Aleksandretta – jedynie razem z mężem mieliśmy problem aby dojść do kompromisu. Kiedyś zawsze dla mnie miał być Jan albo Julia. Teraz widzę, że od 2004 te imiona wiodą prym wśród dzieci. Spojrzałam na statystyki Warszawy i oniemiałam. Dla chłopca to głównie Jan, Kacper, Filip, Mateusz, Jakub. Dla dziewczynki :Julia, Zuzia, Zosia, Maja, Ola. Obłęd czysty. Taki jak za moich czasów z imionami Katarzyna, Anna i Agnieszka. Dlatego szybko odeszłam od zamiaru nadania imion wcześnie umyślonych. Co do chłopca szybko padła decyzja o Wiktorze. I jeżeli kolejne usg pokaże że to jednak dziewczynka to będzie wojna. Mąż chce Wiktorię albo Weronikę, ja Klarę. Także mam nadzieję, że na tamtym usg to nie był kawałek pępowiny. Ostatnio powiedziałam siostrze o wybranym imieniu, skrzywiła się a ja mam to w nosie. Dla mnie liczy się też pochodzenie imienia i jego znaczenie, a przede wszystkim czy pasuje do nazwiska. I to nam ma się podobać imię, a nie komuś. Moja mama nazwała siostrzenicę i jej wystarczy.
Oj dziewczyny też jestem zdania, że wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Ja już kiedyś powiedziałam mężowi, że u mnie dziecko krzykiem nic nie zwojuje. Niech płacze, wrzeszczy, etc a ja będę nieugięta. Uspokoi się to porozmawiamy. I jeszcze nikomu ścierka nie zaszkodziła. Pamiętam, że u mnie w domu najgorszą karą było dostać ścierką od mamy, bólu nie było, ale strachu co się człowiek najadł to drugie. Na pewno nie pozwolę aby dziecko robiło to co chciało, i nie wyobrażam sobie sytuacji, że przyszedłby ktoś do mnie, a moje dziecko właziłoby komuś na głowę.
Ale jednak...nie powinnam krzyknąć. Mam teraz takie wyrzuty sumienia. I najśmieszniejsze, że obraziła się moja mama i mnie ignoruje, a z siostrą normalnie gadam i każda mimo swoich racji ( troszkę odmiennych) szanuje zdanie drugiej. Dzieci absolutnie nie powinny być wychowywane głównie przez dziadków, bo potem takie historie wychodzą.
Lawendowy – z miłą chęcią wysłałabym, ale obawiam się że Twój mąż nerwowo by nie wytrzymał z nią. Szkoda mi Twojego męża.
No dobra, z 3 dużych koszy wiklinowych zostało tyle.
Zobacz załącznik 585776
A jutro znów na grzybki. Zaraz będzie koniec, bo już dzisiaj bardzo zimno było.