Staram się jakoś to ogarniać chociaż uwierz, z moim charakterem jest mega ciężko
nie mam cierpliwości, staram się jej uczyć, różnie to wychodzi w praktyce
dzieciaki śmieją się do siebie, zaczepiają jak każde siedzi w swoim łóżeczku, a jak razem w koju siedzą to muszę pilnować bo Dominik najlepiej cały czas zabierałby akurat tą zabawkę, którą ma siostra... nagminnie oduczam go ciągnięcia Dagmary za włosy
ja wracam do pracy we wrześniu bo muszę czekać na żłobek a i tak nie wiadomo czy się dostaną do państwowego
nie wiem kiedy ten czas minął, niedługo maluchy mają już rok.... I mam takie mieszane uczucia, bo jak sobie pomyślę że po takim czasie będąc tylko z nimi, nagle rozłąka na tyle godzin to serce mnie boli, ale z drugiej strony potrzebuję wrócić trochę do normalności dla własnego zdrowia psychicznego