reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Kiwisia gratuluję szybkiego w sumie porodu :-) ucałuj Zuzę od foremek i wrzuć fotkę, jak się ogarniecie już w domku :-D
Ikasia śliczny zestaw!ja będę po wakacjach zwozić rzeczy do domu ;-)
mazenka wszystko możesz jeść, czemu by nie! ;-)
 
Nawiązując do twojego spięcia z meżem Kate to ja dzis tez niestety tego doswiadczylam.. moj zrobil mi awanture i na koncu powiedzial ze sie skonczy na tym ze bedzie placil mi aelimenty.. i zniknal na noc autem... nie rusza juz mnie to za bardzo po 11 wspolnych latach , takie awantury zdarzaja sie nam coraz rzadziej ale jak sa to boli.. szczegolnie jak wkroczy w to nasze dziecko juz niebawem.. nikt nie jest niestety idealny. Przykre jest to ze trudne chwile przezywalismy razem łatwiej niz te kiedy juz sie wszystko ukladalo ...i uklada tak jak teraz.. I jak zwykle za chwile oboje o tym zapomnimy ale czy wypowiedziane slowa w zlosci czy po alkoholu nie sa tez odbiciem naszych skrywanych mysli...? niestety są :( mimo to synek jest i juz zawsze bedzie calym moim zyciem mimo calej tej reszty.. Dobranoc kochane
 
Aduś, jakby mój M. powiedział coś takiego, to te alimenty płaciłby znacznie szybciej.
Nie wyobrażam sobie, jak można coś takiego powiedzieć, nawet w wielkich nerwach i przy mega kłótni.
I zamiast Cię wspierać i być dla Ciebie podporą, to on funduje Ci stres.
 
Lawendowy powiem Ci ze nie jedno w zyciu juz widzialam i uslyszalam, ludzie różnia sie od siebie dlatego kazdy zwiazek jest inny. Nieraz nie wyobrazamy sobie czegos dopoki nas to nie dotyczy.. Dla mnie synek stal sie juz calyym zyciem wiec ciesze sie z tego co mam :) bardzo :) Ale zawsze po burzy i tak wychodzi słonko :) Qcze spac nie moge i mój maly tez nie spi tylko sie wierci..
 
Aduś przykro mi, że i u Ciebie w związku czasem coś zazgrzyta... mam nadzieje,że dziś przyjdzie i Cię przeprosi i więcej już to się nie powtórzy. Mam nadzieje,że się choć trochę wyspałaś
 
Gotadora powodzenia na dzisiejszej wizycie. Kciuki za dłuuugą szyję!

Aduś mąż na pewno się zreflektuje i Cię przeprosi, niekiedy tak bywa w związku.


A ja dzisiaj odchorowuję wczorajszy wieczór :-( W dniu wczorajszym wypiłam surowy sok z buraków, który mi chyba zaszkodził bo złapał mnie straszny ból żołądka, który promieniował na cały brzuch, to był taki sam atak jaki kiedyś mnie złapał na początku ciąży, pisałam wtedy o tym. Znów miałam problem z oddychaniem, ból był niesamowity, wzięłam 2 nospy, które ciut załagodziły ból ale ulgę odczułam dopiero jak zwymiotowałam :-( To były 2 godziny męczarni, już się teraz boję czegokolwiek jeść i pić. Chyba nie mogę takiej surowizny:confused: tylko, że wcześniej często sobie kupowałam sok jednodniowy marchewkowy i nigdy nie miałam takich problemów. Najgorsze, że jeszcze przy tych bólach mały mnie atakował kopami, to był horror.

Gotadora
wczoraj pisałam Ci o tym soku, ale Ty też uważaj bo wiem, że pisałaś jak Cię niekiedy żołądek boli.

Ikasia super zakupy:tak:

Oskaa no synek to już duży chłopiec :-)

Kiwisia wow ale akcja, szybko Ci poszło. Czekamy na fotki Zuzi.

Lilonka cudne te Twoje kluski :tak:
 
Ostatnia edycja:
Aduś jak się czujesz? Wrócił do domu na noc? Czasem w nerwach mówi się różne rzeczy, których potem mocno żałujemy. Myślę, że oni to wszystko przeżywają na swój sposób i pod koniec ciąży najczęściej dochodzi do spięć. Jak sobie pomyślę to ostatnie trzy lata byłam skupiona najbardziej na problemach z zajściem w ciążę. A on wytrwale nas wspierał i usilnie wierzył, że się uda nawet jak ja po kolejnej próbie traciłam wiarę. A teraz żyje w ciągłym strachu o mnie i dziecko, czy wszystko jest dobrze, mając świadomość tych wszystkich zagrożeń o których oczywiście mu opowiadałam. Może oni też trochę poszli w odstawkę, bo my skupione jesteśmy przede wszystkim na dziecku i sobie i stąd ich reakcje.
Dzisiaj o 14 stej wizyta- bardzo prosimy o kciuki:)
 
reklama
Do góry