reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

No to faktycznie dużo przeszłaś 😥 współczuję. To jest właśnie najgorsze że najpierw się męczysz i rodzisz naturalnie, a później i tak kończy się CC 😒 ja mam zupełnie inne odczucia, tylko że u mnie była planowana CC więc ja faktycznie leżałam miło i czekałam aż skończą. Chociaż u mnie pionizacja to też była maskara, umyłam sie dopiero po dwóch dniach bo dopiero wtedy byłam w stanie ustać chwilę.
i tu znowu duzo zalezy od lekarza. Moj pierwszy porod to wywolanie oksy, 8h porodu naturalnego, czujna gin i polozna, ktore wyczaily, ze dziecko jest zle ulozone wiec i tak skonczy sie cieciem i porodem instrumentalnym wiec wspolnie we 3 podjemysly decyzje o cc. Musialam godzine poczeksc pod monitorem az bedzie wolna sala, zrobili cc i jak nie raz juz pisalam z operacyjnego lozka przenioslam sie sama az mnie pielegniarki zbesztaly. I mimo wywolania i porodu 2 w 1 wspomnienia mam bardzo dobre, dzieki mojej cudownej gin.
 
reklama
Mi poleciła Vigantol. Mój Kajtek miał duże problemy z brzuszkiem ale nie tak jak u ciebie. A nie masz jakiegoś dobrego pediatry w okolicy? Może pomoże ci z mlekiem?
 
Jeśli kobieta nie chce kp to nie ma psychicznego zjazdu z powodu trudności z tym związanych. Ja tam płakałam przy pierwszym dziecku, stresowałam się, nie miałam wsparcia nawet we własnej matce ( moja mama kocha mleko modyfikowane). Dlatego często tutaj pisałam aby próbować, na spokojnie, poszukać położnej od laktacji bo czasem niewiele trzeba aby się udało. Najważniejsze aby była satysfakcja ze sposobu karmienia i przekonanie "robię bo tak chcę".
Ja nie potrafiłam karmić piersią ,mały nie chciał ssać a w szpitalu olewka i odrwzu mam. A ja po cc też nie miałam siły. W domu w ogóle mi nie szło, nie umiałam go przystawić dobrze , męczyłam się płakałam .położna jak przyjechała to mi pokazała super wygodne pozycję i to wiele zmienilo no ale mleka też było nie wiele a ja też byłam zmęczona by on cały czas wysiał na piersi i poszłam trochę na łatwiznę.ja jak pisałam wcześniej przeszłam też mała depresję a zaczęło się już jak w 32 tyg trafiłam pierwszy raz do szpitala i ta cała sytuacja z covid i stteres a potem nagle CC bo stan przedzucawkowy więc myślę sety stres dużo zrobił. Dziś ściągam tyle ile mam i go karmie butelka . Nie przystawiam do piersi bo się denerwowal raz piere raz butelka i strasznie szarpał mi pierś .. tak jak piszecie ..trzeba zaakceptować sytuację i będzie lżej. Ja pomoc miałam ale jej nie chciałam bo chciałam być samodzielna ,dopiero teraz skorzystałam i to błąd że dopiero teraz.nie ma co się zarzynać..Teresa jest mi zupełnie inaczej 😃
 
Mi poleciła Vigantol. Mój Kajtek miał duże problemy z brzuszkiem ale nie tak jak u ciebie. A nie masz jakiegoś dobrego pediatry w okolicy? Może pomoże ci z mlekiem?
Mam zamiar się skontaktować w poniedziałek ze swoim w sprawie mleka na receptę na próbę ,siostra tak miała ze swoim synem dopiero to na receptę zmieniło wszystko. Muszę spróbować i zobaczę czy faktycznie to nie jakąś alergią czy to po prostu brzuszek bo to też wczesniaczwk więc nie wiem sama. Ale szkoda dziecka żeby tak się męczyło i płakałam
 
Drogie ciocie dziś kończę pierwszy miesiąc ..co mogę powiedzieć , nie było łatwo , miałam chwilę załamania ,szczególnie na początku, tak dużo płakałam, tak nie umiałam siebie poradzić z karmieniem, tak nie chciałam pomocy mamy ani teściowej mimo że padałam z nóg, tak miałam wyrzuty że jestem zła matka bo nie karmie piersią i mam mało mleka, tak płakałam że się tak szybko poddałam, tak było mi ciężko mimo że miałam pomoc od męża....dziś ...jestem szczęśliwa ,inną , mama która radzi sobie mniej lub bardziej ale też prosi o pomoc i nie udaje super bohaterki. Dziś muszę powiedzieć że depresja poporodowa dopada wiele z nas , dziś mogę głośno powiedzieć że również ja przeszłam ale na szczęście umiarkowanie . Drogie przyszłe mamy nie udawajcie super bohaterek na początku nie jest łatwo, ale też nie odrzucacie pomocy od innych . Proście o nią jeśli macie taką możliwość buziaki . My dajemy już radę ,zaczęłam karmić tyle ile mam mleka resztę się dokarmiamy , nie deneruje się już tak i mój Oluś też jest spokojniejszy. Cały tydzień była u nas teściowa , dużo mi pomogła , a ja odpoczęłam psychicznie , dlatego żałuję że wcześniej odrzuciłam jej pomóc bo może dziś karmilabym tylko piersią ..no ale ...pozdrawiam serdecznie i trzymam kciukasy za wszystkieZobacz załącznik 1452870
Ja Cię baaardzo rozumiem, miałam to samo w lutym. Naczytałam się, że mm jest dla krów, a nie dla dzieci, pediatra mi powiedziała, że nie będę miała więzi z dzieckiem, ze nie da się w labolatorium stworzyć wszystkich składników jakie ma mleko matki, w dadatku dzieci na mm z mojego otoczenia częściej były marudne, czułam się okropnie, patrząc na moje dziecko, że istnieje ryzyko, żeby jadła mleko dla cielaczków i jaka ze mnie matka, która nie potrafi własnego dziecka wykarmić, jakbym żyła w średniowieczu to by pewnie umarła 🙈 DRAMAT, 6 miesięcy odciągałam, byłam mega udupiona, nic mnie nie cieszyło, nie mogłam nigdzie wyjść bo musiałam karmić albo odciągać, ale musiałam się poddać, laktator to nie dziecko, popyt przerósł podaż 😥 Pierwsze 3 miesiące macierzyństwa to był dla mnie dramat, teraz też myślę, że miałam depresje 😥🙈
 
@Justi92 a jak to jest z teściowa? Mieszkacie razem? Jeździcie w odwiedziny? Ja oczywiście bym Ci doradziła zaprzestanie odwiedzin, jak Cię teściowa wkurwia. Nie ma przykazania, ze raz w tygodniu trzeba być na obiedzie 🙂 chyba ze mieszkacie razem to cięższa sprawa. Ale wiem, ze do życia po swojemu i bez „powinności” się dorasta i dojrzewa i trzeba na to naprawdę dużo czasu.
Nie, absolutnie nie mieszkamy ze sobą. Jestem zdania że jeżeli jest możliwość to lepiej być samemu, dlatego wolimy wynajmować dom niż mieszkać z jednymi czy drugimi. Ja nie mogę powiedzieć bo teściowa zła teściowa nie jest i jak mnie ostatnio wkurwiała bo co przychodziłam to słyszałam jakieś do inki, a to za ciepło ubrałam a to buzię cały czas myje a to przebieram ja jak się obrzyga-nie no pewnie hu.. Niech siedzi obrzygana i mokra 🤦‍♀️aż pewnego dnia mnie już tak podkur.. (przepraszam za te wulgaryzmy) że jej powiedziałam słuchaj mamo u mnie krótka piłka wkurzasz mnie nie życzę sobie takiego dogadywania, moje dziecko moje zasady a jak tak dalej będzie to nie będę przychodzic(mieszka 500m od nas) - i się uspokoiła skończyło się dogadywanie mi i krytykowanie. Natomiast teraz co? Co mam powiedzieć że traktują mnie jakbym kasy nie miała i nie stać mnie na kupienie nowego pluszaka czy poduszki oraz porównywania ciągłego do kuzynki i faworyzowania- pewnie i bym tak zrobiła gdyby nie mój mąż, bo jak mu o tym powiedziałam to stwierdził że przesadzam i nie doceniam że to z dobrego serca🤦‍♀️🤦‍♀️🤣ech... Wczoraj dostała pluszaka-taka papugę jeszcze brudna i "a to Ci dam następnym razem bo ja jeszcze wypiorę" na co powiedz, ialam ze nie spokojnie ja sobie ją wypiorę-po przyjściu do domu poszła w kosz. A najzabawniejsza sytuacja była niedawno przyjeżdżamy a ona wychody, i z taką duża piękna lalką dla Hani (myślałam że nowa) i mówię o mamuś dziękujemy ale nie musiałaś się wykosxtowywac (🤣🤣🤦‍♀️) a ona "nie, spokojnie to po Zuzi"... No chudy byk myślałam że mnie strzeli🤦‍♀️🤦‍♀️🤮
 
Dzisiaj to mam naprawdę kryzys, trochę się nazbierało ostatnio ciężkich spraw a jeszcze ta mnie tak wkurzyła i wsumie to przykrość mi sprawiła że to już przelało czarę i chyba wpadam znowu w depresję.. Dobrze że chociaż mam tą moją księżniczkę bo jak popatrzę na nią w te jej wielkie duże oczka to odrazu mi lepiej bo czuje ze jest ktoś dla kogo jestem całym światem 🥰
 
Pytam bo zastanawiam się czy nie za dużo jej daje bo wsumie w każdym obiadku6*/5*w tyg, bo raz czy dwa jest ryba, to dodaje mieso czy robie zupke czy jakieś drugie(zależy jak wyjdzie 🤣)
A tak wg to moja jest jakaś zakręcona, wszystko co bierze do rączek to pcha do buzi a jak jemy i daje jej na tackę jakieś jedzenie marchewkę itd to bierze do ręki rozmymla i rzuca po pokoju 🤦‍♀️ ale do buzi nie włoży 🤷 no chyba że ma łyżeczkę to np jajecznicę łyżka weźmie - no ale przecież kawałka ziemniaka czy mięsa łyżka nie wepchnie do buzi z tacki🤦‍♀️ a rękami to jej idzie opornie... Matka tylko nerwa na bałagan dostaje po obiadkach 🤦‍♀️🤦‍♀️
 
reklama
Do góry