Karpatka89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Maj 2021
- Postów
- 201
To ja krótko, pozwolę sobie z racji zawodu się odnieść. Jestem psychologiem i psychoterapeuta. Jestem tez mama po 6 latach starań o dziecko- mam 2,5letniego synka z 6 transferu in vitro.Cześć dziewczyny
Nie śledzę waszego wątku bo ciężko mi nadążyć z samym wątkiem Lipcowych mam
Ale chciałam was podpytać o sprawę związaną typowo z ciążą po długich staraniach, stratach (wnioskuję że większość z nas taką ma )
Podzielcie się proszę swoimi spostrzeżeniami na dwa tematy, bo ja nie potrafię być obiektywna:
1) jestem obecnie w 18 tc. Za mną lata starań - cp, utrata jajowodu, dwie biochemiczne, dwie procedury in vitro, w końcu jestem w ciąży. Ciągle boję się nią cieszyć. Po tygodniu od wizyty u lekarza czuję ciągły niepokój, średnio chodzę na USG co 10 dni od początku ciąży, czasem częściej bo po prostu mam ciągłe przeczucie że coś się stanie, a ja będę przez kilka tygodni chodzić z martwym dzieckiem. Tak, ginekolog skierował mnie już do psychologa, czekam na termin rozpoczęcia spotkań, na razie wstępna konsultacja za mną. Psycholog powiedział mi że dziwne że nie ufam swojemu ciału i czemu nastawiam się że mnie zawiedzie. Ale kurde, przecież już tyle razy zawiodło. Prawdę mówiąc wyszłam z tego gabinetu z większym poczuciem winy dlatego pytam was: Czy takie odczucia w tak wystaranej ciąży są normalne...? Czuję się źle z faktem że nie myślę o mojej córeczce w brzuchu z radością i oczekiwaniem szczęścia, a oczekuję na najgorsze. Boję się cieszyć. Co mam zrobić?
2) wiele znajomych zaczyna się starać o dziecko właśnie teraz (zaczynają teraz bo wcześniej nie chcieli). Zdarzyło mi się ostatnio kilka razy usłyszeć od ludzi znających moją historię że oni się stresują jak to będzie bo chcą zajść od razu a nie starać się niewiadomo ile. Takie teksty też personalnie mnie dotykają, wprowadzają w zły nastrój, roztrzęsienie wręcz. Aha, bo ja za to wybrałam sobie lata starań, traum i kilkudziesięciu tysięcy włożonych w ciążę czy ja przesadzam czy mam prawo tak się czuć? Serio, NIE WIEM.
Dajcie proszę znać co myślicie
Masz prawo czuć się dokładnie tak, jak się czujesz. To normalne, ze po takich historiach i tylu latach starań, obawiasz się przebiegu ciąży i trudno Ci się z niej ucieszyć. Co do psychologa- daj sobie szanse poznać się z panią psycholog i bardzo zachęcam abyś podzieliła się tym, ze wyszłaś ze spotkania z większym poczuciem winy- to może być bardzo owocne w nawiązywaniu waszej relacji. A jak „nie zaskoczy”, to pamiętaj, ze to Ty jesteś pacjentka i po prostu umów się na konsultacje do kogoś innego
A ciąży gratuluje i trzymam kciuki za pomyślny dalszy przebieg i szczęśliwe rozwiązanie