Zerknijcie i powiedzcie, czy coś jeszcze muszę dokupić:

bluzeczka 18
body dł. rękaw 5
body kr. rękaw 11
buciki 4
czapki cienkie 20
czapki polar/welur 5
jeansy 3
kaftanik 5
kombinezon 2
kurtka polarowa 2
leginsy/spodenki 9
niedrapki 7
ogrodniczki 3
opaska na główkę 2
pajacyk 20
półśpiochy 7
rajstopki 8
rampers 11
skarpetki 23
spodenki krótkie 3
spodnie ze stópkami 6
spodnie dresowe 3
sukienka 11
sweterek rozpinany 5
śliniak 8
rożek 1
śpioszki 7
śpiwory do spania 3
śpiwór do fotelika 1
t-shirt 2
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry