Sony - kolka to naprawdę ciężki okres... trzeba przetrwać... A tak jak pytała Tequila, karmisz mieszanie?
Aduś, Madzialenak, Milagors - ale Wam zazdroszczę bezproblemowych maluszków... Choć podobno dziewczynki gorzej przechodzą kolki, tylko Milagors mi burzy tę teorię
Ale coś w tym jest, bo z synkiem nawet w połowie takich kolek nie mieliśmy. Zresztą nawet po tym widać, że macie więcej czasu na forum... Ja chyba te książkowe 4 miesiące będę musiała przeczekać, zanim się unormuje sytuacja... Choć wczoraj byliśmy u lekarza i w desperacji poprosiłam o Debridat, jak będzie bardzo źle, to podam jej, choć chciałam takich leków uniknąć u takiego maleństwa...
Gotadora - dzięki za podpowiedź, właśnie odkąd napisałaś, że Norbercikowi pomogła zmiana mleka, wypróbowuję Bebiko. Nie przyszło mi do głowy, żeby zmienić mleko bez zmiany składu, tylko takie samo, tylko inną firmę. Wcześniej testowałam Bebilon HA (było w miarę ok, ale nie idealnie), Nan HA (koszmar, płakała od rana do wieczora), Bebilon Pepti (zwymiotowała) i wróciłam do zwykłego Bebilonu. A Marta jest na Bebilonie, czy już stosujesz jedno mleczko dla obydwu?
Z drugiej strony jak będzie lepiej po Bebiko, to będę miała problem, bo zrobiłam spory zapas Bebilonu 1 (kupiłam taniej w aptece internetowej) i ponieważ karmię piersią, to bardzo wolno idzie (1 puszka na ok. 2 tygodnie), zostało jeszcze 9 pełnych puszek...
Olusia - witaj i trzymamy kciuki za testowanko!
Fusun - bardzo ładną masz betę, ja miałam betę 1 w ósmy dzień po transferze...
Oglądałam przedwczoraj po raz pierwszy In vitro - Czekając na dziecko... Stanęła mi przed oczami cała nasza procedura, niesamowite, jak im się udało, tak z marszu, na żywioł i to z jedynego prawidłowo podzielonego zarodka... Aż do tej pory o tym myślę, tym bardziej, że to "moja" klinika i poznawałam tam wszystkie pomieszczenia i większość osób... Naprawdę niesamowite, że istnieje in vitro... I zatrważające, że tyle osób go potrzebuje. Ja mam teorię spiskową, że jesteśmy podtruwani chemikaliami w jedzeniu. Ktoś mi mówił, że Polska przed wstąpieniem do Unii miała jedne z najbardziej rygorystycznych przepisów dotyczące stosowania chemii w pożywieniu, a Unia je bardzo zliberalizowała - i jak by się zastanowić, to coś w tym jest...
http://kobieta.onet.pl/zdrowie/profilaktyka/chemia-na-talerzu/dbc2j
Dziewczyny Trójmiastowe - zazdroszczę (pozytywnie) spotkania... Może kiedyś faktycznie zorganizujemy w Warszawie, jak sugerowała Sylwia - ja jestem bardzo za! :-) A może jeszcze ktoś z Warszawy dołączy i będziemy też się spotykać w Warszawie?