Masz rację z tymi antybiotykami. U nas tak właśnie jest. Lekarze rozdają je jak cukierkiJa zauważyłam że niektórzy lekarze bardzo lekką ręką rozdają antybiotyki , nie jestem specjalistą ale dla mnie antybiotyk to już ostateczność.

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Masz rację z tymi antybiotykami. U nas tak właśnie jest. Lekarze rozdają je jak cukierkiJa zauważyłam że niektórzy lekarze bardzo lekką ręką rozdają antybiotyki , nie jestem specjalistą ale dla mnie antybiotyk to już ostateczność.
Ja to nawet nie próbuje isc do lekarza bo wiem co odpowie, a paracetamol i nurofen to mam w domu. A jeśli nawet gorączki nie ma to z czym do lekarza. Tylko u nas tez katar (pod kazda postacią) nie jest choroba i normalnie dzieci idą do żłobka/niani itd. A jak dziecko trochę chore to panie się zajmą dzieckiem a nie dzwonią po rodziców - wiadomo ze nie zwolnią się z pracy bo dziecko ma gila. Wycierają nos i zabawa trwa dalej. A jak potrzeba tulenia to siedzą i dziecko tula. Ale wiem ze w Polsce to inaczej wyglada.Ja zauważyłam że niektórzy lekarze bardzo lekką ręką rozdają antybiotyki , nie jestem specjalistą ale dla mnie antybiotyk to już ostateczność.
U nas wszystko zmutowanemam wrażenie ze dzieci mieszkające w Polsce jak chorują to już na maxa. Tutaj nie do pomyślenia żeby takie choroby były żeby potrzebny był antybiotyk. Chyba ze w Polsce jakieś zmutowane te wirusy.
Oj tak.u mnie jeden dzien wycieraly nos ale drugiego chyba sie zbuntowaly i nappisalay ze mala.ma gila i kaszel i prosza o zabranie.Ja to nawet nie próbuje isc do lekarza bo wiem co odpowie, a paracetamol i nurofen to mam w domu. A jeśli nawet gorączki nie ma to z czym do lekarza. Tylko u nas tez katar (pod kazda postacią) nie jest choroba i normalnie dzieci idą do żłobka/niani itd. A jak dziecko trochę chore to panie się zajmą dzieckiem a nie dzwonią po rodziców - wiadomo ze nie zwolnią się z pracy bo dziecko ma gila. Wycierają nos i zabawa trwa dalej. A jak potrzeba tulenia to siedzą i dziecko tula. Ale wiem ze w Polsce to inaczej wyglada.
No tak byle pozbyć się problemuOj tak.u mnie jeden dzien wycieraly nos ale drugiego chyba sie zbuntowaly i nappisalay ze mala.ma gila i kaszel i prosza o zabranie.
przechodzilam zapalenie ucha na tydzien przed porodem, moglam brac tylko paracetamol wg rodzinnego. I uwazam ze leczenie paracetamolem zapaleni ucha to jest sadyzm. Na szczescie trafilam do lryngologa i dostalam antybiotyk.mój przy zapaleniu ucha nawet gorączki nie miał tylko wymiotował. W sumie to mój w ogóle nie ma gorączki. Max to 38 i to mierzone w odbycie bo najdokładniej można zmierzyć. A przy zapaleniu ucha miał 37 mocno naciągane. Nawet bym nie wiedziała tylko pojechaliśmy do szpitala na spoed z powodu wymiotów i tam dowiedzieliśmy się ze ucho czerwone. W zaleceniu paracetamol i tyle.
W Polsce jest maskara, po tym covidzie to już w ogóle powariowaliJa to nawet nie próbuje isc do lekarza bo wiem co odpowie, a paracetamol i nurofen to mam w domu. A jeśli nawet gorączki nie ma to z czym do lekarza. Tylko u nas tez katar (pod kazda postacią) nie jest choroba i normalnie dzieci idą do żłobka/niani itd. A jak dziecko trochę chore to panie się zajmą dzieckiem a nie dzwonią po rodziców - wiadomo ze nie zwolnią się z pracy bo dziecko ma gila. Wycierają nos i zabawa trwa dalej. A jak potrzeba tulenia to siedzą i dziecko tula. Ale wiem ze w Polsce to inaczej wyglada.
Żadne nowości. W piątek mam wizytę u mojej ginekolog, jadę na naradę. Onkolog pod koniec listopada. Jeszcze muszę gdzieś zrobić USG piersi, jestem wpisana na listę chętnychEj @motylek24 a jak tam wogole? Jakies nowosci?
niestety ale to tak nie dziala. Nie odbuduje odpornosci, ktorej nie ma. Dla mnie to jest wlasnie najbardziej niezrozumiale, zostaw zdrowe dziecko na wszelki wypadek w domu. No nic, ja nigdy tak nie robilam, u nas l4 na dziecko nie istnieje no i hmm, moje nigdy wiecej niz tydzien nie opuscily, a i to zdazylo sie doslownie 3 razy w tym raz przez korone. Ale ja wiem, ze moje podejscie jest niepopularne![]()
zgadzam się z Tobą. Moja chodzila katarem i potem Pojawił się kaszel, zero gorączki. poszła do żłobka po covidzie i pochodziła 4 dni....U nas niestety katar zainfekowal ucho wiec niw do konca tak ten katar trzeba olewac.Gdybym nie poszla z nim do lekarza-poszlam bo utrzymywal sie juz dosc dlugo i doszedl kaszel odksztusny-no i lekarz zajrzal do ucha a tam tragedia.A ona nie dawala znaku ze cos sie z tym uchem dzieje bo nie bylo goraczki nie drapala czy nie ciagala ucha.Funkcjonowala normalnie tyle ze bul gil do pasa.
u mnie się biła z myślami, ale ostatecznie stwierdzila ze po covidzie ledwo co to organizm moze sobie nie poradzić skoro poszło na ucho i oskrzela.Masz rację z tymi antybiotykami. U nas tak właśnie jest. Lekarze rozdają je jak cukierki![]()
O zwłaszcza mężczyźni , jak mają 38 C to już prawie umierająprzechodzilam zapalenie ucha na tydzien przed porodem, moglam brac tylko paracetamol wg rodzinnego. I uwazam ze leczenie paracetamolem zapaleni ucha to jest sadyzm. Na szczescie trafilam do lryngologa i dostalam antybiotyk.
Nieleczone lub zle leczone zapalenie ucha prowadzi do niedosluchu. Sa ludzie ktorzy prawie nie goraczkuja na zewnatrz, czyli maja np 37C, a w srodku czuja sie jak z 39C